„Dom bez wspomnień” Donato Carrisi – recenzja patronacka

Prawdziwy dreszcz emocji, dręczący niepokój i poczucie książkowego zniewolenia we thrillerze „Dom bez wspomnień” Donato Carrisiego.

„Przez całą drogę do gospodarstwa chłopiec nie wypowiedział ani słowa. Wydawał się dziwnie spokojny, niewzruszony. Jakby nie był człowiekiem. Przybył z innego świata, nie było wątpliwości. Kiedy dotarli do domu, przyglądała mu się, jak siedzą c po turecku na podłodze przed rozpalonym kominkiem, je w ciszy chleb i pije mleko, i przypomniała sobie to, co poczuła, zanim go zobaczyła: że nie jest sama. I pomyślała, że ten chłopiec jest śmiercią.

Tak, śmierć przechadza się po lasach Mugello i przybrała postać dziecka.”

DZIECKO I POTWÓR

„Bo było tak, jakby mieściły się w nim dwie istoty. Niewinny dwunastolatek i zimny morderca.”

Piekielna Dolina. Tak nazywa się to miejsce w lesie, w którym znaleziono dwunastoletniego Nico. Chłopiec zaginął osiem miesięcy wcześniej wraz ze swoją matką. Teraz milczy, szeroko otwarte oczy ledwo mrugają. Przypomina marionetkę. To przypadek idealny dla psychologa dziecięcego i hipnotyzera Pietra Gerbera, którego specyficzna terapia pozwala dotrzeć do najgłębszych zakamarków umysłu. Już na pierwszej sesji dochodzi do przełomu, ale… Coś jest nie tak. Nico musi opowiedzieć historię. Historię kogoś, kto pozwolił mu trafić pod opiekę Gerbera. Przed psychologiem jedna z najpotworniejszych i najbardziej niepokojących możliwych spraw.

MISTRZ THRILLERÓW

„Dopiero teraz zdaję sobie sprawę, że byłem zawsze szczęśliwy. Ale łaskawa istota, która do tej pory milcząco czuwała nad moim dzieciństwem, niespodziewanie przestała mnie chronić.”

Donato Carrisi jest mistrzem thrillerów. Nie da się temu zaprzeczyć. Każda kolejna jego powieść jest jeszcze bardziej przerażająca, jeszcze bardziej niepokojąca, jeszcze bardziej intrygująca od poprzedniej. Ale „Domem bez wspomnień” prześcignął samego siebie. To opowieść, która wyprowadza z równowagi, z każdą kolejną stroną zbija czytelnika z tropu, sprawia, że z przerażenia można otworzyć szeroko oczy. Jesteśmy sami jak ten Nico, wpatrzeni, zaczytani, zahipnotyzowani słowami Carissiego. Trudno nam przerwać lekturę. Niby nie dzieje się przecież nic – psycholog dziecięcy musi przeprowadzić terapię na straumatyzowanym dziecku, które przeżyło koszmar. Ale opowieść, jaką wydobędzie z zakamarków umysłu chłopca nie jest zwykłą opowieścią. Jest jak szkatułka, historia oplata historię, tajemnica odsłania się bardzo powoli…

Już sam temat hipnozy nadaje serii z Pietro Gerberem dodatkowego pola do popisu. W kreacji swojego bohatera i przy opisach stosowanych przez niego praktyk, Carrisi korzystał z konsultacji z prawdziwymi hipnotyzerami, specjalistami w swojej dziedzinie. Gerber korzysta ze swoich umiejętności, by pomagać, by leczyć, by ratować małych ludzi. Ale nie ma co ukrywać (Carrisi tego nie ukrywa) – są też na świecie ludzie, którzy swoje umiejętności hipnotyzera wykorzystują, by krzywdzić, by manipulować, by naginać rzeczywistość do swoich potrzeb. To przerażające jaką siłę ma ludzki umysł, jaką moc ma moc sugestii, co jeden człowiek może zrobić drugiemu człowiekowi jednym gestem, kilkoma zaledwie słowami. Z takich poczynań pozostają ludzkie skorupy, „puste domy”, „domy bez wspomnień”. Carrisi nie posługuje się tu szczegółowymi opisami przemocy fizycznej, wcale nie musi. Opis zniszczonego, straumatyzowanego umysłu, tym bardziej umysłu dziecka, jest tak samo makabryczny jak widok zdruzgotanego ciała.

Ach, czyta się „Dom bez wspomnień” zachłannie z narastającym poczuciem przerażenia. To oczywiste, że nie jest to lektura dla każdego, ale dla miłośników najlepszych możliwych thrillerów – jak najbardziej tak! Donato Carrisi udowadnia swoje mistrzostwo, udowadnia swój kunszt w prowadzeniu fabuły niepokojącej i drażniącej. Czytelnik może szykować się na bezsenne noc wypełnione obrazami z książki. Wystarczy jeden opis dziecka w lesie w porannej mgle, by wyprowadzić z równowagi. Przekonajcie się zresztą sami. Dalej bowiem jest tylko gęstsza i nieprzenikniona ciemność.

Takich thrillerów chce się więcej i więcej. Jeden z najlepszych tytułów w swoim gatunku.

O.

*We współpracy z Wydawnictwem Albatros.

Dodaj komentarz: