„Katharsis” i „Nemezis” Maciej Siembieda – recenzja

Powieści sensacyjne, gatunkowe w swojej istocie, wielowątkowe i widowiskowe, tak sprawnie napisane, tak fascynujące w detalach, że trudno oderwać od nich wzrok – „Katharsis” i „Nemezis” Macieja Siembiedy. Książki można czytać niezależnie od siebie, łączą je wątki i niektóre postaci.

W KLESZCZACH HISTORII

„Całe Zaodrze tak o nich mówiło.

Nie „bracia Janoschkowie czy Janoschki, ale bracia Janoschek. Jakby byli jednym. Syjamskim rodzeństwem, które łączyły nie kości miednicy czy klatki piersiowej, ale dusze. Szemrana opolska dzielnica za rzeką, nosząca oficjalną nazwę Odervorstadt, wiedziała, że kryje się w tym głęboka prawda. Bracia Janoschek poszliby za sobą w ogień.”

Katharsis i nemezis, oczyszczenie i zemsta, dwa elementy opowieści, które niczym greckie tragedie prowadzą nas przez pogmatwane, często nieprawdopodobne losy naszych bohaterów. Prosto do nieoczywistych konkluzji.

W „Katharsis” wszystko zaczyna się i kończy na sekretnej kopalni, kopalni uranu, której sukces mógł odmienić losy całego świata. W tym wszystkim pewna grecka rodzina, gdyński półświatek, tajemnica, która naznacza przeszłość. Kolejne pokolenia uwikłane przeznaczeniem.

W „Nemezis” poznajemy opolski i jakże widowiskowy duet braci Janoschek. Młodzi, oddani sobie i bliskim, staną w szranki z każdym, kto spróbuje ich zranić. Gdy ginie jeden, drugi poprzysięga zemstę. Życie nada mu różne role, każdą zagra brawurowo, ale nigdy nie zapomni o tym, którego musi pomścić.

W ogniu zniszczenia przetną się losy greckiej rodziny i drugiego brata, który nie odpuści nikomu.

WIDOWISKOWA SENSACJA

„Wszystko to wydawało się Kostasowi jakąś szatańską grą. Poniedziałkowy wróg we wtorek stawał się przyjacielem. Zdrajca sprzymierzeńcem. Brat przeciwnikiem. Czarne białym. I tylko krew, która w Grecji ciągle lała się strumieniami, zachowywała ten sam kolor.”

„Katharsis” i „Nemezis” – od obu nie można się oderwać. W czym tkwi sekret twórczości Macieja Siembiedy? Obie opowieści to widowiskowy przekrój historii światowej i europejskiej XX wieku. Połączenie fikcji literackiej, która płynnie obraca i bawi się prawdą historyczną. Maciej Siembieda wykorzystuje tu całe swoje niezwykłe doświadczenie dziennikarza śledczego, który przez lata zajmował się i badał tajemnice historii. To właśnie z historii czerpie inspirację, to w historii wyszukuje nieodgadnione sekrety i intrygujące motywy, o których nikt nigdy nie wspomina w podręcznikach historii. A szkoda, bo to właśnie w szczegółach tkwi diabeł i to w szczegółach tkwi zamysł fabularny książek Siembiedy. Konikiem jest wiek XX i historia Europy – epicka, pełna rozmachu, w której wielcy tyrani to jedno, wojny i konflikty militarne to drugie, ale siłą napędową są… ludzie.

Zwykły człowiek. Żaden bohater, żaden złoczyńca. Jeden z nas. Spośród swoich. To bowiem co łączy nas wszystkich, a co jest kluczem powieści Macieja Siembiedy to emocje. Wielkie emocje, które targają sercem i duszą tych najzwyklejszych ludzi, a które potrafią obracać w proch. Bohaterów powieści los nie oszczędza, a ich przeznaczenie okazuje się być co najmniej przewrotne. To ich pozornie nieistotne wybory nakręcają tryby historii. To ich poczynania w skali mikro mają przełożenie na rzeczywistość w skali makro. Kłótnie i obietnice. Wściekłość i pragnienie zemsty. Miłość i nienawiść. Niby tak błahe, a jednak najważniejsze, co w „Katharsis” i „Nemezis” widać jak na dłoni.

Nic dziwnego więc, że w powieściach Macieja Siembiedy z zachwytem i ogniem w oczach zanurzają się rzesze czytelników. To powieści sensacyjne, gatunkowe w swojej istocie, wielowątkowe i widowiskowe, tak sprawnie napisane, tak fascynujące w detalach, że trudno oderwać od nich wzrok. Akcja pędzi tu na łeb na szyję, stawki rosną ze strony na stronę, historia toczy się, nie patrzy na tych, którzy zostają w tyle. Bohaterów kochamy całym sercem lub nienawidzimy całymi sobą, nie ma oczywistych wyborów, a świat okazuje się być bardzo szary w swojej istocie. Zostajemy rozstrzygając istotę dobra i zła, oczarowani i rozdygotani emocjonalnie. Nagle świadomi niewidzialnych związków i tych tajemniczych połączeń pomiędzy nami a resztą świata. Nigdy bowiem nie wiadomo, gdzie poniesie nas przeznaczenie.

Wiosna w pełnym rozkwicie, sezon wakacyjny czai się już za rogiem – książki Macieja Siembiedy sprawdzą się tu idealnie, sprawią Wam moc frajdy i poniosą w historię, której nigdy byście się nie spodziewali.

O.

*We współpracy z Wydawnictwem AGORA.

Dodaj komentarz: