Najlepsze horrory 2023 do tej pory | Bezsenne Środy

Bezsennej Środy nadszedł czas! To dzień horroru, dzień grozy, nadszedł też czas, byście poznali NAJLEPSZE HORRORY 2023 DO TEJ PORY wg Wielkiego Buka! Zapraszam do oglądania!

Ze spraw ważnych:

– to wybór subiektywny, mój własny, książki, które pojawiają się w tym zestawieniu to wybór najlepszych spośród tych, które przeczytałam w tym roku, a o których wspominałam Wam w ostatnich miesiącach;

– kolejność książek nie ma znaczenia, lista połowy roku jest otwarta, płynna, a najlepszych z najlepszych wyłonię dopiero na koniec roku;

NAJLEPSZE HORRORY 2023 do tej pory:

Dwie i pół duszy” Justyna Hankus

To jedna z najlepszych powieści grozy, jakie czytałam! Powieść, która zachwyca i przeraża, literatura piękna, połączenie grozy, realizmu magicznego, motywów ludowych i religijnych, słowiańskich i jak najbardziej współczesnych. Historia wioski Rutki nad jeziorem Ruty, czegoś, co kusi w pobliskim lesie i chłopaka, który nosi w sobie dwie dusze, a wiadomo, że co dwie to niejedna i to jest za wiele na jednego człowieka. Czyta się z zapartym tchem, z poczuciem narastającego przerażenia – rodzima groza do szpiku kości. Najlepsza.

Domy na dnie morza” Caitlin R. Kiernan

Moje odkrycie bezsenne, nagradzana kontynuatorka dzieła Samotnika z Providence, czyli H.P. Lovcrafta. To zbiór ponad dwudziestu lovecraftiańskich opowieści pisanych przez lata, nawiązujących do mitologii Cthulhu. Przewijają się motywy „Widma nad Innsmouth”, ryboludzi i przeklętych artefaktów, wszystko to w niepodrabialnej, mżystej, zgniłej atmosferze samego Providence. Już dawno nie spotkałam prozy tak podobnej, a jednocześnie tak swoistej. To opowiadania z kobiecym pazurem, z elementem cielesnym, erotycyzującym. Dla mnie – zachwycające!

Dom po drugiej stronie jeziora” Riley Sager

Jest dwóch współczesnych mistrzów dekonstrukcji grozy i jednym z nich bez wątpienia jest Riley Sager, który nie raz, nie dwa i nie trzy już udowodnił nam, że co jak co, ale motywami grozy to on potrafi się bawić jak mało kto. Tym razem historia jak z Hitchcocka, czyli pogrążona w alkoholizmie aktorka podgląda sąsiadów po drugiej stronie jeziora i jest świadkiem czegoś, czego nie powinna zobaczyć. Sager ograł ten motyw po swojemu w taki sposób, że znów oczywista fabuła przeradza się w coś zupełnie nieoczekiwanego. I to w prozie Sagera cenię najbardziej – ta umiejętność zaskakiwania, obracania wszystkiego do góry nogami sprawia, że bawię się podczas lektury, odkrywam i nigdy nie wiem do końca, czego mogę się spodziewać.

Inwentaryzacja” Agnieszka Werachowska

Z naszego rodzimego podwórka horror w najlepszym tego słowa znaczeniu – z pomysłem i z mrugnięciem oka, a jednocześnie z motywem znanym, lubianym i takim, który sprawia, że po prostu bawimy się pysznie. Historia grupy pracowników pewnej firmy, którzy dokonują inwentaryzacji w magazynie, a w owym magazynie natrafiają na kontener, w którym czai się zło. Całość jest bardzo w klimacie pulpowym, krwawym i demonicznym. Rozkosznie satysfakcjonujący. To jest po prostu horror. Taki jak powinien być.

Ballada o koszmarze” Patrycja Giesecke

Połączenie powieści kryminalnej, thrillera i grozy w klimatycznym otoczeniu górskich krajobrazów i małej zamkniętej społeczności. Mikołaj po przeszczepie serca zaczyna widywać zjawę kobiety. Nie potrafi się wyzwolić, a jednym sposobem, by zniknęła zdaje się podążyć za jej głosem. Prosto w koszmar. Wspomnienie filmu „Gothika” narzuca się samo, motyw zbrodni, zagadki i ducha, który odbiera bohaterowi poczucie zakorzenienia w rzeczywistości. Wreszcie, brudne tajemnice małych miasteczek, w których nic nie jest takie jak się wydaje. Miejscami straszna, ale przede wszystkim z dreszczykiem.

Ptaki i inne opowiadania” Daphne du Maurier

Groza w wykonaniu mistrzyni niepokojących opowieści, jaką była autorka legendarnej „Rebeki” to groza jedyna w swoim rodzaju. W zbiorze sześć opowiadań. Tematy różne, od górskich tajemnic i atakujących ptaków, przez nawiedzone drzewko w ogrodzie i niebezpieczny romans, po historię pewnej rodziny. Daphne miała głowę pełną duchów, w opowieściach grozy zamykała nawiązania, metafory, symbole swojej własnej rzeczywistości. Jest wojna, jest śmierć, jest samotność. Całość budzi w czytelniku poczucie niepokoju i melancholii, czegoś podskórnego, co zostaje w nas długo po lekturze.

Złodzieje motyli” Wojciech Gunia i Barbara Mikulska

Trzepocząca skrzydełkami opowieść z pogranicza fantastyki, urban fantasy i weird fiction, trochę w duchu młodzieżowym, ale nie tylko dla młodzieży. Historia nastoletniej Gosi, która wraz z rodziną przeprowadza się do małego miasteczka, by tam stawić czoła ciemności. Podczas lektury przypomniały mi się powieści Neila Gaimana, w których młodsi bohaterowie mierzą się z mrokiem, ale całość okazuje się jak najbardziej uniwersalna. Co istotne, duet Gunia i Mikulska sprawdził się doskonale – połączyli „efekt Guni” i beznadziejność jego ciemności z nadzieją i miłością, jaką niesie proza Mikulskiej. Bawiłam się cudownie, pokochałam książkową rodzinę i z przyjemnością wrócę do tego wyjątkowego świata.

Wyróżnienie: „Ćmy i ludzie” Mariusz Wojteczek

Zazwyczaj w zestawieniach omawiam wyłącznie książki wydane w konkretnym roku, ale tu chciałabym zrobić wyjątek, stąd wyróżnienie. Powieść dziwaczna i niesamowita, groteskowa i oniryczna, new weird fiction zawieszone między grozą a literaturą piękną. Opowieść o powrocie do domu, o żałobie i podróży w głąb siebie. Mamy tu poczucie kafkowskiego osaczenia, opresyjny system, który chce zniszczyć jednostkę, mamy dręczące przeszłe pokolenia koszmary. To powieść niełatwa, symboliczna, melancholijna w nastroju. Warta uwagi, jeśli cenicie rodzime weird fiction.

O.

Dodaj komentarz: