„Cienie Pecan Hollow” Caroline Frost recenzja

Opowieść duszna i niepokojąca, na pograniczu thrillera i gotyku amerykańskiego Południa. Atmosfera lepka, upalna i niebezpieczna – „Cienie Pecan Hollow” Caroline Frost.

W KLESZCZACH PRZESZŁOŚCI

„Kit rzadko popadała w zadumę, ale dzisiaj jakieś wspomnienie przysiadło jej na ramieniu, natarczywe i niechwytne niby widmo wrony pierzchającej z szelestem skrzydeł, zanim zdążyła się obejrzeć. Nikłe echo z zamierzchłych czasów, dawno zapomniane, wyparte albo pogrzebane na dnie świadomości.”

Kit nie miała łatwego życia. Nie miała szczęśliwego dzieciństwa. Przerzucana z rodziny zastępczej do rodziny zastępczej w końcu ucieka. Był rok 1970, gdy poznała niejakiego Manny’ego Romero. Ona miała trzynaście lat. On podchodził już pod trzydziestkę. Wpadła w jego sidła spragniona jakiejkolwiek bliskości, jakiejkolwiek troski. A on manipulował ją – wciągnął w swój chory świat kryminalnej działalności i codziennej przemocy. Przysposabiał ją, by stała się jego partnerką w popełnianych przestępstwach i partnerką w życiu. Kit uciekła od Manny’ego, gdy miała dziewiętnaście lat i zaszła w ciążę. Ukryła się w miasteczku Pecan Hallow, ale nawet teraz, po tych wszystkich latach cień przeszłości wciąż za nią sunie. Tacy mężczyźni jak Manny nigdy nie zapominają.

Z GOTYCKIM SZNYTEM

Gotyk amerykańskiego Południa to wdzięczny podgatunek, którego elementy pasują jak ulał do opowieści dusznej i niepokojącej – takiej jak „Cienie Pecan Hollow”. To opowieść z pogranicza dreszczowca, w której na pierwszy plan wysuwa się postać zniszczonej i posiniaczonej przez życie Kit. Kit to kobieta twarda i nieprzystępna. Tego nauczyło ją życie. Iść naprzód, nie myśleć o przeszłości, nie rozczulać się ani nad sobą, ani nad swoim dzieckiem. Jako matka skąpi swojej córce czułości, ale opiekuje się nią najlepiej jak potrafi. I pragnie ją zrozumieć. Jednak kiedy Manny znów pojawia się w jej życiu po tych wszystkich latach – serce Kit nie potrafi mu odmówić. Znów wpada w pułapkę jaką zaciska wokół jej szyi coraz ciaśniej i ciaśniej. Caroline Frost wykreowała postać diaboliczną i wyrachowaną, cwaną i podstępną. Manny to niebezpieczny człowiek, którego siłą jest jego wdzięk i charyzma. On potrafi motać, potrafi mamić, oplątać tak szczelnie, że zorientujesz się dopiero, gdy będzie za późno. Jest nieco przerysowany, nieco groteskowy w zachowaniu – diabeł wcielony, który na śniadanie pożera tak małe samotne dziewczynki, jak dojrzałe, pokiereszowane kobiety.

Zachwyca w „Cieniach Pecan Hollow” atmosfera, hipnotyzuje klimat. Wibrujący upał Południa, snująca się wilgoć w gałęziach drzew, fermentujące owoce, których zapach dusi i tłamsi. Wszystko jest lepkie, pokryte pyłem, ubrania lgną do ciała, całe w plamach i zaciekach. Świat Kit jest klaustrofobiczny i nieprzyjazny, a małe miasteczko, w którym się ukrywa od lat – nie daje pewnego schronienia. To właśnie ten cień przeszłości, wspomnienie, które nie chce odejść, wyznacza skazę, bliznę, jaką pozostawił po sobie Manny. W końcu to opowieść o chorej obsesji, o koszmarze uzależnienia od przemocy, o czymś na wzór syndromu sztokholmskiego, gdy swojego agresora nienawidzi się tak bardzo, a paradoksalnie też kocha, mimo wszystko. Frost wyznacza jednak swojej prozie granice, potrafi też rozładować nasiąknięte emocjonalnym ciężarem sceny. To nadaje całości autentyczności, poczucia, że to mogłoby wydarzyć się naprawdę.

Między thrillerem a gotykiem amerykańskiego Południa, między domestic dreszczowcem a opowieścią o zbrodni – „Cienie Pecan Hollow’ to fascynująca mieszanka gatunkowa, opowieść intrygująca i wciągająca. Czytelników co wrażliwszych na tematy przemocy domowej, przemocy wobec kobiet i nadużycia emocjonalnego – ostrzegam, to może być niełatwa lektura. Tym bardziej, że całość jest raczej przygnębiająca, trudna w emocjach, warto być przygotowanym. Nie dziwi mnie jednak, że Caroline Frost przebojem wdarła się w świat literatury, a jej debiutancka powieść odniosła taki sukces. Niespieszna, budująca napięcie, intensywna… Przenosi prosto w upalny letni mrok. I trzyma za serce do ostatniej strony.

O,

*We współpracy z Wydawnictwem MOVA.

Dodaj komentarz: