„Orient” Maciej Siembieda – recenzja

Walka cywilizacji, zaginiony Orient Express (serio!) i Agatha Christie w kolejnej fenomenalnej odsłonie przygód Jakuba Kani – „Orient” Macieja Siembiedy.

ZNIKNIĘCIE ORIENT EXPRESSU!

Zaczynamy od pewnej ciekawostki historycznej, która jest jak najbardziej prawdziwa i stanowi naszą podstawę fabularną „Orientu”. Z pewnością kojarzycie kultowy, luksusowy pociąg zwany Orient Expressem. Oryginalna trasa prowadziła z Paryża do Stambułu, ale z czasem Orient Express zyskał kolejne składy o jednej wspólnej nazwie. I jeden z tych składów, którego trasa prowadziła z Paryża przez Polskę do Hongkongu utknął na naszej granicy z Białorusią. Wyobraźcie sobie, że skład ten składający się z trzynastu wagonów został niejako odkryty na nowo dopiero w 2015 roku, zupełnie przypadkiem przez francuskiego pasjonata Orient Expressu. Obecnie trwa renowacja wagonów, a ta linia pociągu ma powrócić w 2024 roku, więc już niebawem! I ta historia zaginionych wagonów posłużyła Maciejowi Siembiedzie za podstawę fabularną jego najnowszej powieści.

KIERUNEK: WSCHÓD

Jakub Kania zmienił pracę. Już nie jest prokuratorem IPN, ale przyjął posadę w wielkiej korporacji ubezpieczeniowej Hathor Poland, której prezesem jest niejaki Karol Rozborski. To właśnie on zleca Kani niezwykłe śledztwo – nasz mistrz dochodzeń ma odnaleźć rzecz o wartości kultowej.
Rzecz zaginioną, która waży bagatela 500 ton. Zagubiony skład Orient Expressu, w którego ubezpieczenie zaplątany jest nowy pracodawca Kani. I tak to się zaczyna, bo ów zaginiony skład kusi, przyciąga i prowadzi prosto do Chin. A tam kończą się żarty. Bo chiński rząd ma swój wielki plan i nie cofnie się przed niczym, by go zrealizować.

NAJLEPSZA PO „GAMBICIE”

„Sukces Nowego Jedwabnego Szlaku zależy od tego niewielkiego kawałka ziemi w Europie (…) To brama, przez którą trzeba przejść, aby opanować ich świat i podporządkować go Chinom.”

Dawno temu pierwszy Jedwabny Szlak był drogą handlową, która łączyła Chiny z Europą i Bliskim Wschodem. Celem był transport jedwabiu (stąd nazwa), papieru i innych cennych towarów do nowych kupców i spragnionych luksusu klientów. To była legendarna trasa, której znaczenia nie można było ignorować, a które dzisiaj powróciło na nowo. Nowy Jedwabny Szlak to idea, która pojawiła się w dialogu międzynarodowym w 2013 roku, a której celem jest ekspansja Chin i stworzenie niejako alternatywy wobec dominacji Stanów Zjednoczonych oraz Rosji w Europie. Polska odgrywa w tym planie bardzo duże znaczenie terytorialne. Jak widzicie – temat jest bardzo gorący, bardzo współczesny, a jednocześnie interesujący, dotyczy bowiem świata wokół nas. Jak dorzucimy nieodległe odnalezienie wagonów Orient Expressu na terenie Polski, nasze znaczenie geopolityczne w całej tej rozgrywce i rozpędzoną fabułę, w której trwa walka o najwyższe stawki, to mamy przepis na sensację idealną.

I taki jest dla mnie właśnie „Orient” – współczesny, aktualny, adekwatny i bardzo wciągający. Podoba mi się, jak rozwinęła się w serii postać Jakuba Kani, który z archiwów IPN-u trafia do buzującej korporacji. Zmienia się otoczenie wokół niego, zmieniają sprawy, jakich będzie się podejmował, zmienia się też poprzeczka, jaką mu postawiono. On sam musi być jeszcze bardziej bystry, jego sokoli wzrok jeszcze bardziej wyostrzony. To postać niezawodna, o nieskalanej reputacji i umiejętnościach śledczych, których nie ma pierwszy lepszy detektyw historyczny. To człowiek, któremu można zaufać, nawet przy sprawie tak delikatnej jak geopolityczna gra, w której graczami są największe spółki, chińska triada, politycy najwyższej rangi. Ale to nie wszystko. Bo na szali mamy świat Zachodu i świat Wschodu, który walczy o wpływy i miejsce w historii świata.

Tym razem Maciej Siembieda nie grzebie nas w szczegółach. „Orient” jest bardzo współczesny, tym samym dynamiczny, rozpędzony – to wszystko dzieje się i mogłoby gdzieś za kulisami wydarzyć. Zresztą, znakiem rozpoznawczym pisarza jest łączenie fikcji literackiej z faktami historycznymi. I jest w tym prawdziwym mistrzem. Wisienką na torcie jest motyw Agathy Christie, ale tutaj więcej już nie zdradzę. Jeśli chcecie wybrać się w niezapomnianą podróż na Daleki Wschód i przeżyć przygodę jakich mało – kierunek „Orient”.

O.

Dodaj komentarz: