„Raje utracone” i „Brama do nieba” Éric-Emmanuel Schmitt | PODRÓŻ PRZEZ CZAS

Monumentalna, totalna, zaangażowana – najnowsza opowieść pióra jednego z najpopularniejszych francuskich twórców, cykl Podróż Przez Czas Érica-Emmanuela Schmitta.

NOAM I NURA

Noam urodził się tysiące lat temu. I rodził się wciąż od nowa. Noam jest nieśmiertelny. Człowiek sprzed wieków, który obserwuje zmieniający się świat, doświadcza go, przenika. Towarzyszy mu w tej wędrówce Nura – kobieta jego życia. Kochają się, uzupełniają, ale historia wciąż ich rozdziela. Gubią się więc i szukają, przeżywając najważniejsze momenty ludzkości. Czy kiedykolwiek odnajdą się naprawdę?

PROJEKT ŻYCIA

Monumentalna. Totalna. Zaangażowana. Najnowsza seria Schmitta nie bierze jeńców. Jest monumentalna, bo sięga korzeni ludzkości. Obiera konkretny moment, punkt na mapie i startuje w chwili zero, gdy ludzkość dopiero z mozołem opanowywała Ziemię. Jest totalna, bo nie pozwala sobie na półśrodki. Chociaż Schmitt dokonuje skrótów i selekcji, to wydaje się, że opisuje wszystko, co najważniejsze. Historię z perspektywy nieśmiertelnego, wrażliwego mężczyzny, który próbuje objąć pamięcią każdy szczegół, każdą emocję. Wreszcie, jest zaangażowana, dotyka bowiem kryzysu klimatycznego i ten problem staje się tłem całości. Osią jest miłość kobiety i mężczyzny, którzy płyną przez czas, próbując chwycić się za ręce.

Jak dotąd do czytelników trafiły dwa tomy tej obszernej, napisanej jednak z lekkością bajarza serii. Początek ludzkości, dziki i nieokiełznany. Wieża Babel i pierwsze wielkie konflikty. Dla Schmitta to podobno jest projekt życia, pisarskie marzenie, któremu poświęca swój czas od trzydziestu lat. Próba uchwycenie historii ludzkości w całej jej krasie, ale z punktu widzenia fikcji. Intrygujący pomysł, tym bardziej, że zawsze towarzyszy temu pewne ukierunkowanie. Dla Schmitta to skupienie się na naszej planecie, na ekologii, na rzeczywistości, która może wygasnąć, jeśli pozwolimy sobie zwlekać zbyt długo. To zdaje się mówić między słowami, między opowieścią o Noah i Nurze. Bo jeśli skończy się świat, to skończy się człowiek i jego historia.

Chociaż obszerność tematyczno-historyczna cyklu Schmitta może przytłaczać, to napisana jest z zaskakującą lekkością i przystępnością. To opowieść o człowieku, który rodzi się i postrzega, obserwuje i doświadcza. Pełna zmysłów, ciała, emocji… Skupiona na człowieku właśnie, zakorzeniona w człowieku. I wreszcie – miłość. Siła, która pcha naprzód, motywuje, nie pozwala się zatrzymać. Nawet, gdy koło czasu przyspiesza.

Trzymam kciuki za tak ambitny projekt literacki – francuski mistrz udowadnia, że jeszcze nie raz i nie dwa zmiażdży nam serca.

O.

*We współpracy z Wydawnictwem ZNAK.

Dodaj komentarz: