„Wtyczka” Duane Swierczynski – recenzja

Dziewczyna, która znalazła się w niewłaściwym miejscu w niewłaściwym czasie, czyli Wtyczka Duanea Swierczynskiego.

Czasami już tak bywa, że los rzuci wyzwanie czysty przypadek, a może ironia losu? Kiedy życie zaskakuje znienacka, atakuje akurat w najmniej spodziewanym momencie. To się zdarza. Tak czasami bywa. Niektórzy poddają się, odwracają wzrok i uciekają. Ale inni płyną na fali, dopasowując się do zaistniałych okoliczności w końcu czemu nie podjąć ryzyka? Przecież innych opcji nie ma. Czytaj dalej

NAJPOPULARNIEJSZE książki na świecie

Moi Drodzy,

To nasz dzień! Dzień książkoholików, bukoholików, moli książkowych i żarłocznych, obsesyjnych pochłaniaczy słowa pisanego, czyli wielbicieli najpiękniejszej rozrywki, jaką sobie ludzkość obmyśliła, wspominając słowa Wisławy Szymborskiej Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich! Czytaj dalej

„Następne życie” Atticus Lish – recenzja

Były żołnierz Atticus Lish prezentuje portret współczesnych kochanków na tle rozpędzonego Nowego Jorku w debiutanckiej, niezwykle przejmującej powieści o miłości i sile przetrwania Następne życie.

Współczesnej, zwyczajnej, twardo stąpającej po ziemi miłości daleko do obrazów rodem z romantycznych hollywoodzkich filmów. Cukierkowe kolory muszą ustąpić szarzyźnie dnia codziennego, niebu o ołowianych barwach, ścianom, którym nie brakuje zawilgotniałych plam i przebarwień. Parkowe alejki wiecznego lata znikają pod betonowymi, pełnymi brudnych ścieków, śmieci i tęczowych kałuż labiryntami miejskich chodników. Śniadania u Tiffannyego to nie dla dzisiejszych kochanków, prędzej bar szybkiej obsługi w obskurnej części Chinatown, może randka w KFC, byle pochłonąć coś ciepłego, sycącego, obojętnie co. Zapomnijmy o apartamentach w centrum Manhattanu, o szampanach i kawiorze, gdy ciału wystarczy materac w suterenie na obrzeżach miasta, ciepłe piwo i zimny szaszłyk zjedzony po wszystkim na pół. Tak wygląda miłość w Następnym życiu. Czytaj dalej

Bezsenne Środy: „BAD MOMMY. ZŁA MAMA” Tarryn Fisher PATRONAT

Wiele lat temu, najpewniej zbyt wcześnie na mój młody nieopierzony umysł, natrafiłam w telewizji na film, który na długo zapadł mi w pamięć i przeraził nie na żarty Sublokatorka w reżyserii Barbet Schroeder. Pewnie wielu z Was pamięta tę charakterystyczną fabułę. Pozornie niewinna dziewczyna, która wprowadza się do naszej bohaterki z początku udaje najlepszą przyjaciółkę, by z czasem zamienić się w kobietę-mimikrę, która naśladuje i w końcu próbuje siłą przejąć życie tej, która tak ją zafascynowała. Dziewczyna bez właściwości, dziewczyna kameleon, która zrobi wszystko by zostać kimś innym, byle nie być sobą. Przeraziło mnie to bardziej niż niejeden krwawy slasher, niż niejeden potworny horror i przez wiele lat słowa tak samo jak ty wywoływały u mnie ciarki niepokoju. Ale z czasem strach ustąpił

Trauma tamtego wieczoru z pierwszym seansem Sublokatorki wróciła do mnie z pełną intensywnością, kiedy w moje ręce trafiła powieść Tarryn Fisher Bad Mommy. Zła Mama i wiedziałam już, że tym razem dreszcz przerażenia nie opuści mojego serca na bardzo, bardzo długo.

Czytaj dalej

AFGAŃSKIE KOBIETY: „Dom bez okien” Nadia Hashimi – recenzja

Aż trudno uwierzyć, że jeszcze nie tak dawno, bo zaledwie w połowie XX wieku, Afganistan był krajem wolnych kobiet. Kobiet, które tak jak ich koleżanki z Zachodu, stąpały po ulicach ubrane w przewiewne, kolorowe sukienki, odkrywając nie tylko stylowo ufryzowane włosy, starannie dobrany makijaż, ale także fragmenty nagiego ciała, prześwitujące spod lekkich materiałów. Uśmiechy na twarzach, chłopcy i dziewczęta spędzający razem czas, dzielący ławki w szkołach i na uniwersytetach. Obywatelska wolność, szczęśliwość w zwyczajności i możliwości wyboru.
Ten czas już przeminął. Pięćdziesiąt lat później, po inwazji Rosjan, po przejęciu władzy przez Talibów, po rządach watażków i kolejnych inwazjach, Afganistan stał się kulturową pustynią. Teraz miejsce kobiety jest w domu, u boku męża i dzieci. Jest własnością, nie ma żadnych praw i to do niej należy zachowanie honoru tak własnego, swojego mężczyzny, jak i rodziny. W czterech ścianach, gdzie przemoc jest na porządku dziennym, zerka spod burki lub hidżabu, wyzuta z wszelkich marzeń. Czytaj dalej

Podsumowanie miesiąca: MAJ 2017

Moi Drodzy,

UWIELBIAM czerwiec! I to wcale a wcale nie dlatego, że to mój miesiąc urodzinowy (chociaż troszkę też!), ale każdego roku to właśnie czerwiec stawia przede mną największe wyzwania. Od lat to właśnie w czerwcu zapominam jak się nazywam z zapracowania, doba okazuje się mieć milion godzin i jeszcze więcej możliwości. Tym razem nie jest inaczej działam jak pracowita pszczółka. <3

Czytaj dalej

„Sekrety roślin i zwierząt w miejskiej dżungli” Nathanael Johnson – recenzja

Bywa tak, że w natłoku pracy, przy nawale obowiązków nie doceniamy tego, co dzieje się wokół nas. Wzrok zwrócony w ziemię, ekran telefonu przy oczach, słuchawki w uszach i pęd w nogach do samochodu, do autobusu, do pracy i tylko marzenie o wydumanych wakacjach w głowie, chociaż tak naprawdę nawet te wakacje niczego nie są w stanie zmienić. A wokół nas prawdziwa dżungla! Nie wierzycie? Pewnie, ciężko w to uwierzyć, kiedy prowadzi się życie na czas, kiedy nawet w wolnych chwilach przyzwyczajeni jesteśmy patrzeć, ogarniać kolorowy, chaotyczny harmider, wirtualne rzeczywistości, ale nie dostrzegać szczegółów, które mijamy w takim pośpiechu. A wystarczy przystanąć na chwilę, spojrzeć w niebo, rozejrzeć się i dostrzec, przyjrzeć się z bliska mijanym po drodze drzewom. Żeby dostrzec piękno, swoisty cud nie potrzeba wiele, bo natura jest blisko, tuż tuż, za progiem. Nawet w centrum metropolii.

Gdyby nie malutka córka Josephine, pewnie Nathanael Johnson również nie spojrzałby nigdy w niebo. Pisałby całkiem udane artykuły o jedzeniu, śmigałby od restauracji do restauracji recenzując kolejne potrawy, a dni mijałyby swoim zwyczajnym torem. To milion pytań dorastającej dziewczynki zmusiły go, by przyjrzał się wszystkiemu bliżej. I z zaskoczeniem stwierdził, że wokół niego, w środku wielkiego miasta, toczy się niby oddzielne, a tak bliskie i związane z człowiekiem drugie życie życie jedynie pozornie betonowej dżungli.

Czytaj dalej

Tydzień Blogowy #78

Moi Drodzy,

Przed nami TYDZIEŃ WIELKANOCNY! Dla mnie oznacza to wzmożoną czujność i ekstremalny planning z elementami szalonego niedospania! A to wszystko dlatego, że… możliwe są cztery dni WOLNE! <3

Ale zanim wolne, zanim szansa na dłuższy sen i spacer nadmorski, to najpierw pracoholizm mode on i TYDZIEŃ BLOGOWY dla Was!

Do poczytania, do oglądania i do polubienia.

Bo warto czytać.

O.

Czytaj dalej

Tydzień Blogowy #76

Moi Drodzy,

Nowy tydzień to nowe wyzwania, nowe przygody i szaleństwo zapracowania! Na Wielkim Buku będzie wrzało, bo to przecież końcówka miesiąca, a wtedy zawsze, ale to zawsze temperatura skacze do granic wytrzymałości.

Na szczęście piękna wiosna za oknem i aż chce się działać! Zapraszam na TYDZIEŃ BLOGOWY, a w nim same smakołyki, idealne do lunchu, do ciacha, kawusi, herbaty i na wszelkie inne okazje.

Do poczytania, do oglądania i do polubienia.

Bo warto czytać.

O.

Czytaj dalej

Tydzień Blogowy #75

Moi Drodzy,

WIOSNA! Wierzę w magię nowych początków, bo cóż… w ostatnich tygodniach po prostu muszę wierzyć. Utopmy tę Marzannę! Weźmy oddech, uśmiech na twarz i do przodu. WIOSNA!

A jak już Marzannę utopimy, to warto zajrzeć na TYDZIEŃ BLOGOWY, poczytać i pooglądać trochę.

Bo warto czytać.

O.

Czytaj dalej