Kiedy umiera dorosły człowiek, człowiek u schyłku swojego życia, który przeżył kilkadziesiąt lat i odchodzi spokojnie otoczony kochającą rodziną, spełniony, zadowolony, to śmierć nie wydaje się aż tak straszna, aż tak przejmująca. Jest faktem. Jest częścią życia. Jednak kiedy odchodzi dziecko, dziecko, którego ostatnie miesiące życia były niekończącym się bólem i walką z chorobą, dziecko, które leży osamotnione w sterylnej, szpitalnej sali, to świat może zawalić się w posadach. Jak śmierć może być tak bezwzględna? Tak okrutna? Jak Bóg może na coś takiego pozwalać? Oskarżenia cisną się same Kiedy wszystko wokół zdaje się być jedynie pyłem na wietrze, kiedy dojmująca tęsknota i strach zapierają dech, a rozpacz rozdziera od środka pozostaje jedynie wiara. Wiara, która pozwala stanąć prosto, spojrzeć śmierci w twarz i wykrzyczeć: Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną!
O chorobie, która niszczy w oka mgnieniu, o godzeniu się ze śmiercią, i o niezachwianej sile dziecięcej wiary opowiada francuski twórca Éric-Emmanuel Schmitt, którego kultowa powiastka Oskar i Pani Róża obchodzi w tym roku piętnaście lat, a jej popularność wciąż niezmiennie rośnie.
Dziesięcioletni Oskar umiera na białaczkę. Lekarze czują się bezradni, medycyna nie potrafi poradzić sobie z agresywną chorobą, która z dnia na dzień odbiera chłopca życiu. W umieraniu Oskar z początku jest całkowicie osamotniony. Jego rodzice unikają szpitalnych wizyt, nie potrafiąc pogodzić się z nieuchronnym. Koledzy z oddziału i szpitalne otoczenie zmieniają temat, kiedy tylko słyszą słowo śmierć. Ale nie Pani Róża. Ciocia Róża, starsza wolontariuszka, dzięki której Oskar oswoi się z tym, co nieuniknione i zrozumie, że śmierć jest częścią życia.
Ludzie boją się umierać, bo odczuwają lęk przed nieznanym.
Dziecko, które umiera i potrzebuje przewodnika, by bez strachu przejść na drugą stronę. Starsza kobieta, dzięki której chłopiec pozna znaczenie wiary, rozbudzi w sobie bezgraniczną miłość i bezpiecznie odejdzie z nadzieją w sercu. I listy. Listy do Boga, w których Oskar podzieli się najbardziej przygnębiającym strachem. W świecie, w którym śmierć jest tematem tabu i nawet lekarze nie potrafią powiedzieć wprost, że nadchodzi, pojawia się światełko w tunelu. To dzięki niemu choroba, ból, cierpienie wszystko co tak straszne nabierze sensu i pozwoli ulotnić się obawom.
Oskar i Pani Róża niezmiennie od lat niosą ukojenie, pocieszenie w chwilach największego zwątpienia. Popularność tej niepozornej książeczki nie powinna dziwić, bo w tej prostej, nieskomplikowanej opowieści kryją się najważniejsze prawdy i nie są one wcale banalne, nie ma w nich pustego sentymentalizmu. W zamian znajdziemy tu odpowiedź na najtrudniejsze pytania i sposób na oswojenie tego, czego oswoić często nie sposób. W tym wszystkim, między słowami Éric-Emmanuel Schmitt, który pokazuje, że tak w życiu, jak i w bliskości śmierci skrywa się Bóg ten, od którego najłatwiej się odwrócić, zapomnieć o dobru, które symbolizuje, a który ma przecież przypominać każdego dnia o tym, co najważniejsze. Bo w wierze jest zwyczajnie łatwiej i można pojąć nawet niewytłumaczalne.
I wtedy poczułem, że przychodzisz. Był ranek. Byłem sam jeden na ziemni.(…) Zrozumiałem, że jesteś obok. Że zdradzasz mi swój sekret: codziennie patrz na świat, jakbyś oglądał go po raz pierwszy.
AUDIOBOOKOWE WRAŻENIA: Najnowsza audiobookowo-słuchowiskowa superprodukcja z Danutą Stenką w roli Pani Róży potrafi złamać serce, potrafi doprowadzić do potoku łez, potrafi rozerwać od środka. Piękna przejmująca treść Oskara i Pani Róży dopełniona została poruszającą muzyką, dopracowanym tłem i niezapomnianym odegraniem całości. Wiele razy musiałam zatrzymywać opowieść, by wypłakać się spokojnie i od nowa zasłuchać się w historii Oskara. To wyjątkowa produkcja, która na raptem kilka dłuższych chwil pozwoli sobie przypomnieć o tym, co w życiu ma tak naprawdę znaczenie. Polecam.
O.
*Za czas wzruszeń dziękuję Księgarni Internetowej WOBLINK. <3
**Zapraszam na filmik!
Ciekawe czy w przypadku audiobooków mogłoby się wydawnictwo zgodzić żeby dać jakiegoś sampla/demko? Np. do umieszczenia w filmiku. Bo przyznam się, że w ogóle nie kojarzę nazwisk polskich aktorek i aktorów – trochę wstyd, ale tak mam, za mało telewizji i polskiego kina. :O
Nie wiem, czy taka opcja byłaby możliwa, ale warto się zapytać następnym razem. 🙂