Site icon Wielki Buk

Bezsenne Środy: „Nienazwany” Jarosław Turowski – PATRONAT!

Kosmiczne, perfidnie bezwzględne zło bawi się kosztem ludzi w fascynującej powieści grozy Nienazwany Jarosława Turowskiego.

Dobro i Zło od zawsze istnieją w ludzkiej zbiorowej podświadomości. Czerń i Biel, Światło i Ciemność, Bóg i Szatan, odwieczni, pradawni, współistniejący od eonów czasu. Heretycki dualizm, jakkolwiek chcielibyśmy od niego uciec, on zawsze powraca, by przejawiać się w dziełach ludzkich rąk, w kulturze wysokiej i popkulturze. Wielcy Pradawni jęczą z ciemności kosmosu, potwory spoglądają zza kotary gwiazd. Diabły, demony, duchy przy ich ogromie wydają się być jedynie odłamkiem, mało istotnym elementem tej złowrogiej wszechpotęgi. I wydawać by się mogło, że tak cyklopowe Zło nie zwróci swej uwagi ku ziarenku Ziemi, ku mrowiu ludzkości, a jednak, wręcz przeciwnie ludzie zdają się być jego idealną pożywką, perfekcyjnymi marionetkami zdanymi na jego moc.

Fabian od dzieciństwa przeżywa przedziwne, niezrozumiałe dla niego wizje w formie niemal namacalnych snów. Jednak ignoruje je, traktuje jak część naturalnego porządku i próbuje układać swoje życie względnie normalnie, bez większych ekscesów. Do czasu aż nie zaczepia go przypadkowy bezdomny, by wręczyć mu kopertę z niepokojącą fotografią. Od tej chwili pieczołowicie budowany świat Fabiana zaczyna rozpadać na kawałki, wizje stają coraz bardziej natarczywe, a gdzieś w ciemnościach pradawne zło zaczyna budzić się ze swojego snu.

Kosmiczny Pielgrzym, przekraczający i niszczący całe wszechświaty, zdolny zabić dla zabawy nawet spotykanych po drodze Bogów, Zbawicieli i Szatanów. () Ma postać i istnieje, ale nie ma imienia, dlatego zwykle tytułują go Nienazwanym, powielając ten przydomek w setkach równoległych uniwersów, które nawiedził. Nienazwany.

Jarosław Turowski z wyczuciem buduje napięcie w powieści. Czytelnik niby zdaje sobie sprawę, że sytuacja Fabiana niebawem przybierze dramatyczny obrót, wydarzy się coś bardzo nikczemnego, że coś czai się w cieniu i czeka na dogodny moment, by uderzyć. Jednak snuje swoja historię niespiesznie, tak, żeby wprowadzić czytelnika w niespokojną atmosferę, a samego bohatera doprowadzić na skraj rozpaczy i paranoi. Dopiero wtedy uderza z impetem i pokazuje moc prawdziwego Zła. Zła, któremu nie zależy na niczym i na nikim. Zła, które istnieje jedynie po to, by karmić się nieszczęściem innych, wysysać życiową energię, niszczyć równowagę między sobą a nieskończonym Dobrem. To Zło nie ma imienia, bo nie musi go mieć. Wszyscy podskórnie zdajemy sobie sprawę z jego istnienia, bo dowody obserwujemy na własne oczy każdego dnia.

W Nienazwanego wpada się jak w wciągający w swoje szpony koszmar każda strona zdradza kolejne tajemnice, a czytelnik może jedynie iść naprzód, zaintrygowany, zaoferowany i w pewien sposób przerażony następującymi po sobie zdarzeniami. O ile pierwsza część niesie za sobą prawdziwe napięcie osaczających nas tajemnic, to część drugą stanowi już pełnokrwista powieść grozy, w której wszystkie karty zostają wyłożone na stół. Turowski miewa momenty językowego zawieszenia szczególnie w przypadku epitetów określających bezbarwną kolorystykę otoczenia i postaci jednak dba o swojego czytelnika i serwuje mu dopracowany, wielowymiarowy horror, w którym rozkochać mogą się zarówno miłośnicy demonicznych opowieści, jak i fani sączącej się kosmicznej grozy.

Dzisiaj nie zmrużę oka, bo Nienazwany budzi się ze snu.

O.

*Nienazwanego Jarosława Turowskiego tom 1 i tom 2 oraz inne książki z serii Phantom Books Horror znajdziecie na stronie sklepu Okolicy Strachu. <3 (klik! klik!)

**Zapraszam na filmik!

Exit mobile version