![](https://wielkibuk.com/wp-content/uploads/2020/04/Blog_THUMBNAIL-Recenzja-TRYLOGIA-Z-KORFU-TOM-12-GERALD-DURRELL.jpg)
Kto pamięta zaskakującą rodzinkę ekscentryków, która swojego czasu narobiła sporego zamieszania na greckiej wyspie Korfu? Durrellowie powracają w klasycznych już, bestsellerowych autobiograficznych opowieściach pióra Geralda Durrella, czyli „Moja rodzina i inne zwierzęta” oraz „Moje ptaki, zwierzaki i krewni”, które rozpoczynają Trylogię z Korfu.
Historia Durrellów zaczyna się jak każda historia bogatej rodziny Brytyjczyków, czyli w kolonialnych Indiach. To stąd pochodzili wszyscy Durrellowie oraz ich pokaźne majątki i wyjątkowe inwestycje, to tutaj urodziły się ich dzieci, ale to tutaj także spotkała ich największa tragedia, czyli utrata ojca. Zdesperowana matka z gromadką rozpieszczonych dzieciaków postanawia wyjechać zarówno dla dobra swojej pozycji, jak i dla dobra podupadającego zdrowia. I tak po kilku perturbacjach trafiają na grecką wyspę Korfu. A tam czeka ich przygoda życia, bajeczny świat bez barier, eklektyczna i ekscentryczna oaza, która odgradza ich od reszty świata.
![](https://i2.wp.com/wielkibuk.com/wp-content/uploads/2020/04/Durrelle.jpg?fit=620%2C620&ssl=1)
Ich dziwaczne, zaskakujące losy tym razem poznajemy dzięki najmłodszemu członkowi rodu, czyli Geraldowi. Ach, ci Durrellowie! Te beztroskie lekkoduchy, ekscentryczna rodzinka marzycieli, błękitnych ptaków, lekko oderwanych od prawdziwego szarego życia i rzeczywistości zwykłych śmiertelników. Po lekturze „Mojej rodziny i innych zwierząt” oraz „Moich ptaków, zwierzaków i i krewnych” nic się nie zmieniło! Barwni, niemal przerysowani stanowią niemal szablonowy obraz rozpieszczonych Brytyjczyków z wyższych sfer, którzy swoje długie wolne godziny spędzają na beztrosce i nicnierobieniu. Na Korfu przeżywają najpiękniejszy czas swojego życia pełen przezabawnych perypetii, intrygujących spotkań, wypełniony lekturami, spacerami i bacznemu obserwowaniu przyrody. To właśnie przyrodzie i zwierzętom w szczególności Gerald Durrell poświęca wiele stron swoich opowieści, bo to na Korfu złapał właśnie przyrodniczego bakcyla i zrozumiał, czym chciałby zająć się w swoim dorosłym życiu.
Ale Trylogia z Korfu to także pocztówka ze świata, który przeminął i zniknął niemal całkowicie wraz z końcem II Wojny Światowej. Między kartami można poczuć można ducha nostalgii, tej snującej się między słowami melancholii. Gerald Durrell spisuje swoje dziecięcej wspomnienia z perspektywy czasu, już po wojnie, która ten ich bezpieczny, baśniowy świat obróciła w pył. Powraca na Korfu, by pokazać ten niewyobrażalny już rodzinny azyl, pełen radości, śmiechu i spontanicznych wybryków. W tamtych latach, młodym Durrellom wydaje się, że wszystko jest możliwe, że świat jest otwarty i beztroski, tak jak otwarci i beztroscy są oni sami. Czytelnik trochę im zazdrości, ale przede wszystkim zaraża się ich entuzjazmem, przepada w tych wspomnieniach wiecznych wakacji, wakacji, które trwały przecież kilka tak szczęśliwych lat.
Kto chciałby na moment zniknąć, przenieść się w lepszy, piękniejszy czas sprzed katastrofy, to niech pozwoli się porwać Geraldowi Durrellowi i jego rodzinie. Przy lekturze „Mojej rodziny i innych zwierząt” i „Moich ptaków, zwierzaków i krewnych” spędzi piękny czas, radosny czas i na chwilę zapomni o wszelkich smutkach.
O.
*Recenzja powstała we współpracy z Oficyną Wydawniczą Noir Sur Blanc.
**Zapraszam na film!