Moi Drodzy,
3 maja, czyli nasze Święto Narodowe i obchody rocznicy Konstytucji, które na Wielkim Buku spędzamy… książkowo!
Przygotowałam dla Was pięć doskonałych książkowych nowości ostatnich miesięcy spod pióra polskich pisarzy i pisarek, po które warto sięgnąć, na które warto zapolować.
Coś dla każdego, bo coś o zbrodni, coś o rodzinnych tajemnicach, coś o miłości i coś o polskiej historii…
„Czarne Miasto” Marta Knopik
Moje tegoroczne odkrycie! To rodzinna śląska saga, kobieca rodzinna opowieść, która pozwala czytelnikowi zanurzyć się w majakach, rojeniach, widzeniach. Marta Knopik hipnotyzuje, oczarowuje i wciąga w tę opowieść na granicy snu i jawy, gdzieś na pograniczy realizmu magicznego, który przenikają pył i węglowa mgła. Wspomnienia sióstr, wspomnienia matki, wspomnienia kobiet splecionych przez los. CUDO!
„Góra Tabor” Wiesław Helak
Przejmująca, pełna symboli i mistycyzmu opowieść pióra jednego z najciekawszych, a jednak wciąż szeroko nieodkrytych polskich twórców. Opowieść o narodzinach i śmierci II Rzeczypospolitej, o poszukiwaniu i o przemianie. To także opowieść o utraconym pokoleniu i o utraconej w ogniu ojczyźnie.
„Przez” Zośka Papużanka
Zarys fabuły jest najprostszy na świecie: mężczyzna rozchodzi się z kobietą, wyprowadza się, ale zamiast odejść na zawsze, to podgląda ją z mieszkania naprzeciwko i obsesyjnie robi jej zdjęcia. Ale nie o fabułę tu chodzi, a o wszystko, co niedopowiedziane, a co czytelnik odnajdzie między słowami. To opowieść o voyeurystycznej przyjemnością podglądania, ale też o tęsknocie za drugim ciałem, za ciepłem, za bliskością. W końcu to opowieśc o czułości, która rozwiała się w pył. To piękna, minimalistyczna proza, która mówi wszystko, a nawet mówi więcej.
„Strupki” Paulina Jóźwik
Kiedy pamięć babcia gubi się w zapomnieniu, młoda kobieta powraca do domu, by odkryć nie tylko rodzinne tajemnice, ale też zrozumieć samą siebie i swoje własne zagubienie. To cudownie kobieca opowieść o powrotach, o rodzinie, o więzach, które potrafią pokonać odległości, potrafią pokonać gniew. Ale też o tłumionych smutkach, które zawsze odnajdą ujście po latach.
„Wrzask” Izabela Janiszewska
Polska kryminałem stoi, powtarzam to wciąż i wciąż, a debiutancka powieść Izy jest tego najlepszym przykładem. Opowieść o sadystycznym mordercy, o zbrodniach przeszłości, a wszystko to w mrocznym, przenikliwym klimacie wiecznych marców i listopadów, przypominającym najlepsze skandynawskie thrillery. Warto zapamiętać to nazwisko!
Jeśli szukaliście inspiracji i nie byliście pewni, po które współczesne polskie tytuły warto sięgnąć, to mam nadzieję, że co nieco Wam podpowiedziałam. Czekam również na Wasze polecenia, bo polskiej literatury nigdy dość!
Bo warto czytać.
O.
Kiedy będzie recenzja Strupków ?
Szerzej o „Strupkach” opowiem niebawem w serii Na Krótko, ale już mówię, że warto ogromnie. Świetny debiut!
„Przez” czeka na półce – będę niebawem czytać. Na pewno zabiorę się jeszcze za „Strupki”.
Bardzo warto! Piękne opowieści <3
Mam W. Helaka „Nad Zbruczem” i zbieram się… Sądzę, że utonę w poezji 🙂 Tak, czy nie?
W poezji nie utoniesz, ale w pięknej polszczyźnie i wyjątkowej opowieści tak <3
Widzę, że posłużyłaś się moją prywatną (co nie znaczy, że moją na własność) definicją powieści z najwyższej półki 😉