Autorka opowieści fantastycznych i obyczajowych debiutuje w kryminale i robi to doskonale! „50 wesel i pogrzeb” Magdaleny Kubasiewicz spodoba się wszystkim czytelnikom, którzy lubią opowieści kryminalne bez krwi, bez makabry, bez zbędnej przemocy, gdzie to trup, to jedynie początek.
UPIORNA PANNA MŁODA
Emilia Brzeska idzie po rekord – jako fotografka pracowała już na ponad czterdziestu weselach. Teraz przed nią to pięćdziesiąte, najważniejsze. Wesele jej najlepszego przyjaciela i… skrywanej w sercu największej miłości. Przybiera jednak sztuczny uśmiech i staje u jego boku jako świadkowa, podziwiając piękną, niemal baśniową oprawę weselną i zjawiskową pannę młodą. Monika – bo takie imię nosi jego wybranka – wydaje się być chodzącym ideałem. Jednak cudowny wieczór wkrótce zamienia się w koszmar. Rankiem Emilia znajduje Monikę w wannie. Martwą. Co przytrafiło się w tę weselną noc?
POŚRÓD TAJEMNIC
Zakochana młoda kobieta, nieszczęśliwe życiowe wybory i wreszcie najbliższy sercu przyjaciel, który odchodzi w objęcia innej – nie sposób nie współczuć Emilce już od pierwszych wspólnych chwil. Tym bardziej, że im dalej w las, tym atmosfera wokół niej zaczyna się zagęszczać, a Magdalena Kubasiewicz postanowiła nie oszczędzać jej stresów na dokładkę. W „50 weselach i pogrzebie” autorka zbudowała pyszny klimat rosnących domysłów, brudnych sekretów i tajemnic z przeszłości, które wychodzą na jaw zupełnie nieproszone. Co prawda charakter Emilki i jej sympatyczna natura rozładowują co rusz nieznośność sytuacji nieco czarnym humorem, niemniej nie ma co ukrywać – mrok otacza wszystkich bohaterów po kolei, z Emilką na czele. Zanurzamy się w świat stworzony z pozorów i instagramowych filtrów, sztucznych uśmiechów i fałszywych przyjaźni. To smutny świat mediów społecznościowych, z których w gruncie rzeczy nie wynika nic.
KRYMINALNO-OBYCZAJOWY DEBIUT
Takie debiuty kryminalne pozostawiają po sobie niezatarte wrażenie. „50 wesel i pogrzeb” czyta się z prawdziwą przyjemnością – tutaj trup jest tylko punktem wyjścia dla opowieści o przeszłości, która zawsze wypływa na wierzch. Nie ma tu przemocy, nie ma żadnej makabry – jest za to intrygująca zagadka z kryminalnym sznytem i obyczajowe wątki, które spodobają się niejednej czytelniczce.
A ja cieszę się, że Magdalena Kubasiewicz postanowiła wejść w ten kryminalny światek, bo tak smakowitych głosów i piór nigdy zbyt wiele!
O.
*Materiał powstał we współpracy z Wydawnictwem Czarna Dama.
**Zapraszam na film i na KONKURS!
Książkę zakupiłam i niedługo się za nią zabieram, spodziewam się dobrej rozrywki 🙂 Nie zgodzę się tylko, że to debiut autorki na polu kryminału. Kilka lat temu wydała „Topienie Marzanny” – kryminał co prawda komediowy ale osią fabuły było rozwiązanie zagadki morderstwa.
Życzę Ci wspaniałej lektury! 🙂 A co do debiutu, to wydawało mi się, że w Marzannie było więcej obyczaju i komedii niż kryminału, a tutaj jednak ten kryminał wybija się na pierwszy plan – jest mrocznie i robi się niebezpiecznie. Niemniej – daj znać po lekturze, jak wrażenia! 🙂