„Dzwony o zmierzchu. Wbrew wszystkiemu” Małgorzata Garkowska – recenzja

Małgorzata Garkowska zabiera czytelników do Płocka lat 20. XX wieku, by snuć obyczajowo-historyczną opowieść o rozpadającej się miłości, o poświęceniu, o kobiecie, która będzie musiała dokonać tego najtrudniejszego wyboru w „Dzwonach o zmierzchu”.

RAZEM, ALE OSOBNO

Płock, lata 20. XX wieku. Po ciężkich przejściach Janina i Antoni układają swoje życie od nowa. Niestety nie spełnia się ich największe marzenie, do dnia, gdy w ich życiu, cudem, pojawia się osierocone niemowlę. Janina nie jest jednak w pełni szczęśliwa. Dla dobra męża, dziecka i domu porzuciła pracę, poświęciła swoje ambicje, poświęciła swoją karierę, oddała się czemuś, co w gruncie rzeczy nie do końca przynosiło jej satysfakcję. Z czasem, przepaść między jej pragnieniami a życiem rośnie, oddala się od męża, nie potrafi wyrazić swoich potrzeb. Rozmijają się tym bardziej, gdy pomiędzy nimi pojawia się ktoś trzeci.

OBYCZAJÓWKA HISTORYCZNA

Zbywanie, unikanie, odwracanie wzroku… Małżeńskie problemy, kłamstwa, kłamstewka… Bohaterowie „Dzwonów o zmierzchu” oddalają się od siebie, szukając zrozumienia w objęciach innych. Gdzieś po drodze rozminęli się, przestali ze sobą rozmawiać, a dom stał się dla nich tylko przystankiem w drodze do lepszego życia. Małgorzata Garkowska bierze pod lupę związek pary, która wbrew łączącej ich przeszłości nie potrafi odnaleźć wspólnego języka. Stają przed trudnymi dylematami, muszą wybrać, chociaż ten wybór wcale z początku nie jest taki oczywisty. Przed nimi wzloty i upadki, chwile buntu, zwątpienia, ale… Życie pędzi naprzód, a wielka historia wcale nie zamierza odpuścić.

Jestem pod ogromnym wrażeniem pracy, jaką Małgorzata Garkowska poświęciła, by odmalować przed czytelnikiem wiarygodny, namacalny niemal krajobraz Płocka lat 20. XX wieku. Na kartach jej powieści miasto ożywa, wypełnia się kolorami, postaciami, zapachami – wszelkimi doznaniami zmysłowymi, które pozwalają nam przenieść się w czasie, chociaż na krótką czytelniczą chwilę. Lektura „Dzwonów o zmierzchu” zamienia się w czytelniczą podróż w przeszłość i sprawia wiele radości tym, którzy cenią poruszające powieści obyczajowe z historycznym sznytem.

Przed Wami opowieść o namiętnościach, bolączkach, sercowo-życiowych rozterkach, a wszystko to dopiero rozpoczyna sagę rodziny Gardowskich. Warto czekać na więcej.

O.

*Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Pascal.

**Zapraszam na film i na KONKURS!

Komentarze do: “„Dzwony o zmierzchu. Wbrew wszystkiemu” Małgorzata Garkowska – recenzja

Dodaj komentarz: