„Mord” Max Czornyj – recenzja

Orest Rembert i Liza Langer powracają w makabrycznym thrillerze polskiego mistrza dreszczowców Maxa Czornyja „Mord”.

Ostrzeżenie: ta powieść jest wyłącznie dla czytelników o mocnych nerwach, świadomych okrucieństwa, jakie spotkają na kartach tej książki.

W KLESZCZACH SZALEŃCA

„Do przeprowadzenia zabiegu można podejść na kilka sposobów.”

Te kilka sposobów zna sadystyczna bestia, która atakuje znienacka. Jego ofiarami padają kobiety w ciąży i ich nienarodzone dzieci. Nie ma litości, nie ma miłosierdzia – jest czyste, nierafinowane okrucieństwo, nieopisane tortury, sadyzm. Nie sposób przewidzieć, kiedy znów zaatakuje.

Czym się kieruje, co pcha do popełniania kolejnych zbrodni?

Sprawę przejmują komisarz Liza Langer i psycholog policyjny Orest Rembert, którzy podążą za zwyrodnialcem prosto w ciemność.

JAZDA BEZ TRZYMANKI

Nic nowego pod słońcem dla wszystkich miłośników prozy Maxa Czornyja – znów zabiera nas w otchłań ludzkiej desperacji i deprawacji. „Mord” to historia tak przepełniona okrucieństwem, tak miejscami upiorna, że nic dziwnego, że nawet bohaterowie utytłani są tym mrokiem, z którym muszą obcować. Wydobycie się z owego mroku kosztuje ich więcej, niż byli gotowi oddać sprawie – Liza pogrąża się w depresji, Orest poświęca się, wbrew rozsądkowi. Całość jest makabrycznym ziszczeniem największego możliwego koszmaru.

Max Czornyj jest tym samym mistrzem krwawych, odważnych, bezkompromisowych dreszczowców z motywem kryminalnym. Udowodnił nam to nie raz i nie dwa – nie boi się sięgać tam, gdzie wielu nie chciałoby zaglądać, ba, na co wielu nie jest po prostu przygotowanych. Jako pisarz bierze pod lupę ludzkie perwersje, skrajne dewiacje, cały arsenał makabry, zła po prostu. Nie boi się przekraczać pewnych granic, stawia czytelnika przed zaskakującymi pytaniami, a do tego konstruuje bohaterów, których lubimy poznawać, chcemy poznawać i wspierać, bez obsesyjnego deptania po ich prywatnym życiu. I o to właśnie chodzi w doskonałych dreszczowcach.

„Mord” zostawia czytelnika w bolesnym zawieszeniu – Max, nie każ nam długo czekać!

O.

*We współpracy z Wydawnictwem FILIA.

**Zapraszam na film i na KONKURS!

Dodaj komentarz: