„Efekt pandy” Marta Kisiel – recenzja PATRONACKA

Znaki szczególne książek Marty Kisiel to: czarny jak smoła, inteligentny humor, trup, który ściele się nie za gęsto, ale w sam raz i zachwycający, pełen słowotwórczych cudeniek język, uzupełniający całość. Poznajcie jedną z najzabawniejszych komedii kryminalnych – „Efekt pandy”, kontynuację przygód Tereski Trawnej zapoczątkowanych w „Dywanie z wkładką”.

„Cały misterny plan z wyparciem wziął w łeb, kiedy Tereska Trawna postanowiła strzelić w pysk zaskoczonego zbrodzienia.”

UROKI TRUPIEGO SPA

Tereska Trawna powinna odpocząć. Ba, musi odpocząć. Kto by jednak pomyślał, że na babski wypad do spa wpadnie nie sama Tereska, a jej bajecznie pokręcona matka o wdzięcznym imieniu Briżit. Komu jak komu, ale Teresce Trawnej to ten relaks w zjawiskowych okolicznościach górskiej przyrody po prostu się należał. Miało być pięknie i miało być błogo – matka obiecywała cuda na kiju przecież – a tu klops. I tak Tereska, z matką, teściową i córką (i z psem) zostały wplątane (po raz kolejny już) w… ZBRODNIĘ.

CHICHOTY I RECHOTY

Kogo krępuje uśmiechanie się w miejscach publicznych, ten „Efektu pandy” nie powinien ruszać z domowego zacisza. Lepiej w takim wypadku schować się pod kocykiem, z książką w ręku i chusteczkami pod ręką, by ocierać co rusz łzy nieopanowanego rechotu. Gagi i perypetie w wydaniu Marty Kisiel to jest jedno, prawdziwym skarbem jest tu jednak język. Szalony, giętki, żywy – Marta Kisiel bawi się naszą polszczyzną, rozciąga ją, uzupełnia, wszystko to z szacunkiem, inteligentnie, zmysłowo nawet, bo takie piękne zdania to zwyczajnie cieszą dogłębnie rozkoszującego się lekturą czytelnika. Te wszystkie „ż”, „dż”, „rrrr”, sama śmietanka! A w tym wszystkim inteligentny humor, z którego trudno się otrząsnąć – śmiech pojawia się tu szczerze i niewymuszenie.

A kryminalna intryga zapytacie? Z racji gatunku, jakim jest komedia kryminalna, kryminał jest tu na drugim miejscu, wplata się sprytnie między wydarzeniami, stanowi idealne tło dla rozwoju samych postaci. Co oznacza, że to nie na trupie się tutaj skupiamy, ale bawimy się pysznie z bohaterkami za trupem podążając. Ma być absurd, ma być szaleństwo, ma być chichot niekontrolowany, a to wszystko jest na swoim miejscu. Lektura błyskawiczna, na jesienną chandrę jak znalazł – nie sposób się nie uśmiechnąć.

Można się tylko domyślać, że w kolejnych tomach przygód Tereski i jej bliskich trupi pech dalej będzie ich prześladował. Nic tylko kibicować!

O.

*We współpracy z Wydawnictwem W.A.B.

**Zapraszam na film i na KONKURS!

Dodaj komentarz: