„Pax” i „Pax. Droga do domu” Sara Pennypacker – recenzja

Wzruszająca do szpiku kości opowieść o więzi między człowiekiem a zwierzęciem, między człowiekiem a naturą, o sile miłości i okrucieństwie wojny – nagradzany i uwielbiany „Pax” oraz kontynuacja „Pax. Droga do domu” Sary Pennypacker.

LIS I JEGO CHŁOPIEC

„Lis wcześniej niż chłopiec wyczuł, że samochód zwalnia, bo wszystko wyczuwał pierwszy.”

Nadchodzi wojna i każdy musi coś poświęcić. Chłopiec imieniem Peter zmuszony jest poświęcić swojego ukochanego liska imieniem Pax. Chłopiec wypuszcza nieświadomego liska do lasu i odjeżdża, by zacząć nowe życie, w cieniu wojny, wiele mil stąd. Peter jednak tęskni i nie może pozwolić, by jego ukochanemu zwierzątku stało się coś złego. Wyrusza więc w podróż, przez góry, lasy, doliny, spowite dymem, pełne min i zasieków. A Pax? Zanurza się w leśnym poszyciu, spotyka lisich pobratymców i próbuje przetrwać. Czy chłopiec i lis jeszcze się spotkają?

O CZŁOWIEKU I JEGO NATURZE

Spodziewacie się z pewnością leniwie snującej się przypowiastki w duchu „Małego Księcia”, do którego powieść Sary Pennypacker bywa czasami porównywana. Nietrafione to jednak według mnie porównanie, bo ani obecność lisa, ani leniwe przemyślenia nie są tym, co stanowi o całej opowieści. Przeciwnie, „Pax” to w gruncie rzeczy opowieść o nieobecności, o wielkiej stracie i o bezwzględnej naturze człowieka. W końcu wojna, przemoc, okrucieństwo są domeną ludzi, nie zwierząt, o czym na każdej stronie przypomina Sara Pennypacker. Nie przez przypadek imię jakie wybrała dla swojego liska to właśnie „PAX”, z łaciny oznaczające pokój, brak wojny. Póki wojna trwa, póki świat pogrążony jest w ciemności, Pax nie może wrócić do chłopca, chłopiec nie może odnaleźć swojego Paxa. Chłopiec zmuszony jest, by dorosnąć, dojrzeć, zmienić się, nawet wbrew sobie. Pogrążony jest wiecznym dygocie, w niepokoju, w poczuciu strachu i następującej katastrofy. Podobnie ci, których autorka stawia chłopcu na drodze.

„Pax” i „Pax. Droga domu” bowiem, to także opowieści o wojnie i stracie. Wojna – niedoprecyzowana – jest tłem wszystkich wydarzeń, od wojny przecież wszystko się tu zaczyna. Pola minowe, zasieki, przesuwająca się niczym cień linia frontu… Wszystko to obserwuje lis, obserwuje chłopiec, a postępujących wraz z wojną zmian doświadczają wszyscy. Ludzie giną, zostają okaleczeni fizycznie, noszą też nieukojone rany na psychice. Zmagają się z syndromem stresu pourazowego, walczą ze wspomnieniami, spoglądają na zniszczony krajobraz wokół. Zwierzęta uciekają, narażone są na stres i na zagrożenia, których naturalnie nigdy by nie doświadczyły. Czas mija, a chociaż wojna kiedyś dobiega końca, to życie i ludzi, i zwierząt pozostaje w ruinie.

Podobno Sara Pennypacker długo powstrzymywała się przed pisaniem dalszych losów lisa i chłopca, jednak liczne prośby fanów zmieniły jej podejście i niejako zmusiły do pisania kontynuacji. Nic w tym dziwnego, o ile „Pax” bowiem pozostawia czytelnika niejako w zawieszeniu, spragnionego kontynuacji, to „Pax. Droga do domu” pozwala już osiągnąć oczyszczenie, to swoiste, tak bardzo potrzebne katharsis. Czytelnicy otrzymują konkluzję, zamknięcie opowieści i jest to zakończenie jak najbardziej satysfakcjonujące. Po drodze jednak szykujcie się na morze łez, w którym warto jednak zanurzyć się po same pachy. „Pax” i „Pax. Droga do domu” to piękne lektury, mądre i napisane z myślą o wszystkich, którzy przepadają za uniwersalnymi opowieściami z czułym przesłaniem w tle. Tak dzieci, jak i dorosłych.

O.

*We współpracy z Wydawnictwem IUVI.

**Zapraszam na film i na KONKURS.

Dodaj komentarz: