„Prawo linii” Pyun Hye-Young – recenzja

Minimalistyczna opowieść o śmierci, o tajemnicach i dwóch kobietach, które połączy los – „Prawo linii” Pyun Hye-young.

„Świat był wielki, lecz przypadek nieustannie kierował ludzi na przecinające się ze sobą ścieżki.”

PRAWO LINII

Do tej pory Se-o mieszkała z kochającym ojcem, w ukochanym domu, który stanowił jej schronienie przed bezwzględnym światem. Rutyna ratowała ją przed samą sobą. Teraz jej dom spłonął, ojciec zginął, została sama. Ki-Jeong od lat pracowała szkoła, była nauczycielką, przeszkoloną, wyszkoloną, nie umie robić nic innego. Teraz musi opuścić mury szkoły, przynajmniej na jakiś czas. W jej życie również wślizgnie się strata. Informacja o samobójczej śmierci siostry odmieni wszystko. Obie kobiety będą próbowały zrozumieć swoich bliskich, a ich ścieżki przetną się nieoczekiwanie.

SZUKAJĄC ZROZUMIENIA

Mroczna, niepokojąca, wahająca się pomiędzy smutkiem a melancholią. Pozbawiona zbędnych emocji historia, która między słowami mówi wszystko. Opowieść o społecznej niesprawiedliwości, niedoścignionym marzeniu, przypadku, który rządzi losem. I o poszukiwaniu zrozumienia, o poszukiwaniu odpowiedzi na te najbardziej dręczące nas pytania. Pyun Hye-Young spójnie łączy powieść społeczno-obyczajową z elementami thrillera psychologicznego i rodzinnego dramatu, w którym osią fabularną jest śmierć, śmierć przypuszczalnie samobójcza. Co może doprowadzić człowieka do tak desperackiego kroku? Co sprawia, że pewnego dnia podejmuje tę ostateczną decyzję? Jak dalej żyć ze świadomością tej największej straty?

„Prawo linii” to nie jest łatwa opowieść – to jedna z tych, które po cichu rozkwitają przed naszymi oczami, ukazując cały wachlarz znaczeń i nawiązań. Pyun Hye-Young między słowami demaskuje bezwzględny system, w jakim operuje na co dzień społeczeństwo Korei Południowej. System, którym kieruje pozycja społeczna, majątek, wygląd. System, w którym dominują jedynie nieliczni, wyzyskując tych, którzy stoją poniżej. Pojawiają się motywy piramidy finansowej, lichwiarskich praktyk, komorników i egzekutorów… W to wszystko uwikłani są zwyczajni ludzie, którzy marzą o niedostępnej godności, o podniesieniu swojego statusu, o tym lepszym świecie, który niby jest na wyciągnięcie ręki, a tak naprawdę dla nich – nieosiągalny.

Dwie bohaterki, ciche, niespokojne sekrety ich bliskich, niedomówienia, znaczące spojrzenia i gesty… W „Prawie linii” odnaleźć możemy współczesną literaturę południowokoreańską w całej swojej krasie. Nieoczywistą tak, jak nieoczywista dla zachodniego świata może wydawać się ta kultura. Bez zbędnego dramatyzowania, bez wrzasku i harmidru – tutaj nawet przemoc kryje się w milczeniu. Pyun Hye-Young pisze o samotności, o kobietach w społeczeństwie, o godzeniu się ze stratą. Tylko tyle i aż tyle. Nie trzeba nic więcej.

O.

*We współpracy z Wydawnictwem Kwiaty Orientu.

Dodaj komentarz: