„Zabójcza sieć” Mike Omer – recenzja

Cyberstalking, zbrodnia i… zemsta, a wszystko to w porywającym, współczesnym thrillerze Mike’a Omera – „Zabójcza sieć”, drugi po „Pajęczej sieci” tom serii Tajemnice Glenmore Park.

W SIECI NIENAWIŚCI

Detektyw z doświadczeniem Bernard Gladwin i początkująca śledcza Hanna Shor z Glenmore Park mierzą się z nietypową sprawą. Zamordowany zostaje mężczyzna, niejaki Frank Gulliepe, zakuty na śmierć we własnym mieszkaniu, numer trzynaście, na ostatnim piętrze. Liczne rany na piersi, krew wsiąkająca w biały dywan… To dobry facet był, może odrobinkę głośny, powiedzą sąsiedzi, i siostrą się opiekował – ale czy nie skrywał czegoś jeszcze? Gdy śledztwo rozpędza się na dobre, dzwoni anonimowy telefon, przypominając, że noc nie dobiegła jeszcze końca. Uduszono kobietę, kobietę o imieniu Dona Aliysa. Wygląda na to, że policja z Glenmore Park będzie miała ręce pełne roboty. Do Hanny i Bernarda dołączają śledczy Jacob Cooper i Mitchell Lonnie – by poprowadzić oba śledztwa symultanicznie. Zaczyna się więc wyścig z czasem: wszyscy wiedzą bowiem, że w sprawie morderstwa liczą się pierwsze godziny, pierwsze dni, gdy tropy jeszcze nie ostygły i nie przykrył ich kurz. A Mark Omer na każdym kroku przypomina, że „przemoc na nikogo nie czeka”.

WSPÓŁCZESNY SZNYT

Zauważyliście, że czasem sięgając po nowy thriller, nowy kryminał, dokonujemy niejako podróży w czasie? Bierzemy do ręki książkę, która powstała zaledwie kilkanaście miesięcy temu, której akcja dzieje się współcześnie, by odkryć, że jej bohaterowie dziwią się, że samochód da się zlokalizować przy pomocy GPS-a, nigdy nie zabierają ze sobą telefonu (bądź nie dbają o jego naładowanie), a łacińską frazę czy inną zagadkę – rozwiązywalną przez wpisanie w wyszukiwarce odpowiedniego hasła – rozwikłać musi za nich szczęśliwie napotkany Pan Omnibus, specjalista-bibliotekarz, posiadacz wszelkiej wiedzy tajemnej?

„Zabójcza sieć” to kryminał innego typu: to kryminał nowoczesny, współczesny. To historia kryminalna osadzona jak najbardziej w naszej rzeczywistości, w rzeczywistości jutubowo-tłiterowo-cyfrowej, w której śledztwo zaczyna się tu od przejrzenia mediów społecznościowych ofiary, od zerknięcia co kto wgrywał na insta i kogo oznaczał; w której znaczenie ma zawartość czyjejś skrzynki pocztowej, czyjeś hasło do telefonu. Kluczowym elementem śledztwa będzie tu wejście w grę online, któremu towarzyszy przezabawny opis (tym zabawniejszy, że ewidentnie zabarwiony doświadczeniami autora z czasu, gdy sam zajmował się produkcją gier komputerowych), kiedy indziej za alibi posłuży komuś wykaz transakcji przeprowadzonych przez Paypala. Fabuła kręci się natomiast wokół równie współczesnych problemów: cyberstalkingu i cyfrowego nękania, które szybko okazują się tematem przewodnim książki. Omer nie buduje wokół nich komentarza społecznego, nie wchodzi w nie głęboko, nie eksploruje ich wpływu na społeczeństwo jako takie – tworzy jednak wokół nich kryminalną zagadkę, której z pewnością nie sposób odmówić zakotwiczenia w naszym „tu i teraz”.

Ostatecznie jednak o wszystkim i tak zadecydować musi stara, dobra praca śledcza – rozmowy, przesłuchania i poszukiwania konkretnych osób. Zasypani pytaniami kolejni świadkowie, podejrzani i osoby postronne ujawniają kolejne kawałeczki układanki. Najważniejszy zaś okaże się mechanizm, który w kryminałach królował i króluje co najmniej od czasu Sherlocka Holmesa – dedukcja, drogi Watsonie. Umiejętna obserwacja, percepcja i analiza otaczającego świata, godna detektywa.

„Zabójcza sieć” sprawi nie lada przyjemność miłośnikom napisanych z wyczuciem i charakterem thrillerów, okraszona jest bowiem humorem, humorem rubasznym na dokładkę, który tworzy kontrast dla przemocy i brutalności samej zbrodni. Czyta się zachłannie i radośnie, tak jak lubimy najbardziej.

O.

*We współpracy z Wydawnictwem Świat Książki.

Dodaj komentarz: