„Nieznajoma z Sekwany” Guillaume Musso – recenzja patronacka

Tego thrillera nie da się przewidzieć, nie da się tak po prostu opowiedzieć, ale jedno pozostaje pewne – tę historię zainspirowały prawdziwe wydarzenia! Poznajcie „Nieznajomą z Sekwany” Guillaume’a Musso.

TAJEMNICZY UŚMIECH…

Wyobraźcie sobie, że pomysł na zawiązanie fabuły „Nieznajomej z Sekwany” zrodził się z… prawdziwej historii! Paryż, XIX wiek, z nurtów rzeki wyłowiono ciało młodej kobiety, której twarz zdobił delikatny uśmiech. Uśmiech, który zaintrygował wszystkich – policjantów, patologów, lekarzy… Jeden z nich zrobił nawet gipsowy odlew twarzy dziewczyny, by pomóc w identyfikacji. Na próżno. Nigdy nie zidentyfikowano tajemniczej topielicy. Ale! Na tym jej historia się nie kończy, bowiem Nieznajoma z Sekwany – jak nazwano dziewczynę – wzbudziła nie lada fascynację w społeczeństwie. Sprzedawano kolejne odlewy jej podobizny, inspirowała nieskończone rzesze poetów, inspirowała pisarzy, inspirowała malarzy… Każdy chciał dopowiedzieć jej sekretną historię, poznać tajemnicę uśmiechu, spróbować zrozumieć co sprawiło, że ta młoda kobieta sama zakończyła (tak przypuszczano) swoje życie w rzece. Na tym jednak nie koniec, bo podobizna Nieznajomej do dziś istnieje w… manekinach, które służą do nauki resuscytacji. Jako że twórca owego manekina miał problem z nadaniem mu rysów, postanowiono wykorzystać wizerunek Nieznajomej i tym samym unieśmiertelnić jej legendę.

NIEZNAJOMA Z SEKWANY

„Porządne śledztwo jest lepsze od narkotyków, od seksu, od wszystkich używek razem wziętych. Potrafi zelektryzować, zapewnia potężną dawkę adrenaliny. Zakończenie śledztwa natomiast – przeciwnie. Zawsze jest deprymujące, jak koniec trzymającej w napięciu powieści. Ta sama pustka, przygnębienie i smutek, gdy trzeba opuścić osoby, do których człowiek zdążył się przyzwyczaić. Uczucie podobne do kaca, który sprawia, że powracamy do smutnej codzienności.”

Zimny, grudniowy dzień. Kapitan Roxane Montchrestien musi odpocząć – zostaje przeniesiona więc do mniejszej jednostki, ale tam od razu miesza się w intrygującą sprawę. Z wód paryskiej Sekwany wyłowiono młodą kobietę. Jest zagubiona, zachowuje się agresywnie i impulsywnie – zostaje przewieziona do szpitala psychiatrycznego. Niestety, podczas transportu – kobieta ucieka. Roxane widzi w tej sprawie podobieństwo do dawnej legendarnej już paryskiej topielicy, zaczyna badać temat, by przekonać się, że uciekinierką jest… kobieta, która od ponad roku nie żyje. Kobieta, która była partnerką popularnego, ekscentrycznego pisarza Raphaëla Batailleya. Teraz tylko on może jej pomóc rozwikłać zagadkę.

NIE DO PRZEWIDZENIA

Tym razem Guillaume Musso przenosi nas na ulice Paryża i… nie jest to Paryż magiczny, nie jest to Miasto Świateł z pocztówek i stylizowanych zdjęć. To Paryż brudny i zapyziały, zaniedbany z każdej możliwej strony. Musso między słowami, między dialogami przemyca komentarz na stan współczesnej Francji, na popełnione błędy administracyjne, na upadek społecznych wartości. Tymi paryskimi ulicami, pełnymi dziur, porzuconych remontowych konstrukcji i niekończących się korków, przemyka główna bohaterka „Nieznajomej z Sekwany” – Roxane. To nie jest postać, którą można z łatwością polubić. Roxane jest arogancka, jest buntownicza, unika ustalonych reguł. W świecie policyjnej, pokręconej papierologii to niełatwe cechy śledczego. Ale, to właśnie ten skomplikowany charakter pozwoli jej dotrzeć do sedna, bez względu na to, jak niepokojący będzie wynik śledztwa.

Trzeba przyznać Guillaume’owi Musso, że co jak co, ale potrafi tworzyć thrillery, których zwrotów akcji przewidzieć nie sposób. Jego proza jest jedyna w swoim rodzaju, oscylująca na granicy gatunku, rozkładająca znajome czynniki na łopatki, podrzucająca tropy iście fantastyczne, ale nie tylko. Musso na każdym kroku nawiązuje do literatury i do szeroko rozumianej kultury. Buduje i tworzy nieoczywiste nawiązania, fabularne ścieżki, które zabierają nas w najmniej oczekiwane miejsca. To niezwykła umiejętność tego autora, który nieprzypadkowo jest najpoczytniejszym francuskim pisarzem. „Nieznajoma z Sekwany” to kolejny tytuł spod jego pióra, który hipnotyzuje czytelnika, zadziwia i przenosi tam, gdzie nic nie jest pewne, tam, gdzie grasuje niezbadana wyobraźnia autora.

Pyszna zabawa, smakowita lektura, kąsek mroczny i niepokojący, który może nie porwie każdego, ale kogo przekona, ten z Guillaumem Musso zostanie na długo.

O.

Dodaj komentarz: