„Mortalista”, „Spirytystka” i „Inkarnator” Max Czornyj – recenzja serii

„Mortalista”, „Spirytystka” i „Inkarnator” Maxa Czornyja – śmiertelna seria thrillerów i bohater, którego nie sposób zapomnieć.

ŚMIERĆ I MORTALISTA

„Poszukiwanie prawdy stało się jego obsesją. Wiedział, że poświęcał mu zbyt wiele czasu i podporządkowywał mu całe życie. O każde porze był gotów zerwać się z łóżka, pojechać na drugi koniec kraju tylko po to, by obejrzeć zwłoki. Każda śmierć stanowiła zagadkę.”

Mortalista. Specjalista od śmierci, od umierania i wszystkiego co ze śmiercią związane. Nieobce są mu wszelkie procesy rozkładu, a każdą śmierć traktuje jak zagadkę, intrygę, opowieść, która czeka, by ktoś ją usłyszał. I on słyszy je wszystkie. Honoriusz Mond i śmierć idą ręka w ręka, chociaż na co dzień towarzyszy mu w działaniach barwna, obwieszona talizmanami Allegra. Razem prowadzą firmę sprzątającą, ale… potrzebni są również wtedy, gdy policja potrzebuje odpowiedzi dla panoszącej się zbrodni. Nieobce są im makabryczne odkrycia w opuszczonych domach, nieobce są tajemne krypty kryjące tajemnice historii, nieobce są też widowiskowe zbrodnie, których twórcy jedynie szukają poklasku, naśladując zwyrodnialców sprzed lat. Honoriusz i Allegra tworzą zgraną ekipę, a śmierć towarzyszy im na każdym kroku. I jest też częścią ich wspomnień.

ZE ŚMIERCIĄ IM DO TWARZY

Mond. Honoriusz Mond. Postać jedyna w swoim rodzaju. Wystarczyłoby powiedzieć, że jest mortalistą. Jednym takim specjalistą od śmierci w kraju, ba, może i na świecie. Obsesyjnym pasjonatem, który za śmiercią pójdzie do samego piekła. I rozwikła jej zagadkę. Ale to nie wszystko. Ba, to dopiero początek jego historii. Honoriusz Mond bowiem jest nietuzinkowy w każdym calu. Trochę jakby z innej epoki – on nawet najbrudniejsze miejsca zbrodni bada i sprząta pod krawatem, w koszuli i garniturze. Jeździ klasycznymi samochodami (poza hulajnogą elektryczną, ale to inna historia), pali cygaretki, popija absynt… Reperuje stare, piękne przedmioty, zapomniane nawet z nazwy. Grywa na szpinecie, dla zdrowia podobno. Jest elegancki, wyrafinowany, uprzejmy. Mroczny dżentelmen z tajemnicą na dokładkę. No właśnie!

O ile Max Czornyj w „Mortaliście” podsunął nam jedynie wstęp do całej opowieści, zarysował postacie i wprowadził do ich opętanego śmiercią świata, to w „Spirytystce” i „Inkarnatorze” zabiera nas tam, gdzie zaległa największa ciemność i kurz. W przeszłość. Chociaż sprawy dotyczą tego, co dzieje się tu i teraz, to podglądamy też naszych bohaterów sprzed lat, ze szczególnym uwzględnieniem postaci samego Monda. A ten jak się okazuje potrafi pogrzebać swoje traumy naprawdę głęboko. Okazuje się postacią wielowymiarową, jeszcze bardziej intrygującą,

Można mieć przeczucie, że odpowiednio widowiskowa i dopracowana wizualnie ekranizacja to będzie prawdziwa uczta. Honoriusz Mond to postać, którą chcemy śledzić, którą chcemy poznawać, której chcemy towarzyszyć. Cała seria ma posmak retro, jakby spowity mgłą klimat, nawiązujący do nastroju powieści wiktoriańskiej. Współczesny thriller, makabryczne zbrodnie, a jednak atmosfera jak sprzed lat. To tylko Max Czornyj mógł wywinąć taki numer i sprawić, że czytelnik wyjdzie z lektury i przerażony i zafascynowany jednocześnie. Jak z dalekiej podróży w najgłębsze czeluści ludzkiej natury, z powrotem do słońca, do światła. I powiem tak – „Mortalista” mnie zachwycił, „Spirytystka” podbiła ten zachwyt, ale „Inkarnator” ze swoją sprawą współczesnego Kuby Rozpruwacza i rozwinięciem pewnego wątku (o którym nie mogę nic powiedzieć) całkowicie przerósł moje najśmielsze oczekiwania. Twórcy ekranizacji będą mieli tu pole do prawdziwego popisu.

Dla kogo sprawdzi się seria o mortaliście? Dla miłośników thrillerów mrocznych i nastrojowych, którzy cenią motyw danse macabre w literaturze gatunkowej. Fanów dreszczowców makabrycznych i krwawych, które nie stronią od malowniczych opisów zbrodni. Miłośników bohaterów intrygujących i barwnych, postaci, które trudno wyrzucić z głowy. Dla wszystkich, którzy potrafią spojrzeć na śmierć z dystansu obserwatora, a którzy nie stronią od czarnego humoru i wiedzą, że to tylko fikcja. Doskonała fikcja na dokładkę.

O.

*We współpracy z Wydawnictwem FILIA.

Dodaj komentarz: