„Mam do pana kilka pytań” Rebecca Makkai – recenzja

Klimat dark academia, prestiżowe liceum, śmierć uczennicy i tajemnice, które wychodzą po latach – „Mam do pana kilka pytań” Rebeki Makkai.

W OGNIU DOCIEKAŃ

W 1995 roku, na terenie prestiżowego liceum Granby’ego w szkolnym basenie znaleziono ciało siedemnastoletniej Thalii Keith. To nie było zwykłe utonięcie – wszystkie znaki i ślady wskazały na morderstwo. Zabójcę szybko zidentyfikowano, aresztowano, skazano, a sprawę zamknięto. Jednak śmierć Thalii wciąż budzi sporo sensacji, narosło sporo niedomówień, sprawę wciąż odgrzebują na nowo media i podcasty true crime. I to właśnie znana podcasterka Bodie Kane, była koleżanka i wspólokatorka Thalii na nowo podejmie się omówienia okoliczności jej śmierci. Motywy zabójcy bowiem nie są oczywiste, tajemnice z przeszłości wychodzą na jaw, a liceum Granby’ego w sercu skutej lodem zimy na nowo buzuje ogniem domysłów. Czy to możliwe, że zbrodni dokonał ktoś inny? A jeśli tak, to kto?

KRYMINAŁ Z TWISTEM

Powieść kryminalna w duchu dark academia w pełnej swojej okazałości! Motyw szkoły, tajemnicy sprzed lat, zbrodni i sekretów, które wychodzą za sprawą prywatnego, domorosłego śledztwa. I ludzi, którzy dwadzieścia lat wcześniej milczeli, zniknęli, a teraz przypominają sobie pewne charakterystyczne szczegóły. Z główną bohaterką Bodie na czele. Wtedy była tylko outsiderką, dziewczyną z tła, która nijak nie mogła porównywać się z charyzmatyczną, uroczą Thalią. A jednak coś je łączyło i ta nić porozumienia inspiruje Bodie, by doprowadzić sprawę do końca. A jest w czym grzebać, jest co rozpamiętywać. Thalia bowiem była jedną z TYCH dziewczyn – pięknych, które po śmierci nabrały jeszcze większego blasku, przeszły do legendy, stały się obiektem zbiorowej fascynacji. Thalia jest jest Czarna Dalia sprzed dziesięcioleci, jak jedna z tych nieziemskich już istot, których przedwczesna śmierć w tragicznych okolicznościach nadała drugie życie.

To właśnie ten twist, ten motyw, wokół którego Rebecca Makkai subtelnie krąży wprowadzając nas w mury liceum Granby’ego. Pojawiają się podcasterzy true crime, dziennikarze zajmujący się zbrodnią i wreszcie – tajemniczy tytułowy „pan”, do którego zwraca się bohaterka przez całą powieść. To ten, do którego kieruje oskarżenie. To ten, który być może wykorzystał Thalię do swoim celów. To ten, który być może tamtego wieczoru był kimś więcej niż tylko obserwatorem. Tym bardziej, że wszyscy mu ufali. Że Bodie mu ufała. I nikt nigdy by nie przypuszczał, że mógłby być mordercą nastoletniej uczennicy. Makkai niemal na wstępie zdradza jego nazwisko, wkrótce potem zdradza kim jest ten, którego oskarża. Ale to tytułowe „pan”, które tak dobrze wybrzmiewa w polskim przekładzie, to oskarżenie wobec tych wszystkich mężczyzn, którzy wykorzystują niewinność, którzy bawią się w autorytety, którzy wreszcie – stają się wilkami i pożerają nieuważne dziewczynki. Zresztą, ten motyw baśniowości widać w bajecznej przestrzeni Vermontu zatopionego w śniegu, w przedstawieniu odgrywanym na scenie w dniu śmierci Thalii, w rolach, jakie Makkai rozdaje swoim bohaterom.

„Mam do pana kilka pytań” to z jednej strony fascynująca opowieść o zbrodni, kryminał, thriller nawet, w którym zbrodnia z przeszłości wybrzmiewa po latach. Dla dociekliwych jednak, Rebecca Makkai dodała motywy, które nadają całości głębi i sprawiają, że powieść rezonuje i bije czytelnika w oczy. Ta współczesna fascynacja zbrodnią, te mity związane z młodymi zabitymi kobietami, mitologizowanie morderców… Kiedy Makkai ustami swojej bohaterki wymienia kolejne ofiary, z narastającym przerażeniem można odkryć, że wiemy, kogo ma na myśli. Wszystkie zbrodnie wyzwalają kolejne błyski głośnych nagłówków, tytuły artykułów i audycji podcastów. I nagle – już wiemy, o czym jest „Mam do pana kilka pytań” i dlaczego warto przyjrzeć się tej powieści z bliska.

Świetna, mięsista, wciągająca. I niepokojąca, bo bardzo prawdziwa.

O.

*We współpracy z Wydawnictwem Poznańskim.

Komentarz do: “„Mam do pana kilka pytań” Rebecca Makkai – recenzja

Dodaj komentarz: