„Tajemnica Domu Turnerów” Kate Morton – recenzja patronacka

Moje pierwsze spotkanie z Kate Morton – długo musieliście czekać, ale doczekaliście się! Posłuchajcie o „Tajemnicy Domu Turnerów” Kate Morton.

TAJEMNICZA ŚMIERĆ

Australia. Rok 1959. Wigilia Bożego Narodzenia. Skwierczący upał drugiej półkuli świata. Kolejna zapowiedź suszy. W zamian zagadka. W zamian tajemnica. Pod jednym z drzew w sadzie przy rezydencji w miasteczku Tumbeela dokonano makabrycznego odkrycia: uśpione na zawsze ciała pani Turner z trójką dzieci. Czwarte, najmniejsze dziecko – zniknęło. Rusza śledztwo. A lata później do miasteczka wróci Jess, dziennikarka, która w rodzinnym domu natrafi na tropy tamtej zbrodni. Jakie sekrety odkryje?

AUSTRALIJSKA ZAGADKA

Australia Południowa. Inne niebo. Inne gwiazdy. Duszące słońce w Boże Narodzenie. Inny świat. Tylko jedno niezmienne bez względu na szerokość geograficzną – śmierć. I zbrodnia. I tajemnice, które do niej doprowadziły. A ta śmierć jest specyficzna – kobieta, którą znali i szanowali wszyscy. I jej dzieci… Kto odbiera życie niewinnym? Jakie nosi brzemię? Kate Morton rysuje przed nami zagadkę na miarę fikcyjnego „Pikniku Pod Wiszącą Skałą” czy całkiem prawdziwego zaginięcia dziecka porwanego przez psa dingo. Zresztą, te nawiązania do australijskiego zbiorowego folkloru widać, bo przewijają się w dialogach, w opisach. Znowu jest duszno, znowu niemal onirycznie – w końcu ofiary zasnęły i scena zbrodni była scenką jak uchwyconego snu.

W „Tajemnicy Domu Turnerów” natkniemy się na sporo takich opisów. Australia rodzi się przed naszymi oczami niemal jak zjawa z wyobrażeń. Obca rzeczywistość, odwrócony świat, w którym nawet śmierć przypomina obraz. Trafiamy tam razem z bohaterką, która wraca po latach z Londynu. Ona też jest z zewnątrz i musi odkryć przeszłość. Tutaj kryminał przenika się płynnie z powieścią obyczajową, tłumione sekrety są rzeczywiste, skąpane w bólu i wyrzutach sumienia.

To było moje pierwsze spotkanie z prozą Kate Morton i wiem, że nie ostatnie. Nie dziwię się, że polecaliście mi jej prozę od tak długiego czasu. Autorka ma piękne pióro, jej „Tajemnica Domu Turnerów” to z pewnością kolejny dowód na talent ukazywania ludzi takimi jakimi są – pełnymi buzujących emocji, wad i instynktów, których nic czasami nie jest w stanie stłumić. I o tym jest ta powieść. O instynktach, o odruchach, o pragnieniu odzyskiwania kontroli. To także opowieść o kobietach, o macierzyństwie, o marzeniach, których spełnienia odmawia los. Może zaskoczyć, może wzruszyć, ale na pewno zabierze na moment do innej rzeczywistości i zachwyci. A tego potrzebujemy zawsze.

O.

*We współpracy z Wydawnictwem Albatros.

Dodaj komentarz: