W Bezsenną Środę zapraszam na materiał o powieści „Dom Pożądania” Alexis Henderson, w którym odpowiadam m.in. na pytanie kim była Elżbieta Batory i czy naprawdę była morderczynią?
Krwiopanny Poszukiwane
Krwiopanny poszukiwane! Młode dziewczęta o wyjątkowym smaku krwi, które otrzymają wyjątkową pozycję w jednym z prestiżowych, legendarnych domów Północy. Ich krew to życie, to młodość, to piękno dla tych, którzy mogą delektować się jej smakiem…
Marion ma dość życia w slumsach Południa. Ma dość biedy, ma dość swojego uzależnionego chorego brata-tyrana, ma dość pracy sprzątaczki. Ma dość i gotowa jest na wszystko. Nawet na zostanie krwiopanną. Nawet w zniesławionym Domu Pożądania, który należy do złaknionej młodej krwi, schorowanej hrabiny Lisavet. W końcu przed Marion życie w luksusach i obietnica przyszłej, szczęśliwej emerytury, prawda? Szkoda tylko, że w Domu Pożądania młodziutkie kobiety znikają bez śladu…
Kim była Elżbieta Batory?
Elżbieta Batory nazywana „Krwawą Hrabiną” – z pewnością coś tam obiło się już Wam o uszy, tym bardziej, że w wielu zestawieniach pojawia się jako seryjna morderczyni.
Elżbieta była węgierską arystokratką, urodzoną w 1560 roku, która pochodziła z wpływowej rodziny Batorych – tych Batorych – jej wujem bowiem był Stefan Batory, król Polski. Sama Elżbieta poślubiła niejakiego Ferenca Nádasdy’ego, który był znaczącą postacią w obronie Węgier przed Osmanami. Po jego śmierci w 1604 roku, Elżbieta zarządzała ogromnymi posiadłościami i musiała bronić swoich ziem oraz ziem sąsiednich przed licznymi napaściami. Ale do tego za chwilkę wrócimy.
Elżbieta przeszła niechlubnie do historii ze względu na oskarżenia o brutalne morderstwa młodych kobiet. Została aresztowana w 1610 roku pod zarzutem torturowania i zabijania licznych młodych dziewcząt, głównie służących. Mówiono nawet o setkach ofiar! Znaleziono dowody, które sugerowały okrutne traktowanie i morderstwa, jak również świadectwa tortur i wykorzystywania przez Elżbietę i czterech jej współpracowników. Legenda głosi, że miała ona kąpać się we krwi swoich ofiar wierząc, że to zachowa jej młodość. Ostatecznie Elżbieta została skazana na dożywotni areszt w zamknięciu w jednym ze swoich zamków, gdzie zmarła w 1614 roku.
Ale! Dzisiaj podejrzewa się, że dowody zostały sprokurowane na potrzeby tych, którym zależało, by odsunąć Elżbietę od władzy, po śmierci męża bowiem była najzamożniejszą kobietą w okolicy, u której zadłużyły się inne rody. Wciąż jednak to tylko domysły, a legenda Krwawej Hrabiny żyje i ożywa na nowo, jest w końcu doskonałym przykładem zbrodni bogatych przeciw biednym, nic więc dziwnego, że Alexis Henderson wykorzystała poniekąd jej postać w swojej powieści.
Wampiryzm symboliczny
Bycie krwiopanną to obietnica lepszego życia. To w końcu pozycja służącej, której służba ma wyjątkowy aspekt. Nie musi harować, tyrać, nurzać się w brudzie i nieczystościach, wręcz przeciwnie – ma jeść najdelikatniejsze i najbardziej wykwintne potrawy, pić najlepsze trunki, by smakować najlepiej jak tylko może smakować. I wyglądać zjawiskowo na dokładkę. Alexis Henderson bawi się tutaj oczywiście motywem niespełnionych obietnic, wykorzystywania przez arystokrację naiwnej dziewczęcej młodości, by zaspokoić swoje osobliwe, chorobliwe potrzeby.
Wampiryzm operuje na granicy symbolu – pozornie dosłowny odnosi się do krytyki społeczeństwa klasowego, w którym elity „wysysają” siły witalne z niższych warstw społecznych, by karmić się ich tanią siłą roboczą za obietnicę lepszego życia.
Świat powieści dzieli się na bogatą Północ, skąpaną w wiecznym dniu i na biedne Południe, w którym wydawać się może, że noc trwa wiecznie. To tylko pozory, bo arystokratyczne rody są w gruncie rzeczy zdegenerowane, toczą je tajemnicze przypadłości, a sam aspekt krwiopijczej przemocy nawiązuje do psychoz, które drążą wtórne więzy krwi. I motyw Elżbiety Batory, który jest wisienką na tym krwawym shake’u.
Całość jest lekka, dziewczęca, współcześnie gotycka, a poruszone motywy zrozumiałe także dla tych, którzy w grozie nie operują zbyt wiele. Młody wiek bohaterki podkreśla młodzieżowy, emocjonalny styl całości, co otwiera tylko powieść na szerszą grupę czytelników. Alexis Henderson buduje nastrój stopniowo, hipnotyzuje kreacją świata i barwnymi opisami, by znienacka uderzyć grozą, którą przeczuwamy w cieniu. Inaczej być przecież nie mogło w rzeczywistości, która podąża za legendarną dewizą prosto z „Draculi”: „bo krew jest życiem!”.
„Dom pożądania” dla początkujących w grozie i wampirycznym gotyku będzie smakowitym wstępem, a dla wyrobionych w grozie będzie smakowitą wampiryczną ciekawostką. Motywy „Draculi” Brama Stokera, motywy „Camilli” Sheridana Le Fanu i oczywiście „Wampira” Johna Polidoriego snują się u Alexis Henderson między słowami. Warto to docenić.
O.
*We współpracy z Wydawnictwem MOVA.