Znany z trylogii kryminalnych thrillerów „Piętno”, „Sfora” i „Cherub” komisarz Igor Brudny powraca w porywającej kontynuacji – „Zaraza” Przemysława Piotrowskiego.
POWRÓT DO MIASTA ZBRODNI
„Myśl, człowieku, myśl!” Droga krajowa numer trzydzieści dwa wiła się pomiędzy sosnowymi lasami, które rozbłyskały niczym flesze po kolejnych wściekłych uderzeniach błyskawic.”
Po intensywnych we wrażenia wydarzeniach ostatnich miesięcy Igor Brudny powoli dochodzi do siebie. Mozolna rehabilitacja, nowa życiowa partnerka, nowe życie teraz już w rodzinnej Zielonej Górze, które nie przez przypadek zyskało ksywę Miasta Zbrodni. Tym bardziej adekwatną, że kolejna brutalna zbrodnia wstrząsa właśnie miastem. Śledztwa podejmuje się Julia Zawadzka, jednak praca z nową ekipą, w nowej komendzie stawia przed nią sporo wyzwań, a samo śledztwo zdaje się utknąć w martwym punkcie. Nowe tropy pojawiają się przypadkiem, gdy do drzwi Igora puka niezapowiedziany gość i prosi o pomoc. Brudny zyskuje wreszcie motywację, by szybciej stanąć na nogi.
TAKIE KONTYNUACJE LUBIMY
Przemysław Piotrowski trylogią wprowadzającą postać i przeszłość komisarza Igora Brudnego postawił sobie wysoką poprzeczkę. Oczekiwania czytelników podskoczyły po intensywnym w emocje finale „Cheruba”, tym bardziej, że z początku nic nie zapowiadało kontynuacji. Teraz, gdy „Zaraza” trafia do naszych rąk możemy jednak być już pewni, że warto było czekać, bo to jedna z tych kontynuacji, które lubimy bardzo, bardzo. Piotrowski „Zarazą” serwuje miłośnikom swojej twórczość sporo zaskoczeń, chociaż całość pozostaje spójna zarówno z opowieścią, którą zapoczątkowały poprzednie tomy. Brudny w końcu zaczyna nowe, nieco odmienne życie, a minione wydarzenia ewidentnie odcisnęły piętno na jego charakterze. To, co nie zmienia się to hart ducha Brudnego, jego wewnętrzna siła i ten cień przeszłości, który snuje się za nim, pozostawiając skazę na jego duszy.
Oczywiście nie byłoby thrillera kryminalnego, gdyby nie sama zagadka zbrodni, gdyby nie tajemnica. Ta, jak to u Piotrowskiego bywa, jest brutalna, jest intensywna i zagląda tam, gdzie nikt wcale nie lubi patrzeć. „Zaraza” zabiera nas do świata handlarzy żywym towarem, do świata prostytutek i zdegenerowanych rodzin, w których niepojęta przemoc to element rzeczywistości. Szerzy się korupcja, szerzy przekupstwo, szerzy demoralizacja tam, gdzie najmniej się tego spodziewamy. To znak charakterystyczny prozy Przemka – zagląda prosto w ciemność i pozwala swoim czytelnikom tej ciemności posmakować, jednak wszystko to z bezpiecznej odległości fikcyjnej opowieści.
Podobnie jak w serii o komisarzu Eryku Deryło Maxa Czornyja, tak i u Przemysława Piotrowskiego jego bohater po pierwotnej trylogii ewoluuje, rozwija się, zmienia wraz z kolejnymi doświadczeniami. Komisarz Igor Brudny z „Zarazy” to nie jest ten sam Brudny, którego poznaliśmy w „Piętnie”. To niby ta sama postać, jednak naznaczona głębokimi bliznami (dosłownymi i metaforycznymi), która już w odmienny sposób podchodzi do wyzwań i stawia nieco odmienne pytania. Sam Przemysław Piotrowski również rozwinął warsztat i pisarskie umiejętności – a jego bezkompromisowy, nieco prowokujący sznyt pozostał bez zmian. Czy miłośnicy „Piętna”, „Sfory” i „Cheruba” będą zadowoleni? Nie ma innej opcji! A kto akurat zacznie przygodę z Brudnym od „Zarazy”, ten z radością również powróci do poprzednich tomów. Sama przyjemność czytania!
O.
*We współpracy z Wydawnictwem Czarna Owca.
**Zapraszam na film: