Moi Drodzy,
Przed nami TYDZIEŃ WIELKANOCNY! Dla mnie oznacza to wzmożoną czujność i ekstremalny planning z elementami szalonego niedospania! A to wszystko dlatego, że… możliwe są cztery dni WOLNE! <3
Ale zanim wolne, zanim szansa na dłuższy sen i spacer nadmorski, to najpierw pracoholizm mode on i TYDZIEŃ BLOGOWY dla Was!
Do poczytania, do oglądania i do polubienia.
Bo warto czytać.
O.
- Pisane po pijaku o „Wielkich kłamstewskach” Liane Moriarty: TUTAJ
- Literacki Świat Cyrysi o „Do trzech razy śmierć” Alka Rogozińskiego: TUTAJ
- Beznadziejnie Zacofany w Lekturze o „Wegetariance” Han Kang: TUTAJ
- Przy Gorącej Herbacie o „Pragnieniu” Richarda Flanagana: TUTAJ
- Cuddle Up With A Good Book o „Śladach” Jakuba Małeckiego: TUTAJ
- Przestrzenie Tekstu o „Ostatniej Arysotkratce” Evzena Bocka: TUTAJ
- Tanayah Czyta o „Oskarżeniu” Bandi: TUTAJ
- Stalowa Magnolia o „Arafie” Elif Shafak: TUTAJ
- Matka Przełożona KONTROWERSYJNIE: PO CO CI KSIĄŻKA ZE ŚMIETNIKA?
- Książki na Ostro podnoszą ALARM BIBLIOTECZNY
- Słomka i TOP 10 IRYTUJĄCYCH BOHATERÓW KSIĄŻKOWYCH:
- Czytam i Piszę o „ŻYCIU PASTERZA. OPOWIEŚĆ Z KRAINY JEZIOR” Jamesa Rebanksa:
- Nicpoń Literacki o „ZABÓJCY Z MIASTA MORELI” Witolda Szabłowskiego:
- REPORTAŻ 5: „W KRAJU PUTINA. ŻYCIE W PRAWDZIWEJ ROSJI” Anne Gerrels – recenzja
- „PIEŚŃ DLA ELLI GREY” David Almond – recenzja:
Dzięki. Powoli się zaczynam specjalizować w literaturze koreańskiej 😀
Prawda, że jest niesamowita? To zupełnie inny rodzaj pisania, bardzo specyficzny i charakterystyczny tylko dla tamtego rejonu. Zachwyca mnie za każdym razem.! 😀
Owszem. Jadą bez znieczulenia, ale może to odczucie bierze się z tego, że trafiałem w powieści psychologiczne. A przeczytałbym jakąś sagę rodzinną z masą egzotycznych detali 🙂
Jeszcze nie trafiłam na południowokoreańską sagę rodzinną – jak dotąd za mną tytuły tak jak napisałeś: „bez znieczulenia”. 🙂 Chociaż Wydawnictwo Kwiaty
Orientu wydało przeuroczy cykl dla dzieci „Szkoła kotów” – tam widać humor i drugą stronę koreańskiej literatury. 🙂
Ciekawe, czy oni w ogóle piszą takie sagi. Natomiast Szkoła kotów w ogóle mi nie podeszła, więc drugą stronę koreańskiej literatury wciąż mam do odkrycia 🙂
No to bardzo specyficzna lektura była. 🙂 Też jestem ciekawa…
A „Czarny Kwiat” nie podchodzi pod sagę?
Hm… Pomyślałam o „Czarnym kwiecie”, ale czy to jest saga… Na pewno jest to jedna z najbardziej fascynujących historii opartych na faktach, o których nie miałam pojęcia. Jak będziesz miał okazję – sięgnij. Co nieco z sagi ta powieść na pewno ma. 😀
Właśnie trafiłem na streszczenie i nieźle się zapowiada.
Historia jest fantastyczna, ale on ma taki specyficzny styl, który miejscami odpycha przy lekturze – sam zobaczysz. 🙂
Czemu odpycha? Przynudza czy rozpisuje się o niepotrzebnych detalach? Czy mnoży okropności? Poczytałem Twój tekst i to może być coś dla mnie.
Tu chodzi o styl, o formę budowania zdań i snucia opowieści – jest wyjątkowo specyficzna. Trudno to określić, ale sądzę, że zorientujesz się o co mi chodzi, jak sięgniesz po tę powieść.
Ale jeśli chodzi o samą historię, to jest doskonała! 🙂
Jestem skuszony 🙂
Przegodnie! 🙂 Będę czekała na Twoje wrażenia z lektury.
No to nie tak zaraz będzie 😛
Naprawdę czas przeczytać książki Samanthy Shannon….
Dziękuję pięknie za polecenie mojego tekstu, ja chętnie zajrzę na dwa blogi, których nie znałam, bo uwielbiam „Wegetariankę” i „Wielkie kłamstewka” 🙂
Raz jeszcze wielkie dzięki za wyróżnienie oraz za pokazanie kilku innych ciekawych recenzji 🙂