WYWIAD z JOZEFEM KARIKĄ

Moi Drodzy,

Dzisiaj w ramach Wielkobukowego cyklu wywiadów mam dla Was prawdziwy smakołyk – rozmowę z twórcą NAJLEPSZEGO HORRORU 2017 według Wielkiego Buka. Specjalnie dla Was twórca „STRACHU”:

JOZEF KARIKA

JOZEF KARIKA

Jeden z najpopularniejszych słowackich pisarzy. Autor thrillerów, horrorów („Strach” to pierwsza wydana powieść tego pisarza w Polsce) i powieści sensacyjnych. Laureat wielu nagród, w tym najbardziej prestiżowej nagrody literackiej na Słowacji – Anasoft Litera w kategorii nagroda czytelników.

Olga Kowalska: Czego boi się Pan najbardziej?

Jozef Karika: Wszystkie moje lęki, o których chcę opowiadać, dosłownie rozkładam na części pierwsze w swoich horrorach. Każda z tych książek skupia się na jakimś jednym głównym lęku, który sam dogłębnie poznałem. Strach opowiada o lęku związanym z powrotem do miejsca dorastania. To samo w sobie jest dość przerażające, ponieważ dzieciństwo to najstraszniejszy okres w życiu człowieka. Szczelina (Trhlina) opowiada o strachu związanym z utratą ciągłości i zagubienia. Ciemność (Tma) z kolei opowiada o lęku przed ciemnością i całkowitą izolacją. W zanadrzu mam jeszcze kilka innych poważnych lęków na kolejne książki.

Dan Simmons, Algernon Blackwood, Robert W. Chambers, a nawet Franz Kafka swoją książką składa Pan hołd wielkim twórcom gatunku horroru i grozy. Jaka opowieść grozy jest Pana ulubioną?

Jest ich kilka, ale wyjątkowo mocno oddziałuje na mnie na przykład powieść Golem Gustava Meyrinka. Niektóre fragmenty tej książki to te najbardziej przerażające, jakie kiedykolwiek czytałem. Bardzo bałem się także podczas lektury niektórych fragmentów American Psycho Eastona Ellisa albo Mdłości Jeana-Paula Sartra. Do tego oczywiście Lovecraft, King, Suzuki i inni tradycyjna kawaleria horroru. Bardzo podziwiam także polskiego pisarza Stefana Grabińskiego, którego opowiadania uwielbiam.

Strach to pierwsza Pana powieść wydana w Polsce czy jest Pan zadowolony z jej odbioru w kraju północnych sąsiadów?

Jestem absolutnie zachwycony i zaszczycony. Szczególnie ucieszyła mnie Pani wideorecenzja, naprawdę była udana. Myślę, że w krajach należących do V4 panuje wiele podobnych lęków i strachu. Dlatego moje horrory spotykają się z zrozumieniem nie tylko wśród słowackich czytelników, ale także w Czechach i w Polsce. Cieszę się, że wśród tego, co nas łączy, znajduje się także wspólny strach, a ja będę się starał, żeby było go więcej J.

A czy horror, groza, thriller mają swoją specyfikę w poszczególnych krajach? Czy każdy naród boi się czegoś innego?

Podstawowe lęki są uniwersalne, ale wszędzie mają trochę inny smak. Smak środkowoeuropejskiego strachu najlepiej rozumieją mieszkańcy tej części Europy potrafią najbardziej się w nich rozsmakować. Coca-cola też sprzedawana jest na całym świecie, ale nie w każdym kraju ma taki sam skład i smak. Ze strachem jest podobnie.

W Pana powieści poza warstwą najczystszego strachu istotna jest warstwa społeczna kryzys na słowackiej prowincji, brak perspektyw, zagubienie Czy według Pana horror powinien wnikać głębiej, zajmować się tematyką społeczną?

Horror według mnie to swego rodzaju ropny wysięk, skutek rożnych napięć i lęków w społeczeństwie. Ropa może być obrzydliwa, ale jest bardzo potrzebna. Już Arystoteles zwracał uwagę, że tragedia wyrażona za pomocą opowiadania ma wielkie znaczenie społeczne. Wywołuje katharsis, rozładowuje skumulowaną presję społeczną i lęki. Te wprawdzie prędzej czy później rozładowałyby się samoistnie, ale w o wiele bardziej destruktywny sposób. Myślę także, że społeczeństwo i współżycie z ludźmi to źródło wszystkich horrorów, nawet tych o duchach. W nich także zawsze chodzi o jakiś problem związany z stosunkami międzyludzkimi, choć w tym przypadku dotyczy zmarłych. Nawet horrory o kosmitach, morderczych zwierzętach, potworach czy wirusach w swojej istocie opowiadają o problemie stosunków międzyludzkich. Horror to bardzo społeczny gatunek, chociaż jednym z jego podstawowych elementów konstrukcyjnych jest izolacja. To ciekawy paradoks.

MAŁE TATRY (miejsce akcji „Strachu”)

Sławna jest Pana otwartość na kontakt z czytelnikami. Prowadzi Pan samodzielnie swój profil na Facebooku, wchodzi w interakcje z fanami, odpowiada Pan na wiadomości i komentarze. Jakie są ciemne i jasne strony takiej otwartości?

Autor nie powinien nadskakiwać swoim czytelnikom i dopasowywać się do ich gustów. To najważniejsze w jego twórczości musi być autentyczne, wydrążone z jego wnętrza, bez względu na życzenia odbiorców. Kiedy pisarz jest ze swoimi czytelnikami w bliskim kontakcie, może się lepiej z nimi zestroić, lepiej ich zrozumieć zwłaszcza na płaszczyźnie emocjonalnej. Jeśli uwzględni to później w swoich tekstach, będą miały większy oddźwięk, wywołają silniejszą reakcję. Oczywiście, wytworzenie i utrzymywanie takiej relacji wymaga czasu i energii, dlatego każdy autor powinien zastanowić się, czy warto i czy przynosi mu to radość. Robienie tego na siłę, zmuszanie się nie ma sensu.

Czy wierzy Pan, że czytelnicy częściej sięgają po autorów, z którymi mają kontakt, których mogą poznać lepiej chociaż poprzez wirtualną płaszczyznę?

Nie sądzę, żeby był to zasadniczy warunek poczytności. Najważniejsze powinny być powieści. Jeśli są dobre i mocne, autor może być nawet anonimowy. Chodzi raczej o to, jakie podejście przynosi radość samemu autorowi.

Na koniec muszę zapytać czy szykuje Pan coś nowego dla wszystkich wielbicieli Strachu?

W przyszłym roku ma wyjść w Polsce powieść Szczelina (Trhlina). To tajemnicZy thriller, czy jak Pani woli horror o jednej z największych słowackich tajemnic niewyjaśnionym znikaniu ludzi w paśmie górskim Trybecz. Ciekawostką jest, że książka powstała na podstawie autentycznej opowieści, która do mnie dotarła. Było to tak przerażające, że musiałem przekazać ją dalej w formie powieści. To moja jedyna książka, o której sam nie mam pewności, gdzie kończy się fikcja, a zaczyna rzeczywistość. Ta historia wywołała na Słowacji dosłowne szaleństwo, to moja najlepiej sprzedająca się powieść. Od czasu jej publikacji pasmo Trybecz stało się miejscem eksploracji różnego rodzaju pasjonatów. Według książki kręcony jest właśnie także mini-serial, nad którym pracuje nasz świetny reżyser Peter Bebjak. Książka została także nominowana do nagrody Anasoft litera, najważniejszej słowackiej nagrody literackiej. Po raz pierwszy w historii konkursu zdarzyło się, że znalazła się tam literatura tego typu.

Ślicznie dziękuję za rozmowę!

UWAGA UWAGAPewnie domyśliliście się już po niezwykłym entuzjazmie z jakim przedstawiłam Wam powieść Jozefa Kariki – tak, całkiem oficjalnie ogłaszam „STRACH”:

NAJLEPSZYM HORROREM 2017 wg Wielkiego Buka!

Recenzja TUTAJ

Z Petrem Stančíkiem, twórcą „Młynu do Mumii”

O.

*Za możliwość przeprowadzenia wywiadu dziękuję z całego serca Wydawnictwu Stara Szkoła.

Komentarze do: “WYWIAD z JOZEFEM KARIKĄ

  1. aga napisał(a):

    „Strach” jest świetny. Bardzo się cieszę, że ma się pojawić Szczelina (Trhlina). Zaintrygowała mnie ta historia, a i na Słowację niedaleko. Bardzo, bardzo lubię takie klimaty 🙂

  2. WIelce Jaśnie Czytający napisał(a):

    Tego „Golema” Gustava Meyrinka to trzeba będzie kiedyś przeczytać jak Karika tak poleca…

Dodaj komentarz: