5 książek na koniec wakacji

Letnie miesiące snują się leniwe, ale nie ma co już dłużej udawać – powoli nadciąga wrzesień, a wraz z nim koniec kalendarzowych i szkolnych wakacji.

Słonko zaczyna grzać jakby mniej, jakby od niechcenia, niebo rozbielone, chmury jak wata cukrowa… Kwiaty w ogrodzie przekwitły, a w powietrzu pojawił się charakterystyczny zapach nadciągającej wilgoci. Do tego chłodek wieczorny, chłodek poranny, jak w popularnym przysłowiu, tym „od Świętej Anki…”. Tak, wrzesień nadciąga, a tym samym trzeba pomyśleć o pożegnaniu lata, o pożegnaniu wakacji.

W ostatnich ciepłych promieniach słońca, pośród szalejącego babiego lata przygotowałam dla Was książki, które oczarują swoją nostalgiczną atmosferą zaklętą jak statki w butelce, rozsłonecznioną niczym wino z płatków mleczy…

KSIĄŻKI NA KONIEC WAKACJI

„Przekleństwa niewinności” Jeffrey Eugenides

Historia nastoletniej rozpaczy, żałoby i niemocy wyzwolenia się ze szponów smutku. Obraz sielankowego osiedla lat siedemdziesiątych, gdy wolność, miłość i radość miały rządzić światem, a beztroska trwać już zawsze, wśród śmiechu dziewcząt, ich zalotnych spojrzeń i zapachu młodości. Niezwykła powieść o dorastaniu, o niespełnionych pragnieniach i szczęściu zawieszonym w bańce przeszłości.

„Ostępy nocy” Djuna Barnes

Opowieść gęsta, lepka, parna, po brzegi wypełniona rozbuchaną cielesnością i ciemnością samotności. O poszukiwaniu sensu istnienia, o alkoholowych majakach, o sennych marach, pełna metafor i poetyckich uniesień. Na lekturę warto znaleźć odpowiedni moment, na przykład jedną z ostatnich diabelnie dusznych letnich nocy, gdy nie ma przeszłości, nie ma przyszłości, tylko tu i teraz.

„Zmierzch” Osamu Dazai

Zmierzch Japonii, zmierzch kultury, zmierzch narodu – oto „Zmierzch” Osamu Dazai. Japońska melancholia końca II Wojny Światowej, która odmieniła ten kraj na zawsze. Osamu Dazai sam był ofiarą tamtych czasów, śmierci arystokracji japońskiej, której odebrano wszystko i zmuszono do przystosowania, które nie było możliwe. Jest tu smutek za tym, co utracone, tęsknota za dawnym porządkiem i poszukiwanie nowej drogi w całkowitej ciemności. Do bólu nihilistyczna, trudna do przyswojenia w swojej podskórnej rozpaczy mimo wszystko trafia prosto do serca wrażliwego czytelnika. Piękna w swojej prostocie.

„Słoneczne wino” Ray Bradbury

Cudownie melancholijna, emanująca ciepłem i lepkością lemoniady opowieść o pewnym lecie, a w zasadzie po części prawdziwe, a po części fikcyjne wspomnienie wszystkich tych magicznych letnich miesięcy, jakie Ray Bradbury spędził na rodzinnej posiadłości, będąc małym chłopcem. Historia o krainie dzieciństwa, o przeszłości, o dorastaniu… Powieść wznowiona w zbiorze „Green Town.

„N.P.” Banana Yoshimoto

Niedługa, po brzegi wypełniona melancholią i głębokimi emocjami smutku i zagubienia opowieść o… sile opowieści. Minimalistyczna i poetycka. Autorka prosto, a jednocześnie precyzyjnie ukazała historię pewnego lata i skomplikowane relacje młodych ludzi, których opętała cudza wyobraźnia, cudze słowa, cudzy świat. W tle miejski upał, rozgrzane do białości chodniki, hipnotyzujące słońce, a w sercu sączy się bolesna melancholia.

Bo warto czytać.

O.

Dodaj komentarz: