Opowieść, która nie zestarzała się nic a nic i zachwyca kolejne pokolenia czytelników. Wspaniała, monumentalna klasyka światowego romansu, porywające dzieje amerykańskiego Południa – „Przeminęło z wiatrem” Margaret Mitchell.
HISTORIA PEWNEJ BELLE
Stany Zjednoczone, Georgia, majątek Tara, rok 1861, kwiecień, tuż przed wybuchem Wojny Secesyjnej.
Scarlett O’Hara, córka miejscowego plantatora bawełny, nie wierzy w wojnę, więc z zaskoczeniem obserwuje jak otaczający ją mężczyźni ruszają do walki pełni wiary, że uda im się utrzymać status quo Południa. Wraz z wybuchem konfliktu i przemieszczaniem się wojsk, Scarlett walczy o przetrwanie, korzystając nie tylko z własnych wdzięków, ale też wrodzonego sprytu i umiejętności bogacenia się nawet w najtrudniejszej sytuacji. Manipuluje poznanymi mężczyznami, zostaje żoną i wdową, matką i znów wdową, a w międzyczasie prowadzi biznes i wbrew wszystkim i wszystkiemu rośnie w siłę. To wtedy poznaje też Rhetta Butlera, który traci dla niej głowę i gotowy jest zrobić wszystko, by uszczęśliwić wybrankę. W sercu Scarlett jednak jest miejsce tylko dla jednego mężczyzny, a w zasadzie złudzenia mężczyzny, którym kiedyś był – Ashleya Wilkesa, w którym kochała się za młodu. I to uczucie będzie trwać do samego końca…
OPOWIEŚĆ O AMERYKAŃSKIM POŁUDNIU
Na lekcjach historii w Polsce temat Wojny Secesyjnej jest jedynie muskany, o ile w ogóle wspominany, jednak warto przypomnieć sobie jej główne założenia, bo to właśnie tamte lata tworzą podwaliny pod historię Scarlett O’Hary. Wojna Secesyjna wybuchła w kwietniu 1861 roku po całych miesiącach wrzenia i rozgorączkowania po każdej ze stron. Była to bratobójcza wojna pomiędzy stanami amerykańskiego Południa zwanymi Konfederacją a północą zwaną Unią. Południe do tej pory rosło w siłę dzięki pracy niewolniczej, utrzymując największe plantacje bawełny z pomocą tysięcy niewolników. Wraz z końcem wojny w 1865 roku zniesiono niewolnictwo i wprowadzono 13. poprawkę do konstytucji Stanów Zjednoczonych, która delegalizowała ten proceder. Przypuszcza się, że w działaniach wojennych zginęło prawie milion żołnierzy obu stron, nie wspominając licznych ofiar cywilnych i innych strat.
To właśnie ten straszny czas stanowi pełne rozmachu tło dla walczącej o przetrwanie Scarlett O’Hary i otaczających ją mężczyzn. To ich oczami obserwujemy z bliska rozpadający się świat amerykańskiego Południa, który z krainy tętniącej życiem i bogactwem stał się zgliszczami dawnej świetności. Margaret Mitchell ukazała Południe jak ze snów skonfrontowane z największym możliwym koszmarem i porażką, która naznaczyła tamte regiony na całe pokolenia. Był to świat niejako fałszywy, bo oparty i bazujący na eksploatacji pracy niewolniczej i niewolniczego życia. Wykreowała porywającą opowieść, której osią jest zaradna, silna i niezapomniana bohaterka – Scarlett jest dumna i jak to amerykańskie Południe – potrafi podnieść się z kolan, mimo wszystko.
Kto lekturę „Przeminęło z wiatrem” ma już za sobą, ten wie, że to lektura pochłaniająca i zachwycająca, jedna z tych, od których trudno się oderwać. Jedna kobieta i dwóch tych najważniejszych mężczyzn jej życia uwikłanych w jej właśnie grę, z której tylko ona może wyjść zwycięsko. To opowieść pełna pasji i namiętności kobiety, która jest zdolna poświęcić wiele, by przetrwać. A wszystko to na tle wielkiej amerykańskiej historii.
O.
*Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Albatros.
**Zapraszam na film i na KONKURS!
Do tej pory nie miałam okazji przeczytać, więc może skuszę się na to nowe wydanie 🙂
Piękna powieść – nieśmiertelny klasyk. 🙂 Warto!