Między prawdą historyczną a fikcją literacką, pełna rozmachu sensacja historyczna, w której mieszają się akcja, przygoda i wielka historia – „Oczy królowej“ Olivera Clementsa, które rozpoczynają nowy cykl „Agenci Korony“.
POŚRÓD SPISKÓW
Europa, rok 1572, czas wielkich konfliktów i walki o władzę. Elżbieta I Tudor zasiada na angielskim tronie, a jej największa przeciwniczka Maria królowa Szkotów przebywa na wygnaniu, w areszcie domowym. To właśnie podczas rzezi i spisków, które paraliżują Francję i Anglię główny szpieg królowej Elżbiety – Sir Francis Walsingham – gubi kluczowy dla korony dokument. W jego odnalezieniu ma pomóc mu niejaki John Dee, ślepo oddany królowej alchemik i myśliciel, gotowy poświęcić wszystko. Teraz od niego zależy przyszłość Anglii.
SZALEŃSTWO AKCJI
Oliver Clements od pierwszej strony rzuca czytelnika w wir szalonej, krwawej akcji, nie pozwalając nawet na chwilę odetchnąć od spisków i zbrodniczych potyczek. Z rozmachem odmalowuje krajobraz europejski XVI wieku. Serwuje niezwykle obrazowe opisy miast, panujących tam warunków, wyzwań, z jakimi mogli spotykać się ich zwykli mieszkańcy. Wokół jest lepko, wilgotno, mglisto – przez karty „Oczu królowej“ można poczuć smród przenikliwego brudu, krwi, fekaliów. Całość oscyluje gdzieś między fikcją a prawdziwą historią, prawdziwe postacie przeplatane są pojawieniem się bohaterów czysto zmyślonych. To początek epoki elżbietańskiej, czas największych przemian i największych konfliktów, czytelnik więc może spodziewać się zatrzęsienia akcji, spiskowania na tę wielką i kameralną skalę, wielkich namiętności i nienawiści.
Clements jest scenarzystą, widać więc w „Oczach królowej“ jego pełne dynamizmu i specyficznego impetu spojrzenie scenariuszowe. Jego opowieść pędzi na łeb na szyję, nie ma czasu na oddech, a całość aż prosi się równie epicką ekranizację. Jeśli lubicie takie właśnie zaskakujące klimaty, które poniosą Was prosto w szaleństwo historii i fikcji – „Oczy królowej“ są właśnie dla Was!
O.
*Recenzja powstała we współpracy z Domem Wydawniczym REBIS.
**Zapraszam na film i na KONKURS!
Z wielu filmów i seriali historycznych które oglądałam na myśl przychodzi mi wspaniały serial „Wersal.Prawo krwi”,którego głównymi bohaterami byli Ludwik XiV i jego brat Filip Orleański.
Serial charakteryzował się wspaniałą scenografią (serial faktycznie był kręcony w Wersalu).przepięknymi strojami, morderczymi intrygami na dworze królewskim, ciekawie ukazaną polityką zagraniczną Francji.Ciekawie przedstawiał w jaki sposób Ludwik uczynił z dworku myśliwskiego swego ojca jeden z najpotężniejszych dworów królewskich świata.Szczerze polecam.
Muszę koniecznie sprawdzić ten serial! Wersal jest piękny – nawet po tylu latach, nawet jako muzeum pełne turystów robi niesamowite wrażenie. Bez problemu można sobie wyobrazić przechadzającą się po korytarzach arystokrację. 🙂
Fajna recenzja, energetyzujący filmik, ale… książka jest słaba. Przynajmniej pod katem językowym. Przed wydaniem powinna przejść porządną redakcję językową, bo tekst wydaje się tłumaczony na kolanie.
Wydaje mi się, że to scenariuszowe podejście do tematu samego autora – to nie jest powieść historyczna, ale historyczna sensacja, która (tak mi się wydaje) kieruje się innymi prawami, stąd lekki, rozpędzony język. Przynajmniej ja tak to odebrałam. 🙂