„Boginie” Alex Michaelides – recenzja

Thriller psychologiczny o chorobliwych obsesjach i najgorszych możliwych tajemnicach – „Boginie” Alexa Michaelidesa.

POWROTY I TAJEMNICE

„Edward Fosca był zabójcą. To fakt.”

Czy jednak na pewno to fakt, a nie jedynie domysły, plotki, przeczucia?

Życie Mariany przez lata upływało u boku ukochanego męża, który był dla kobiety kochankiem, przyjacielem, towarzyszem, ale przede wszystkim – idolem, któremu ufała bezgranicznie i była gotowa podążyć w najgorszy mrok. Jego niespodziewana śmierć zburzyła jej uporządkowany świat. Teraz Mariana próbuje poskładać na nowo swoje życie, prowadzi grupę terapeutyczną i uczy się żyć bez niego. Z nowej rutyny wybija ją telefon ukochanej siostrzenicy – przyjaciółka dziewczyny zniknęła bez śladu. Mariana powraca tam, gdzie wszystko się dla niej zaczęło, do Cambridge, by zanurzyć się w świat zbrodni, sekretnych stowarzyszeń i niespotykanej manipulacji.

TRAGICZNA PRZEWROTNOŚĆ

Michaelides pozwala czytelnikowi zanurzyć się w świat Mariany bez żadnego zabezpieczenia, bez ochronnej siatki, która odgradzałaby nas od tego, co wydaje się być prawdą, a co jest jedynie wyobrażeniem. Wykreował pozornie bezpieczną rzeczywistość – wiekowe mury Cambridge, z ich kojącą tradycją mają jedynie wzmocnić nasze poczucie zakorzenienia w opowieści. Szybko jednak pisarz udowadnia, że potrafi zbić z tropu nawet tych, którzy twardo stąpają po ziemi.

Rzeczywistość „Bogiń” jest bowiem niezwykle klimatyczna, miejscami prawdziwie zmysłowa, świetnie działa na wyobraźnię czytelnika. Stara uczelnia ma w sobie to coś, co doskonale sprawdza się w opowieści o zbrodni. Tym bardziej, gdy na dokładkę otrzymujemy bohaterkę, która pogrąża się w obsesji, ze ślepą determinacją brnie naprzód, nie zdając sobie sprawy, co ją czeka na końcu tej drogi. Natomiast finał powieści to sprytnie przemyślany cios, to ten zwrot akcji, za które tak bardzo lubimy doskonale napisane thrillery psychologiczne.

W jednym z wywiadów Michaelides przyznał, że zależało mu na uchwyceniu klimatu niczym ze współczesnej tragedii greckiej i przyznam, że coś w tym zdecydowanie jest. Mariana jest postacią udręczoną, walczącą z demonami tak zewnętrznymi, jak i wewnętrznymi, rzuconą na pastwę przewrotnego losu. W „Boginiach” każdy może być winny, każdy coś ukrywa, każdy ma swoją historię, którą pragniemy poznać, by dotrzeć bliżej prawdy. A prawda, którą poznamy, jak to w greckich tragediach bywa, nie będzie piękna, ale okrutna i zdradliwa.

Niespieszny klimat, poczucie narastającego zagubienia, czyhające w murach uczelni zagrożenie – Alex Michaelides serwuje zagadkę, która zapewni czytelnikowi wiele godzin przyjemności.

O.

*We współpracy z Wydawnictwem W.A.B.

**Zapraszam na film i na KONKURS!

Dodaj komentarz: