„Wyznania Frannie Langton” Sara Collins – recenzja

Intensywna, gotycka, mięsista historia, która niesie w sobie dziedzictwo wielkich klasyków literatury – od tajemnic „Dziwnych losów Jane Eyre” Charlotte Brontë, przez potworność i okrucieństwo „Wyspy Doktora Moreau” H.G. Wellsa, po wydźwięk historyczny niczym „Jądro ciemności” Josepha Conrada. „Wyznania Frannie Langton” Sary Collins.

OPOWIEŚĆ FRANNIE

„Nazywano mnie Frannie Langton, zanim z Raju trafiła do Londynu, gdzie oddano mnie na służbę do pana George’a Benhama, który wziął mnie na pokojówkę swojej żony. Nikt mnie nie pytał, czy chcę się tam udać, w moim życiu bowiem rzadko pozwalano mi podejmować decyzje.”

Frannie Langton dorastała na jednej z plantacji trzciny cukrowej na Jamajce. Miała uprzywilejowaną pozycję pośród służby, uczyła się odgrywać swoją rolę, była też kimś więcej niż tylko jedną z wielu. Była pomocą człowieka, który swoją plantację traktował jako pole do nieludzkich eksperymentów… Po latach Frannie trafiła do Londynu, by tam zostać pokojówką w domu znanego naukowca i jego ekscentrycznej żony. Teraz Frannie jest oskarżona o zamordowanie z zimną krwią obojga swoich pracodawców. I gotowa jest, by opowiedzieć swoją historię.

POŚRÓD KLASYKI

„Najtrudniej wyznaczyć początek. Od urodzenia życie mnie nie rozpieszczało i choć swoją historię mogłabym zacząć od radośniejszych wydarzeń, to nic nie skłania do szczerości tak jak cierpienie. Zarówno to doświadczane, jak i to, które zadaje się innym.”

Historia Frannie nie jest historią jedną z wielu, bo sama Frannie nie jest taka jak inni wokół niej. Jej opowieść zaczyna się pośród rozgrzanych słońcem, słodkich pól trzciny na Jamajce, wtedy, gdy jako dziewczyna zyskuje samoświadomość. Zdegenerowana na umyśle żona właściciela plantacji, na złość uczy dziewczynkę czytać, uczy ją pisać, otwiera tym samym przed Frannie światy, które niedostępne były dla pozostałych niewolników. Frannie zaczyna rozumieć, a ze zrozumieniem rodzi się gniew, rodzi złość, rodzą się też inne skomplikowane emocje – przestaje być ofiarą, zaczyna być świadomą siebie dziewczyną, młodą kobietą, która weźmie swój los w swoje własne ręce i zrobi wszystko, by jakoś przetrwać, na przekór niefortunnym okolicznościom. Nieprzypadkowo jej ulubioną powieścią z wyboru, tą, która towarzyszy Frannie w podróży za ocean, a z której bohaterką dziewczyna się identyfikuje, jest „Moll Flanders” Daniela Defoe. Moll, tak jak Frannie, jest dziewczyną z nizin, która powoli, systematycznie buduje swoją pozycję i charakter, chociaż jej życie przecież niezmiennie zależy od innych.

To nie jedyne nawiązania do klasyki literatury, nie jedyna opowieść z odważną bohaterką w roli głównej, która przenika opowieść o Frannie Langton. W wywiadach Sara Collins wspomina o swojej fascynacji klasycznymi powieściami gotyckimi, ze szczególnym wyróżnieniem powieści sióstr Brontë – „Dziwnych losów Jane Eyre” i „Wichrowych Wzgórz”. Pisarka zastanawiała się, dlaczego do tej pory nie powstała powieść właśnie w tym konkretnym stylu, z czarnoskórą bohaterką, która będzie mogła opowiedzieć w podobny sposób swoją historię. Naznaczoną namiętnościami, zmuszającą czytelnika do przemyśleń, uniwersalną w swoim przesłaniu. I tak narodziła się Frannie – dziewczyna, która być może traktowana jest jak przedmiot, oddawana z rąk do rąk, ale! Nikt jednak nie może odebrać jej charakteru, jej własnej natury, jej niegasnącego pragnienia, by kochać i być kochaną.

O powieści Sary Collins można by rozprawiać godzinami, a to prowokowanie do dyskusji, to oddziaływanie na umysł i wyobraźnię czytelnika jest wyznacznikiem doskonałej prozy. „Wyznania Frannie Langton” napisane są z lekkością i elegancją, są odważne i intensywne, porywające w najlepszym tego słowa znaczeniu. Autorce udało się uchwycić ducha swoich ukochanych powieści, zbudować niegasnące napięcie, całość wypełnić pasją, ogniem, tym, co sprawia, że głosu Frannie chcemy słuchać godzinami i chcemy, by nigdy nie umilkł. Wspaniały kawał literatury, jedna z tych opowieści, o której będziemy pamiętać.

O.

*We współpracy z Wydawnictwem ZNAK.

Komentarz do: “„Wyznania Frannie Langton” Sara Collins – recenzja

Dodaj komentarz: