„Przezroczyste” Edyta Świętek – recenzja

Opowieść o rodzinie nieszczęśliwej, o straconych złudzeniach, zaprzepaszczonych marzeniach i zwyczajnym życiu, które trwa na przekór wszystkiemu – „Przezroczyste” Edyty Świętek.

RODZINA NIESZCZĘŚLIWA

Sylwia miała inne plany na życie, inne marzenia, ale życie potoczyło się inaczej, jak to z życiem bywa. Już na początku swojej drogi została matką dwóch córek – Patrycji i Kamili. Matką samotną, chociaż jej mąż Karol był tuż obok. On studiował, robił karierę, budował swoją pozycję, unikając jednak zobowiązań rodzinnych. Sylwia natomiast poświęciła się rodzinie, budowaniu małych szczęść dla swoich córek tam, gdzie tylko było to możliwe. Minęły lata, Sylwia wciąż łata dziury w relacjach rodzinnych, próbuje zapanować nad nastolatkami. Obie tak różne, tak inne, ale gdy los podrzuci im kolejne kłody pod nogi – spróbują zjednoczyć się na nowo.

NIEWIDZIALNOŚCI, PRZEZROCZYSTOŚCI

Parafrazując słowa Lwa Tołstoja – rodziny nieszczęśliwe są nieszczęśliwe na swój sposób. Może wcale nie chodzić o przemoc, przynajmniej nie w tym dosłownym słowa znaczeniu. Wystarczy obojętność, wystarczy apatia względem własnych bliskich i ich problemów, by nieszczęście i smutek wkradły się bocznymi torami. Edyta Świętek pokazała taką właśnie rodzinę. Z zewnątrz nic ich niby nie odróżnia. On i ona, pracują, spotykają się w domu, tylko… Nie rozmawiają, nie dzielą się swoimi problemami. Jemu nie zależy, już od lat zresztą. Ona jest dla niego przezroczysta, jest niewidzialna. Chociaż to ona stoi za czystymi ubraniami, obiadem na stole, za wysprzątanym domem – on przyjmuje to jako oczywistość. Nic ponadto. A ona pragnie, by jej córki były szczęśliwe, nic więcej. Kiedy matka i córki stają na progu największego wyzwania – może wtedy właśnie zorientują się, że nie potrzebują już nikogo więcej, by zbudować swoją własną normalność. Nie trzeba już będzie udawać.

W „Przezroczystych” obserwujemy rozpad rodziny pod mikroskopem. Cały ciąg wydarzeń, które niby nieznaczne, niby obojętne determinują przyszłość, budują podwaliny czegoś, co nie będzie mogło przetrwać. Edyta Świętek wykreowała bohaterów z krwi i kości, portrety życiowe i realistyczne, w których można odnaleźć swoje własne strachy, bolączki, rozpacze. Snuje opowieść o odpowiedzialności, o przejmowaniu sterów własnego losu, o miłości, która kryje się w najmniejszych gestach, w tej zwyczajności, która potrafi umykać. Pokazuje też, że czasami nic nie układa się po naszej myśli, czasami świat staje do góry nogami, ale nawet w największej ciemności można dostrzec światło nadziei. Można zbudować coś od nowa.

Edyta Świętek to pisarka z prawdziwym doświadczeniem, doceniona i uwielbiana przez czytelników i czytelniczki za historie, które nie tylko łapią za serce, ale też ukazują życie takim, jakie jest. Bez ubarwiania, podkręcania emocji, bez dramatyzowania, bo życie już samo w sobie potrafi zaskoczyć, zbudować scenariusze. Myślę, że „Przezroczyste” to doskonały początek przygody z twórczością autorki.

O.

*We współpracy reklamowej z Wydawnictwem PASCAL.

Dodaj komentarz: