„Pod Czerwonym Aniołem” Alek Rogoziński – recenzja

Alek Rogoziński zabiera czytelników do pensjonatu „Pod Czerwonym Aniołem”, a tam… mordują!

ŚWIĄTECZNY, MORDERCZY CZAS

To miał być uroczy zimowy wypad do podzakopiańskiego pensjonatu Pod Czerwonym Aniołem. Miało być pięknie, świątecznie, wszyscy chcieli spędzić te ostatnie dni roku w błogim spokoju, z dala od cywilizacji. W zamian? Wszyscy nie żyją! No, prawie wszyscy… Niektórzy się uchowali, ale pozostaje pytanie – jak do tego doszło? Grupa jedenastu pozornie sobie obcych osób. Zamieć, która odetnie pensjonat od świata. Tajemnice, które każdy chce zabrać do grobu. I niektórym się uda.

NIEŚMIERTELNA KLASYKA

Dobrze znamy ten schemat. Dom na całkowitym pustkowiu. Jedna droga, która do niego prowadzi. Pogoda, która odetnie możliwość ucieczki. I goście owego domu. Goście, których nic niby nie łączy, a jednak niekoniecznie. Coś łączyć ich w końcu musi, skoro gotowi są pozabijać się nawzajem. Na razie o tym nie wiedzą, niektórzy się domyślają. Coś się nie zgadza, aż… pierwszy trup. A potem kolejny. Napięcie rośnie! Teraz zaczyna się gra o przetrwanie. Kto jest mordercą i jaki sekret skrywa?

Alek Rogoziński wziął ten tak rozpoznawalny i lubiany przez czytelników schemat i stworzył swoją własną, pogmatwaną, smakowitą zagadkę. Zbudował intrygę tak, by do samiusieńkiego końca pozostały wątpliwości, a to to wcale nie jest taka prosta sprawa! Nie sposób nie wspomnieć też całej galerii intrygujących postaci, zaczynając od pani Stefanii, która jest niczym nasza rodzima panna Marple, przez Elizę o morderczych instynktach, po detektywa Darskiego, który był w okolicy całkiem przypadkiem. Wisienką na torcie okazuje się tytułowy pensjonat, który sam w sobie jest częścią swojej własnej krwawej legendy.

„Pod Czerwonym Aniołem” to literatura rozrywkowa, która sprawi Wam moc czytelniczej radości! Opowieść nastrojowa, stworzona na ten właśnie mikołajkowo-świąteczny-noworoczny czas. Perfekcyjnie skrojona pod spragnionego zimowego klimatu i morderczej zagadki czytelnika. Idealna byłaby śnieżna zawieja za oknem, ale jeśli śniegu nie ma i wciąż jesteśmy częścią cywilizacji, to dzięki Alkowi Rogozińskiemu możemy sobie wyobrazić, że jednak niekoniecznie. Przed nami kilka zaczytanych godzin i przednia kryminalna zabawa – lepiej być nie może!

O.

Komentarz do: “„Pod Czerwonym Aniołem” Alek Rogoziński – recenzja

Dodaj komentarz: