Nora Roberts i seria Oblicza Śmierci

Czas odczarować Norę Roberts i przypomnieć, że to nie tylko autorka licznych romansów, ale diwa literatury gatunkowej, która nieźle potrafi zaskoczyć.

Zapraszam do oglądania:

NIE TYLKO ROMANSE

Z pewnością wielu z Was Nora Roberts kojarzy się z romansami – nic w tym dziwnego. Jej debiutancka powieść zatytułowana „Irlandzka wróżka”, opublikowana w 1981 roku to klasyczny romans, historia miłości i namiętności, ale… Coś musiało w tym być, bowiem powieść, której nakład i plan wydawniczy przewidywał około miesięczną żywotność okazał się być z miejsca tak wielkim hitem, że od razu zaplanowano dodruki, a sama Nora Roberts zabrała się za kontynuacje.

Faktycznie więc, Nora Roberts debiutowała w romansie, udowodniła nie raz, nie dwa i nie dwadzieścia dwa, że o namiętności i cielesnych uniesieniach pisać potrafi, ale! Jak się wkrótce okazało – nie tylko w romansach sprawdza się jej pióro! Tak narodził się zresztą jej fenomen.

Pośród ponad dwustu pięćdziesięciu wydanych przez nią tytułów znajdziemy do wyboru do koloru: powieści fantasy, powieści grozy, powieści z pogranicza fantastyki i romansu, powieści obyczajowe, thrillery i kryminały, romanse współczesne, historyczne i futurystyczne… Większość z nich podzielona na wielotomowe serie, trylogie, pentalogie i czego dusza zapragnie.

Nora Roberts nie stroni od eksperymentowania gatunkowego, ale jedno pozostaje spójne: charakterystyczne, zapisujące się w wyobraźni czytelnika postacie i fabuły, przy których bawimy się pysznie od początku do samego końca.

OBLICZA ŚMIERCI

Dzisiaj pokrótce przybliżę Wam monumentalną serię kryminalną Oblicza Śmierci, którą Nora Roberts wydaje nieprzerwanie od 1995 roku pod pseudonimem J.D. Robb. Monumentalną, jak już wspomniałam bowiem – Oblicza Śmierci na ten moment mają tomów 68 i to jeszcze nie koniec! Ciekawostką jest, że każdy kolejny tom zawiera w sobie słowo „śmierć” (zarówno w oryginale jak i polskich tłumaczeniach), np. „Dotyk śmierci”, pierwszy tom serii, czy ostatni wydany u nas czyli „Śmierć wiarołomnym”.

Akcja serii rozgrywa się w połowie XXI wieku, wychodzi więc w niedaleką przyszłość, a jej bohaterką jest sierżant wydziału policji w Nowym Jorku, niejaka Eve Dallas. To policjantka po przejściach, z tajemnicami przeszłości i doświadczeniami trudnego dzieciństwa, którego najmroczniejsze zakamarki i przerażające sekrety odkrywamy wraz z postępowaniem serii. W międzyczasie pojawia się cała galeria towarzyszących Eve bohaterów, z bajecznym mężem Roarkiem na czele.

Wisienką na torcie i haczykiem całości są oczywiście zbrodnie – pomysłowe, intrygujące, poprowadzone smakowicie i tak, że chcemy poznać ich rozwiązanie.

W Polsce przez lata serię Oblicza Śmierci publikowało kilka wydawnictw, teraz prawa należą do Wydawnictwa Świat Książki, które opublikowało ostatnich pięć tomów i z tymi tomami udało mi się zapoznać. Żałuję, że nie śledziłam losów Eve Dallas od początku, ale trzeba przyznać, że każdy kolejny tom napisany jest tak, że od razu orientujemy się w czasie, przestrzeni i w życiu bohaterów.

Roberts zapowiedziała, że będzie serię kontynuować nieprzerwanie aż do tego najbardziej przełomowego momentu życia swojej głównej bohaterki. Co to oznacza? Kiedy Eve zajdzie w ciążę – zakończy policyjne przygody.

ŚMIERĆ WIAROŁOMNYM

Na szczęście, jak na razie, seria nieprzerwanie kontynuuje się, a do polskich czytelników trafił 52 tom, czyli „Śmierć wiarołomnym”.

Zamysł fabularny jest prosty: Eve Dallas dostaje informację o ciele młodej rzeźbiarki Ariel Byrd znalezionym w pracowni w West Village. Z pozoru prosta sprawa zbrodni namiętności okaże się prowadzić w przerażającym kierunku.

Nora Roberts wprowadza czytelników w czasoprzestrzeń powieści w kilku prostych chwytach – po chwili czytania wszystko staje się jasne. Śledzimy kryminalną intrygę, przebijamy się razem z Eve i jej współpracownikami przez gąszcz tropów, by odkryć niepokojącą prawdę. Finał jest mocny, jest dobitny i satysfakcjonujący.

To po prostu dobrze obmyślony, rozplanowany i napisany kryminał z pomysłem i z wygadaną bohaterką, która potrafi zdusić największe zło. Precyzję rzemieślnika widać gołym okiem.

Jeśli chcielibyście spróbować przygody z twórczością Nory Roberts – „Śmierć wiarołomnym” można pożreć w kilka zaczytanych wieczorów lub zarwać jedną długaśną noc. Nieznajomość tomów poprzednich nie będzie uwierać ani boleć.

O.

*We współpracy z Wydawnictwem Świat Książki.

Dodaj komentarz: