
Książki o demonach, książki o opętaniach, straszne książki, czyli o horrorach, przy których śpię przy zapalonym świetle.
„Demon” Wojtek Miłoszewski
Do czego byłbyś zdolny, by chronić najukochańszą osobę? Co byłbyś gotowy poświęcić dla jego życia? Na jakie poświęcenie zdobędziesz się dla dobra swojego dziecka? Tematyka stara jak same horror i groza, bo śmierci najbliższych boimy się najbardziej, a śmierci dziecka… To tutaj jest potencjał dla ciemności, dla okrutnej mocy, dla DEMONA, by zdobył to, czego pragnie najmocniej.
Pola wiedzie spokojne, szare życie kobiety w średnim wieku. Rozwiedziona, w oczekiwaniu na awans, który nie nadchodzi, matka trzydziestoletniego Filipcia (jak go nazywa). Nic szczególnego. Aż do dnia, gdy Filipcio zostaje aresztowany i oskarżony o zabójstwo. Coś w Poli pęka. Jej synek, jej jedyna pociecha, ktoś, dla kogo zrobi WSZYSTKO. I wtedy pojawia się szansa…
Nie, „Demon” Wojtka Miłoszewskiego nie straszy. Czasami wydaje się nawet, że to wcale nie jest horror, to nie jest groza nawet. W takich momentach jednak, to sam autor przypomina nam od razu z czym mamy do czynienia. No właśnie – z czym? Z opowieścią o wielkiej stracie i największym możliwym poświęceniu. O przewrotności losu i o tym, że zło nigdy nie śpi. Ale nade wszystko, to opowieść o matczynej miłości i tym, czym siła tej miłości jest. I jaką dzierży moc.
Czytałam z zapartym tchem, chociaż żałowałam, że tak mało tu horroru jako takiego. Podbiłabym ciemność, która sączy się z oczu naszego demona. Dorzuciłabym więcej momentów czystego strachu. Jak pojawia się ręka, to nie tylko scena filmowa, ale akapit stricte książkowy. Myślę, że tego zabrakło, bo autor myśli wizualiami – scenami kinowymi. Ale to można naprawić. To, co jednak mnie zachwyciło, to sam pomysł. Wojtek Miłoszewski ma wyczucie nastroju, a swój świat buduje tak, że od razu wiemy co, kiedy i jak. Jeszcze ta lekkość samego stylu. A całości mojego zadowolenia dopełnia zakończenie – o to chodzi w historiach demonicznych, żeby dać czytelnikom katharsis, pozwolić im na oczyszczenie.
Namawiam Wojtka Miłoszewskiego do pisania horrorów. Ma do tego dryg, ma świeże podejście, ma warsztat i wyobraźnię. I nazwisko, żeby dawać czadu na naszym horrorowym polu. Pisz grozę, Wojtku. Namawiam szczerze i od serducha. A Was namawiam na czytanie. Nie umrzecie ze strachu, ale nie o to w tej historii chodzi. I to doceniam bardzo.
„Egzorcysta” William Peter Blatty
Bardziej demonicznie być nie może. Perwersyjny demon pustyni nawiedza wchodzącą w dorosłość dziewczynkę, czyli kultowa najprawdziwsza groza w najczystszej postaci. To powieść, którą można odczytywać na wiele sposobów, w zależności od punktu widzenia i własnej wiary. Symboliczna, wielowymiarowa, łącząca horror z psychologiczną historią wyrzutów sumienia, a najprościej rzecz ujmując, to opowieść o odwiecznej walce dobra i zła i wyborach, jakich dokonać musi człowiek.
„Głowa pełna duchów” Paul Tremblay
Meta-dekonstrukcja horroru, a jednocześnie fascynująca opowieść pełna nawiązań do najsłynniejszych tytułów światowej grozy. Ale to także opowieść o dziewczynie targanej chorobą. Czy to schizofrenia, czy to zmyślenie, a może opętanie? Każdy kolejny krok zdaje się być fałszywy, a całość prowadzi tylko do nieuchronnej tragedii.
„Coś się dzieje w naszym domu” Josh Malerman
Mój Bezsenny HIT drugiego półrocza! Jest dom, jest mamą, tata i mała dziewczynka. I demon w szafie, który każe nazywać się „Inną Mamusią”. Demon, który najpierw udaje przyjaciela, a potem roznosi wszystko i wszystkich w pył. Ta powieść jest po prostu straszna. Od pierwszej do ostatniej strony. Historia demona, który chce opętać serce małej dziewczynki. Nic dodać, nic ująć. Można paść ze strachu.
„Moja przyjaciółka opętana” Grady Hendrix
Przed Wami swoiście piękna i straszna opowieść o dziewczyńskiej przyjaźni, o jej wzlotach i upadkach, o krzywdzie, o rozpaczy i opętaniu, chociaż to można interpretować jak przy każdej tego typu opowieści z demoniczną obecnością w tle. O tej jednej strasznej nocy i jej konsekwencjach. I tego, co zamieszkało w duszy nastoletniej dziewczyny.
„Demonolog” Andrew Pyper
Niezwykła, melancholijna opowieść o największej stracie, największej tęsknocie połączona z demoniczną interpretacją niezwykłego dzieła jakim był Raj Utracony Johna Miltona. Pojawia się tutaj mroczna, niezidentyfikowana obecność, która osacza, dusi, wprowadza w rozpacz. To taki piękny horror o człowieku wystawionym na próbę przez swoje największe wewnętrzne demony.
„Smętarz dla zwierzaków” Stephen King
To opowieść o niemożności pogodzenia się z odejściem bliskich, ale także przede wszystkim próba odpowiedzi na pytanie: jak daleko posunie się człowiek, by cofnąć śmierć? Czy da się przed nią uciec? A może istnieje coś gorszego od śmierci? Na przykład uśpiony indiański demon, który tylko czeka na idealną ofiarę?
Bo warto czytać.
O.
*We współpracy z Wydawnictwem W.A.B.
