
Nastrojowe książki na dłuuugie, jesienne wieczory.

„Październikowa rdza” Agnieszka Kuchmister
Jest taka piosenka z 1966 roku, staroć piekielny, ale genialnie przewrotny, zatytułowany ”Lil’ Red Riding Hood”, czyli Czerwony Kapturek, którego słowa wybrzmiewają mi w głowie od chwili, gdy zaczęłam czytać „Październikową rdzę”.
Hej, Czerwony Kapturku,
Wyglądasz naprawdę dobrze,
Jak wszystko to, czego duży, zły wilk, by pragnął…
W tej powieści czuć to poczucie narastającego zagrożenia. Nic w tym dziwnego, jest inspirowana Baśniami Braci Grimm z Czerwonym Kapturkiem na czele – to jedna z najbardziej nastrojowych powieści sezonu. Historia dorastania i zbrodni i tajemnicy – mgła, las, dziewczyna…

Jest rok 1996. Agata, córka grabarza, to wchodząca w dorosłość młoda kobieta, która mieszka w u stóp Karkonoszy w Szwarzebie. To miasteczko pełne tajemnic. A to skarb zakopany w okolicy miejscowego pałacu, a to zakon, który czuwa na wysokości, a to legenda o… wilkołaku. No i jeszcze zaginiona przed laty Alica Wicher. Kochała las, kochała muzykę, kochała poezję. I pewnego mężczyznę… Teraz on wraca, a Agata za wszelką cenę chce rozwikłać zagadkę tamtego zniknięcia. I naraża się na niebezpieczeństwo.
Mniaaaam! Uwielbiam powieści, w których ukryte jest drugie dno, baśniowa powłoka, w której znaleźć można prawdziwe znaczenie opowiadanej historii. Podstawą „Październikowej rdzy”, kanwą jest baśń o Czerwonym Kapturku. To jedna z tych historii ku przestrodze, którą zna każde dziecko, ale to dziewczynki szczególnie powinny mieć się na baczności. Wilk ma w końcu wiele twarzy i potrafi mamić na wiele sposobów. Tym bardziej te dorastające dziewczęta, które w chłopakach-zabijakach potrafią utkwić swój wzrok i swoje żądze. A zło nigdy nie śpi. I sięga wielu lat wstecz.
Agnieszka Kuchmister bardzo umiejętnie połączyła dwie linie czasowe, które zespoliła tą trzecią, najbardziej współczesną. Jest tu historia ziem okołokarkonoskich, przesiedleńców i młodych kobiet, które napotykają po drodze wilki. I lasu, który patrzy tysiącem oczu i wciąga w swoje odmęty. Tutaj zło ma ludzkie oblicze, a baśnie służą za piękną metaforę. I tworzą ten wspaniały nastrój, którego tak bardzo pragniemy. „Październikowa rdza” Was nie zawiedzie. Ba, może nawet zachwycić.
„Rdzeń” Weronika Mathia
To duszny, upiorny thriller rodzinny z astronomiczną poświatą słońca, które zamiast oświecać – oślepia. Historia dziecka, które zniknęło i rodziny, która pozostała, by rozpaść się z biegiem lat. Chłopiec zniknął, a jego siostra nie poddaje się mimo upływającego czasu. I wtedy dochodzi do cudu. I do koszmaru jednocześnie. Makabryczne morderstwo, tajemnica sprzed lat i sekrety, które lepiej, by nigdy nie wyszły na światło dzienne.
„Wielka samotność” Kristin Hannah
Powieść, która hipnotyzuje czytelnika brutalnym, bezlitosnym portretem Alaski w opowieści o rozpadającej się rodzinie i dziewczynie, która dorasta, obserwując toksyczną miłość rodziców. O ile w Słowiku Kristin Hannah postawiła na skrajne emocje, jakie jej opowieść miała wyzwolić w czytelniku, to w Wielkiej samotności prym wiodą hipnotyzujące krajobrazy Alaski wraz z jej społecznością oraz brutalna opowieść o dorastaniu pośród narastającej przemocy. Porywa w samo serce dziczy. W jądro ludzkiej ciemności.

„Papieżyca” Magdalena Kornak
Znaleziono zmasakrowane ciało znanej prokuratorki i czas, byśmy poznali jej historię. Mamy tu świetną retrospekcję, mamy motyw kart Tarota, mamy też motyw przeznaczenia. I fantastyczną śledczą, która słucha Sepultury, a to bardzo sobie cenię. Całość trzymała mnie za gardło, bo historia ofiary jest po prostu cholernie przejmująca. A kontynuacja, czyli „Głupiec” okazała się jeszcze ciekawsza i jeszcze intensywniejsza w emocje!
„Paprotniki” Agnieszka Peszek
Jej książki to moje tegoroczne, najlepsze możliwe odkrycie. A jeśli nie wiesz od czego zacząć, to zacznij od „Paprotników”. To właśnie tam, w tej małej miejscowości pod Warszawą, oazie spokoju i bezpieczeństwa, doszło kiedyś do makabrycznej zbrodni. W jej własnym domu zamordowano kobietę, dziennikarkę. Teraz, jej córka wydaje się być w niebezpieczeństwie. Odkopywanie przeszłości nigdy nie było nikomu na rękę i teraz znów ktoś musi ponieść konsekwencje. Dla mnie to jeden z tegorocznych hitów.
„List w butelce” Nicholas Sparks
Trochę romantyzmu jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Tym bardziej w tej najlepszej i najmilszej odsłonie. Z morskim motywem na dokładkę! Tytułowy list do zmarłej żony. Przypadkowa odbiorczyni tej niezwykłej korespondencji. I wszystko to, co z tego przypadku wynikło. Cudowna, wzruszająca opowieść, która otula serce niczym najmiękkszy koc.
„Kultor” Artur Urbanowicz
Jedna z najlepszych odsłon literackich Artura. Specjaliści od interwencji sekciarskich mają wydostać z rąk kultu młodą kobietę. Sekta na Suwalszczyźnie to destrukcyjna wspólnota religijna z charyzmatycznym i PRZERAŻAJĄCYM guru na czele. Guru sekty to postać między kreacją, wyobrażeniem a prawdą. Czy dowódca sekty to człowiek czy siła nadprzyrodzona? Manipulant czy wcielenie Złego? Kto nie czytał, ten trąba!
„Znachor” Michał Śmielak
Autor, który znany jest z tytułów bezkompromisowych i ekstremalnie mocnych – nie zawodzi! To bardzo mroczny i pełen sensacyjnych zwrotów thriller, w którym śledczy muszą wytropić niejakiego Inkwizytora, seryjnego mordercę, który na tapet wziął sobie znachorów i uzdrawiaczy. Jego makabryczne inscenizacje i odliczanie jedynie podbijają stawki, a sama historia wciąga bez reszty! I kontynuuje się w „Inkwizytorze”.
„Moja kuzynka Rachela” Daphne du Maurier
Opowieść o winie, o wyrzutach sumienia, o tajemnicy i o kobiecie, która pojawiła się nagle, by namieszać, namotać, by wzburzyć serca i zmienić życie dwóch mężczyzn na zawsze. Tytułowa Rachela to dojrzała kobieta z doświadczeniem i niejednym sekretem w zanadrzu. Z miejsca niemal uwodzi wchodzącego w dorosłość, niedoświadczonego mężczyznę. Przenika do jego życia, rozsiada się w nim wygodnie, rozsiewając wokół siebie aurę pieczołowicie pielęgnowanej tajemnicy. To absolutna, nastrojowa klasyka od autorki „Rebeki”, jedna z tych powieści, które od pierwszego zdania trzymają nasze nerwy na postronku.
Bo warto czytać.
O.
*We współpracy z Wydawnictwem Znak.
