„Córka nieboszczyka” Joanna Jodełka – recenzja

Niebanalny, nieco szalony kryminał ze sztuką w tle, a w nim galeria ekscentrycznych postaci, moc tajemnic i zagadka morderstwa, oczywiście – „Córka nieboszczyka” Joanny Jodełki, która rozpoczyna serię Siostry Raj.

Doktor Tomasz Raj nie żyje. Podobno zmarł we śnie, uśmiercony zabójczym dla niego jadem pszczoły. Przestał oddychać, serce stanęło, nic nie dało się zrobić. Tylko że pszczoły nie latają nocą i nie atakują trójkami śpiącego człowieka. A to oznacza, że śmierć Tomasza Raja jest co najmniej podejrzana. Na pogrzeb schodzi się cała jego ekscentryczna rodzina wraz z najbliższymi znajomymi. I wszyscy są podejrzani, bo każdy na jego odejściu mógł coś ugrać. Zagadką jego śmierci zajmą się jego dwie córki – konserwatorka sztuki Tycjana i charakteryzatorka teatralna Angelina.  A wszystko połączy niewielki, miniaturowy portret, który skrywa swój własny sekret.

Jak dobrze, że istnieją opowieści tak kryminalne i niebanalne jednocześnie! Joanna Jodełka niby opiera się o dobrze znany schemat – trup, podejrzani, śledztwo, wszystko jest na miejscu – ale wypełnia ten schemat opowieścią, której nigdy byśmy się nie spodziewali. Warto przygotować się na galerię pokręconych, ekscentrycznych postaci: od starszych bliźniaczek z mopsem w wózku, przez ogarniętą obsesją selfie instagramerkę, po ciekawskiego antykwariusza. A to jedynie czubek góry lodowej, bo w „Córce nieboszczyka” czekają na czytelnika perypetie nie do przewidzenia, nieco przerysowane, trochę groteskowe, często przezabawne.

Joanna Jodełka, która z wykształcenia jest historykiem sztuki, pasję przelewa na karty swoich książek, co sprawia, że czytelnik zanurza się między skrywającymi sekrety obrazami, symbolicznymi malowidłami, rękopisami… Świat jej powieści jest barwny, bogaty, zdecydowanie niespotykany w polskim kryminale, w którym dominują przede wszystkim mroczne miejskie lokacje lub skąpane we mgle małe społeczności. W „Córce nieboszczyka” zbrodnia to tylko punkt wyjścia, to inspiracja, by ukazać różnorodne ludzkie przywary, rodzinne niesnaski, wszystkie te skomplikowane międzyludzkie relacje, w które można się przez lata uwikłać.

Czyta się z przyjemnością, z uśmiechem na twarzy, z radością odkrywając kolejne tajemnice tej dziwacznej rodziny. A najlepsze jest to, że Siostry Raj jeszcze powrócą w kolejnych tomach.

O.

*Recenzja powstała we współpracy z Domem Wydawniczym Rebis.

**Zapraszam na film i na KONKURS!

Dodaj komentarz: