Elizabeth Gilbert można kochać, albo nienawidzić. Co prawda większość czytelników kojarzy ją wyłącznie z autobiograficznej książki Jedz, módl się, kochaj, to mało osób zdaje sobie sprawę, że to jedna z najbardziej utalentowanych współczesnych amerykańskich pisarek, co udowodniła już nieraz i udowadnia po raz kolejny w najnowszej powieści Miasto dziewcząt.
Nikt tak jak on nie potrafi wbić szpili w najczulsze miejsce współczesnej dekadencji, nikt tak jak on nie potrafi celnie obnażyć bolączek współczesności. O kim mowa? O jednym z największych kontestatorów naszej rzeczywistości, kontynuatorze tradycji Markiza de Sade i jego krytyki rozumu instrumentalnego. Przed Wami Michel Houellebecq i jego Serotonina.
Mit wampira to jeden z najstarszych mitów towarzyszących człowiekowi. Także jeden z najbardziej uniwersalnych, bo wzmianki o krwiopijcach w trupich ciałach odnaleźć można w każdej kulturze świata i w legendach każdej cywilizacji. Jak sam wampir, jego mit jest nieśmiertelny i ponadczasowy. Powraca zawsze pomimo mijających stuleci i historycznych przewrotów. Łączy w sobie folklor, kulturę popularną, masową i wysoką. Łączy w sobie to co na styku ludyczności i elitarności,czyli zagadnienia pozornie nie mające ze sobą nic wspólnego . Dotyka tego co człowiekowi najbliższe, czyli śmierci, a jednocześnie tego co niedoścignione i nieuchwytne, czyli nieśmiertelności. Tradycyjny wizerunek wampira fascynuje, a jednocześnie odpycha, bo nadaje mu właściwości istoty doskonałej, oscylującej na granicy największego tabu.
Gdyby Sherlock Holmes i Doktor Watson mieli podjąć się kolejnej sprawy, to mógłby to być przypadek Damy z wahadełkiem Pauliny Kuzawińskiej, bez dwóch zdań!
Prawdziwa przyjaźń potrafi nawet uratować życie jak w młodzieżowej opowieści sensacyjnej Jeśli tam jesteś Katy Loutzenhiser.
Gdyby Wasz najlepszy przyjaciel wyjechał, obiecał pisać i dzwonić każdego dnia, ale nie odzywałby się przez długi czas i nie odpowiadał na Wasze wiadomości, to co byście sobie pomyśleli?
Coś się kończy, a coś zaczyna, czyli między burzliwymi epokami, pośród lasów i borów mieszka Wisznia ze słowiańskiej głuszy Aleksandry Katarzyny Maludy.
Chciałam Wam napisać, że w sierpniu wydawnictwa biorą głęboki oddech, panuje cisza przed burzą, by dopiero we wrześniu z impetem wystrzelić w nas nowościami, ale jak się okazało to nie jest prawda, więc cały wstęp szlag trafił.
Zapomnijcie o uroczych dziewuszkach kołyszących się na falach, zapomnijcie o Arielkach i syrenkach Andersena przed Wami legendarny potwór morski, legendarny i mityczny! W Syrenie Johna Eversona nie ma miłości, ale pazury, krew i śmierć!
Dotrzeć do sedna, do jądra ciemności, dogrzebać się do dziecięcych traum bohater Początków Carla Frode Tillera na końcu swojej drogi czołga się w czasie, by móc odejść w spokoju.