Bezsenne Środy: „Miasto piekielne” Edward Lee – recenzja

W Bezsenną Środę na Wielkim Buku już tradycyjnie: groza i horror, a dzisiaj na dokładkę horror ekstremalny w najlepszym wydaniu. Co to oznacza? Przemoc, gore, okrucieństwo w każdej możliwej postaci, więc jeśli jesteś wrażliwy, jeśli nie lubisz takich książek, jeśli brzydzisz się bardzo, jeśli jesteś niepełnoletni, to nie ukrywam – ta książka nie będzie dla Ciebie.

A pozostałych zapraszam na wycieczkę prosto w piekielne otchłanie wraz z „Miastem Piekielnym” Edwarda Lee.

Czytaj dalej

Bezsenne Środy: „Folk” Tomasz Czarny & Marcin Piotrowski | KONKURS!

Leśne ostępy na bieszczadzkim odludziu, ludzka rzeźnia i rodzina kanibali, czyli horror ekstremalny w najlepszym wydaniu Folk Tomasza Czarny i Marcina Piotrowskiego.

Z horrorem ekstremalnym jest jak z operą jedni z obrzydzeniem odwrócą głowy, przełykając gorzkiego pawia, a inni pokochają go już od pierwszych chwil, od pierwszych strumieni krwi, od pierwszych opisów makabrycznej jatki. To podgatunek grozy, który wymaga specyficznej wrażliwości, a raczej odporności na wszystko to, co należy do tematyki tabu, a co horror ekstremalny z samego swojego założenia nagina i przekracza, by móc w pełni ujawnić całe swoje perwersyjne oblicze. Teatr okrucieństwa, przesyt potworności, hardcore przemocy czytelnika czeka pławienie się w nadmiarze, w galonach juchy, w tonach wnętrzności. Kto jest na to gotowy, ten przepadnie bez reszty. Czytaj dalej

Bezsenne Środy: „Jesteś dla mnie wszystkim” Edward Lee – white trash gothic w pigułce!

Amerykański król white trash gothicu powraca z opowieścią, która łączy w sobie wszystko to, co najlepsze u tego wyjątkowego pisarza horroru ekstremalnego Jesteś dla mnie wszystkim Edwarda Lee to kwintesencja jego twórczości.

White trash gothic*. Kto raz pozna znaczenie tego zlepka słów, ten od razu domyśli się, do czego też zmierzam w owym tekście. Tak drogi czytelniku spragniony zdegenerowanej ekstremy! Znów zajdziemy dzisiaj gdzieś do serca samych Appalachów, do miasteczka, któremu daleko jest do jakiejkolwiek cywilizacji, gdzie nazwy dróg i traktów noszą robaczywe nazwy, do zgęstniałych lasów, których ścieżki i szlaki służą za kryjówkę mieszkańcom, a ci wyróżniają się pewnymi szczególnymi cechami Pędzenie bimbru, prostytucja, kłusownictwo to ich hobby, to ich praca, bo chociaż nie potrzebują wiele, to potrzebują tyle, by przeżyć. A przeżywają mnożąc się między sobą, przekazując genetyczne skazy i umiłowanie do wszelkiej degeneracji, bez jakichkolwiek hamulców moralnych kazirodztwa, alkoholizmu, narkomanii, zoofilii i innych intrygujących zjawisk nieczęsto penetrowanych przez zwykłych, cywilizowanych w pełni ludzi. Czytaj dalej