„Listy Niezapomniane” Shaun Usher – Recenzja

Bombla_ListyNiezapomniane

Jeszcze pół wieku temu nie do pomyślenia było, by listy kiedykolwiek miały przejść do lamusa. Jeszcze nawet dwadzieścia pięć lat temu, gdy internetowe zamysły dopiero raczkowały, list jako tradycyjna forma komunikacji zdawał się być nieśmiertelny. Królowały papeterie, te ozdobne, firmowe, piękne pióra do kompletu, którymi można było kreślić oryginalne i piękne słowa, na wysokiej jakości papierze. Nikt wtedy by jeszcze nie pomyślał, że listy w takiej klasycznej, odręcznej formie, staną się częścią historii. Dzisiaj, gdy wiadomości można przesyłać sobie w ułamku sekund, przekazywać najskrytsze myśli kilkoma skrótami i rysunkowymi skrótowcami, rzadko kto skupia się na formie przekazu. Piszemy tak jak mówimy – chaotycznie, często z błędami, w końcu liczy się sam kontekst i szybka reakcja odbiorcy.

„Jedno, co nie zmieniło się od samego początku pracy nad Listami, to główny cel tego projektu, mianowicie ukazanie czytelnikom korespondencji zasługującej na większe grono odbiorców (…)”

Shaun Usher

Na szczęście epistolarna sztuka ma swoich wielbicieli i właśnie dzięki takim pasjonatom, kolekcjonerom i czytelnikom, list jako tradycyjna forma porozumienia między ludźmi nigdy nie odejdzie w zapomnienie. Taką osobą jest właśnie Shaun Usher, twórca niezwykłego internetowego projektu Letter of Note, który dzięki swojej pięknej, dopracowanej formie, zyskał szansę pojawienia się w postaci książki. I w ten sposób powstały „Listy Niezapomniane” – pierwszy tom, w którym Shaun Usher zebrał sto dwadzieścia sześć epistolarnych perełek z całego świata, w tym kilka żywych diamentów, które stanowią swoiste dziedzictwo kulturowo-literacko-historyczne, a o których warto przeczytać i warto je poznać.

OkładkowyLISTY

W zbiorze znajdują się listy artystów, pisarzy, polityków, twórców filmowych, telewizyjnych, wiadomości dawniej tajne, dzisiaj ujawnione szerszej publiczności i wiele, wiele innych. Odnajdziemy cały kulturowy wachlarz i ta różnorodność treści oraz doboru jest jednym z największych atutów zbioru. Warto zaznaczyć, iż większość listów ze zbioru odnosi się do kręgu kulturowego Stanów Zjednoczonych i do kultury anglosaskiej w ogóle, jednak nie psuje to odbioru, a tylko poszerza horyzonty dociekliwego czytelnika.

W „Listach niezapomnianych” odnaleźć można m.in. niezwykle wzruszająca, pożegnalną notkę Virginii Woolf do męża. Pełen błędów, makabryczny listy Kuby Rozpruwacza pisany „z piekła”. Koleżeński, pełny zabawnych uwag list Ernesta Hemingwaya do Francisa Scotta Fitzgeralda. Ale także notatkę NASA, na wypadek gdyby misja na księżyc okazała się katastrofą. To podróż przez wieki, przekrój społeczno-kulturowy, pełen intrygujących ciekawostek i historycznych szczegółów, znanych do tej pory wyłącznie pasjonatom danej dziedziny.

IMG_20150504_121456

Ogromnym atutem zbioru Shauna Ushera jest forma, na jaką zdecydował się redaktor. Każdy list przedstawiony jest w formie oryginalnego skanu (jeśli taki był dostępny), transkrypcji z zachowaniem oryginalnej interpunkcji, błędów, czy gramatyki, oraz kontekst w jakim dany list powstał autorstwa samego Ushera. Polskie wydanie książki zyskało nie tylko starannie dobraną tytułową czcionkę, która odpowiada tradycyjnemu polskiemu stylowi kaligrafii, ale także unikat – jeden dodatkowy list, a raczej liścik – Wisławy Szymborskiej do Michała Rusinka, swojego sekretarza, który tę wiadomość udostępnił.

IMG_20150504_121629

„Listy niezapomniane” pod redakcją Shauna Ushera, a w tłumaczeniu Jakuba Małeckiego, to niezwykle fascynująca i wciągająca lektura. Wydawać by się mogło, że zbiór listów nie może wywoływać takich emocji, jednak czytelnik ma szansę wzruszać się, wściekać, polemizować, czy zaśmiewać do łez. Każdy list to mała, zamknięta szklana kula, taki stateczek w butelce, uchwycona chwila i właśnie to uczucie bycia dopuszczonym do czegoś bardzo ważnego, niezwykle osobistego w przekazie sprawia, że nie sposób się od nich oderwać. List czytany za listem, list czytany od czasu do czasu przed snem, list jako źródło codziennej inspiracji… Uniwersalny w swojej prostocie, niezmienny, taki, do którego można wracać całe życie. List, który warto ocalić od zapomnienia. Taki, który pozwoli delektować się niezwykłością chwili. I takie są właśnie „Listy Niezapomniane”.

O.

*Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Sine Qua Non:

PaseczekSQN

**Po więcej „Listów Niezapomnianych” koniecznie zajrzyjcie na VLOGA!

Komentarze do: “„Listy Niezapomniane” Shaun Usher – Recenzja

  1. monweg napisał(a):

    Jaka szkoda, że tradycyjne, pięknie pisane listy odchodzą do przeszłości. Widać taka kolej rzeczy, ale trudno mi się z tym pogodzić.
    Bardzo chciałabym przeczytać tę książkę, składającą się z listów właśnie. Jak zwykle pięknie o niej, a może raczej o nich, napisałaś. Pozdrawiam 🙂

    • Bombeletta napisał(a):

      Szkoda, ale ja wciąż pielęgnuję tę tradycję i razem z moją kuzynką piszemy tradycyjne listy 😀
      Dziękuję Kochana – książka jest piękna, a do tego rewelacyjnie wydana <3

  2. takitutaki napisał(a):

    ciekawy pomysł na taki zbiór.. myślę, że jeszcze wróci moda na takie pisanie, chyba, że ludzie zapomną jak ręcznie pisać, co też nam grozi w dłuższej perspektywie..

  3. Elfik Book napisał(a):

    Coraz częściej słyszę o tym zbiorze listów. Na początku nie przyciągnęły mojej uwagi, ale teraz jestem zafascynowana. Wiem, że koniecznie muszę przeczytać te listy. Może będą dla mnie inspiracją, by zrobić komuś niespodziankę i wysłać list. Tym bardziej że jakiś czas temu kupiłam piękny, ozdobny papier właśnie do listów i dopasowane koperty. Tak, muszę przeczytać tę pozycję! 🙂

    • Bombeletta napisał(a):

      Ooo! Cudna papeteria zawsze zachęca do pisania – to idealny krok 😀 A „Listy niezapomniane” są naprawdę piękne – ogromnie polecam 🙂

  4. Lolanta napisał(a):

    Zawsze mam mały wyrzut sumienia jak czytam prawdziwe listy zamieszczone w książkach. Bo to przecież takie intymne, jak pamiętnik. Ale ciekawość i tak zwykle wygrywa 😉 Piękny ten zbiór!

    • Bombeletta napisał(a):

      No właśnie… Niektóre są bardzo intymne i ma się wrażenie podglądania czyjegoś życia… Ale warto bardzo, bo listy piękne i cudnie wydane <3

  5. tanayah napisał(a):

    Jakie to wydanie jest piękne 🙂 Myślę sobie, że to idealna książka na prezent.

    A tak bardziej prywatnie, żałuję, że nie piszę już z nikim listów i powiem Ci, że jeszcze w początkowej erze czatów pisałam listy na papierze 😀 Po prostu miałam łącze modemowe, co było drogie, no i trzeba było je wyłączać, gdy ktoś chciał porozmawiać przez telefon (i te pełne wyrzutu dialogi: – Maaaaaamo, obiecałam koledze, że wrócę za pół godziny, czy możesz już kończyć? – Tak, tak, jeszcze chwilkę. *po 10 minutach* MAAAAAAAAMOOOOOOOO… :D), więc jak z kimś gadałam już kilkanaście razy i fajnie nam się pisało, wymienialiśmy się adresami i pisaliśmy listy 🙂 Mam je gdzieś do dzisiaj, korespondowałam tak z 3 osobami. Fajne wspomnienia.

    • Bombeletta napisał(a):

      Na prezent sprawdzą się idealnie <3

      A ja wciąż piszę tradycyjne listy z kuzynką – tak nam zostało, że nawet jak do siebie dzwonimy, czy piszemy sobie maile, to i tak tradycyjny list również musi być 😀 Kiedyś również miałam kilka koleżanek, z którymi regulanie pisałam i u rodziców w domu wciąż jest CAŁA szuflada wypełniona po brzegi 😀 <3

    • Bombeletta napisał(a):

      Spokojnie możesz podczytywać po jednym liście naraz co kilka dni przed snem – to nawet lepiej smakuje, jak jest w dawkach, a nie za jednym zamachem 😀 Bardzo polecam delektowanie się 😀

  6. kolejny rozdzial napisał(a):

    Chcę. Zazdroszczę. Kupię. 🙂
    O każdej książce tak pięknie piszesz, że ciągle smaczki robisz. 🙂

Dodaj komentarz: