Moi Drodzy,
Mroczną, nocną porą, letnią, czy zimową, kiedy księżyc wschodzi na niebo, albo odwrotnie – noc jest ciemna jak smoła – nie ma nic przyjemniejszego jak zakopać się w poduchach, wziąć klimatyczną książkę w rękę, albo przygotować doskonały seans pasujący do okoliczności.
A w taką Bezsenną Środę jak dziś horrorowo-thrillerowy seans, do tego w duchu literackim będzie idealny, gdy w końcu nadejdzie wieczór.
Tak się akurat składa, że literatura grozy ma niezwykłe szczęście do ekranizacji. Pośród tysięcy dobrych, bardzo dobrych, a czasami tylko miernych tytułów, znaleźć można prawdziwe perły, których nie sposób nie pokochać.
Kontynuując debiutujący niedawno na Wielkim Buku cykl zapraszam Was dzisiaj na bezsenną odsłonę serii
EKRANIZACJE, KTÓRE WARTO ZNAĆ #2:
HORROR & THRILLER
Wybrałam szesnaście (sami zobaczycie skąd taka dziwna liczba nietypowa dla mnie) ekranizacji literatury grozy, którym moim zdaniem nie sposób się oprzeć, a które mają szansę oczarować serca niejednego horroromaniaka jeszcze przed lub po lekturze pierwowzoru literackiego.
Straaasznego oglądania!
A w filmie mówię o poniższych tytułach i ich ekranizacjach (większość tytułów znajdziecie na Wielkim Buku). 🙂
O.
Ooooo tak, zdecydowanie tak! 😀 To są te filmy, które kocham, które na zawsze ze mną pozostały 😀 Są idealnymi (choć niektóre nie bez wad :D) ekranizacjami 😀
Dokładnie tak. 🙂
Choc te filmy, które z tej listy widziałam, są zacne, to jednak raczej wolę książki – chociażby „Ring” pamiętam, że w formie książkowej zrobił na mnie większe wrażenie z powodu właśnie odmiennej końcówki niż ta z filmu, więc mamy tu odmienne zdanie. I ekranizacje Anny Rice też raczej udane nie były. Wiadomo, że filmowe „Lśnienie” czy „Dziecko Rosemary” to klasyka sama w sobie, nie będę wybrzydzać. Wyznam za to, że wciąż jeszcze nie czytałam „American Psycho” i „Mechanicznej pamarańczy”! D:
Z tym „Ringiem” to jest tak, że najpierw widziałam japoński film i zbił mnie z nóg – miałam 16 lat i omal nie padłam na zawał. 😀 Dopiero kilka lat później przeczytałam książkę. 🙂
Koniecznie poznaj Alexa i „Mechaniczną…” – mocna sprawa.
Wiem, wiem, trzeba:)
wstyd przyznać, że większości książek nie czytałem z tego zbioru… a chyba więcej ekranizacji widziałem..
To zawsze możesz podczytywać i nadrabiać. 😀
taki mam plan 😀