Site icon Wielki Buk

Bezsenne Środy: „GAŁĘZISTE” Artur Urbanowicz – recenzja

Bombla_Gałęziste

„Słyszeć o wielkich, pierwotnych rzeczach to jedno, ale widzieć je na własne oczy, to coś całkiem innego. Życie w nich i poznanie natury przyrody wymagało inicjacji, której żaden inteligentny człowiek nie był w stanie odbyć bez uprzedniego przewartościowania wszystkiego, co dotąd uważał za trwałe, niezmienne i święte.”

Algernon Blackwood

Las. Pierwszy, pierwotny władca Ziemi, którą przez wieki dzielił niezmiennie i jedynie z połaciami wód, piasku i lodu. Las, w którym nie istnieją jeszcze udeptane ludzką stopą ścieżki. Nie ma szlaków, nie ma dróg, tylko drzewa. Bezkresny, falujący ocean zieleni, który ciągnie się w nieskończoność. Taki las ciągle jeszcze istnieje, jego ostatnie oazy, ciche i zaklęte w czasie. W takim lesie wszystko jest możliwe i niczego nie można być pewnym. Dźwięki niosą się niepokojąco, albo ucinają już po chwili, echo raz dźwięczy po jednej stronie, by zaraz odezwać się tuż za plecami. Czasami słychać szepty, ale to tylko podobno wiatr wiruje między liści. Po chwili każde kolejne drzewo wydaje się być takie same, a nadchodzące z czasem cienie dezorientują. Wyjście miało być tuż, za zakrętem, ale… wyjścia już nie ma.

Taka jest wszechwładna potęga lasu, drzew i tych, którzy w nim mieszkają. Taka jest potęga przyrody, której nie sposób ujarzmić. Taka jest siła najczystszej, pierwotnej Natury. I o takiej potędze opowiada debiutancka, fascynująca powieść grozy autorstwa Artura Urbanowicza, czyli „Gałęziste”.

Para studentów, Tomek i Karolina. On wcale nie chciał przyjeżdżać na Suwalszczyznę. Ona wie, że to ostatnia szansa, by naprawić ich rozpadający się związek. A jednak od pierwszej chwili wszystko idzie nie tak jak powinno. Zabukowana kwatera okazuje się zamknięta, a nowe miejsce w otoczonej puszczą wiosce Białodęby co najmniej interesujące. Karolinie ciągle wydaje się, że ktoś ją obserwuje, natomiast Tomka fascynuje ponętne ciało ich młodej gospodyni. Ona wierzy, że coś tu nie jest tak, jak powinno być, a on nie wierzy w nic i uparcie chce brać wszystko na rozum. Szkiełko przeciw sercu, siła przeciw wrażliwości, pogańska wiara przeciw chrześcijaństwu – pojedynek, któremu z perwersyjną radością przygląda się las. Czy wypuści jeszcze kiedyś Tomka i Karolinę ze swoich szponów?

Co prawda Arturowi Urbanowiczowi wciąż daleko do językowej perfekcji, czy literackiego kunsztu mistrza, jakim był Algernon Blackwood, niemniej „Gałęziste” ma w sobie niezwykły potencjał. To ten rodzaj powieści, która jeszcze co prawda nie do końca jest dopracowana pod względem warsztatowym, ale mimo to wciąga czytelnika zawiłą intrygą, oraz fabularnym konceptem, a ten ma w sobie coś klasycznie idealnego. Opowieść, w której to las jest wrogiem, to las jest tajemnicą i jej rozwiązaniem jednocześnie, to tradycyjny motyw baśni i legend, gdzie coś się ukrywa i czai na spragnionego, wygłodniałego, zagubionego w zielonym labiryncie wędrowca. Świetnie wykorzystany został także w powieści słowiański folklor, bliska naszym rejonom mitologia z leśnym lichem na czele. Dzięki misternie ukształtowanej podstawie fabularnej można wybaczyć „Gałęzistemu” tę toksyczną parę bohaterów, którzy na dłuższą metę razem bywają niestrawni, a nawet ich wewnętrzne dyskursy, bez których czytelnik mógłby się obejść bez bólu.

Kto czuje, że las, ten gęsty, szepczący, przyciągający uwagę swoją bujnością, nie jest wyłącznie przypadkowym skupiskiem roślinności, ale skrywa w sobie duszę i niejeden mroczny sekret, ten sięgając po „Gałęziste” poczuje się jak ryba w wodzie, a po pierwszym rozdziale przepadnie bez reszty. Kto w lesie czuje się zawsze jak intruz, wierzy, że drzewa mają oczy i uszy, a echo potrafi zwodzić na manowce, ten również w powieści Artura Urbanowicza znajdzie coś dla siebie. A kto, tak jak ja, do lasu nie wchodzi, bo sam widok skrzypiących drzew przyprawia go o ciary przerażenia, a blackwoodowska opowieść o Wendigo tylko pogłębiła tę fobię, ten po lekturze „Gałęzistego” z trudem spojrzy na sosnę za oknem. Czuję, że to początek pięknej przygody z nadciągającą twórczością debiutującego w gatunku powieści autora.

Dzisiaj nie zmrużę oka, bo drzewostan za oknem zawodzi i woła zapomnianym językiem lasu.

O.

KONKURS z Arturem Urbanowiczem!

Pytanie konkursowe:

Kogo lub czego najbardziej boicie się spotkać w lesie i dlaczego?

Nagroda: 3x „GAŁĘZISTE” Artura Urbanowicza

REGULAMIN KONKURSU:

*Zapraszam na filmik:

Exit mobile version