Ludzkie tragedie uwikłane w wielką historię Polski łączą się w debiucie kryminalnym znanego reportera, podróżnika i wagabundy Grzegorza Kapli zatytułowanym Bezdech.
Historia naznacza kolejne pokolenia. Jest nieodłączną częścią ludzkiej egzystencji. Kiedy to historia czasów szczęścia, prosperity, radości i zadowolenia, to łatwo jest wyobrazić sobie podobną, satysfakcjonują przyszłość wiecznego lata. Jednak jeśli jest to historia rozpaczy, zniewolenia, nieszczęścia i smutku, to przyszłość przybiera barwy spalonej ziemi, niezadowolenia i niekończącej się walki z zapomnieniem. Taka historia pełna bólu inspiruje, by wciąż ją przetwarzać, obrabiać na nowo, próbować pojąć jej znaczenie dzisiaj. Taką historię wykorzystał Grzegorz Kapla.
To zły czas dla ludzi Przypadkowy biegacz odkrywa nagie zwłoki młodej kobiety u brzegu Wisły. Jej tożsamość pozostaje nieznana, wiadomo jedynie, że umarła od wielu brutalnych ciosów i najpewniej nie pochodziła z Polski. Śledztwo podejmuje podkomisarz Olga Suszczyńska, która nie wie jeszcze, że jednocześnie zostanie zmuszona, by wyjaśnić sprawę tajemniczego wypadku, jakiemu uległ przed laty znany polityk. Czy to możliwe, że oba te zdarzenia są ze sobą powiązane?
Natomiast siedemdziesiąt lat wcześniej, w tym samym miejscu mały żydowski chłopiec imieniem Benjamin zostanie rozdzielony ze swoim dziadkiem, ojcem oraz bratem, by wraz z matką znaleźć azyl i nowe życie u znajomego handlarza skór. Benjamin będzie musiał zapomnieć o tym kim jest i zbudować swoją tożsamość od nowa. To dopiero początek jego historii.
Od pierwszych stron Bezdechu widać, że Grzegorz Kapla ma dar snucia bardzo ludzkich, bardzo przejmujących opowieści, zanurzonych głęboko w polskiej historii. Jego bohaterowie to postacie z krwi i kości, naturalne, pozbawione nadgorliwego dramatyzmu i niepotrzebnej egzaltacji. To ludzie, jak ja, jak Ty, którzy zmagają się z codziennością, a czasami przychodzi im zmagać się z przeszłością swoją i cudzą. Ta przeszłość, naznaczona niezatartymi doświadczeniami minionych lat, powraca jako czyjaś trauma, jako nieszczęście i kamień milowy, który odmienił życie. Przeszłość, w której pozostaje wiele niedomówień, wiele niewiadomych, która jawi się jakby za mgłą, ale emocje wciąż są żywe i potrafią zaburzyć postrzeganie rzeczywistości.
Bezdech to lektura wartka, wciągająca, a jednocześnie wymagająca od czytelnika całej jego uwagi. Retrospekcje i współczesne wątki zgrabnie przeplatają się, uzupełniając wszelkie możliwe luki. Jednak największe wrażenie pozostawia po sobie atmosfera, bo Grzegorz Kapla wykreował klimat przygnębiający, miejscami przytłaczający, osaczający, które świetnie wpisuje się w aktualnie opisywane wydarzenia. To atmosfera wiecznego, niekończącego się listopada zbutwiałego, gnijącego, przepełnionego wilgocią i chandrą. Historia ma tutaj swój konkretny zapach, odbija się echo specyficznych dźwięków, niosą się głosy i krzyki, można niemal wyczuć rozpacz, tęsknotę, ludzkie nieszczęście.
Bezdech to jedna z tych nielicznych kryminalnych opowieści, które pozostają w głowie, a o których myśli się jeszcze długo po lekturze.
O.
*Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Burda Książki. <3
**Zapraszam na film!