Rodzinny dramat pełen sekretów i kłamstw oraz poruszająca opowieść o matczynej miłości w Dniu, w którym cię straciłam Fionnuali Kearney.
Niemal każdy rodzic łudzi się, że wie o swoim dziecku wszystko, że zna jego serce i przejrzał umysł na wylot. Często nie jest w stanie przyjąć do wiadomości, nie chce, a nawet nie potrafi zrozumieć, że jego ukochane dziecko bywa od czasu do czasu złym człowiekiem. Że miewa swoje tajemnice, brzydkie sekrety ukryte przed światem, a szczególnie przed czujnym okiem rodzicieli. Bez względu na ilość przekazanej miłości, akceptacji, ilości skupionej na dziecku uwagi ono potrafi zawieść tak siebie, jak innych, popełnia błędy, a czasami zapętla się w czarnej dziurze, z której nie ma ucieczki. Nie da się dziecka kontrolować, tym bardziej jeśli dziecko dorosło, już dawno opuściło rodzinne gniazdo i zaczęło budować własną rodzinę.
Życie Jess obróciło się w gruzy, gdy dotarła do niej przerażająca wiadomość. Jej jedyna córka Anna zaginęła po zejściu lawiny w Alpach i nie jest pewne, czy młoda kobieta wciąż żyje. Teraz jedyne co trzyma jej zrozpaczone matczyne serce w garści to kilkuletnia wnuczka, która potrzebuje opieki i miłości bardziej niż kiedykolwiek. Jess tęskni, liczy na cud, czas mija, a gdy w jej ręce trafia telefon i korespondencja Anny, okazuje się, że ta prowadziła za jej plecami sekretne życie. Teraz pogrążona w tęsknocie matka będzie musiała zmierzyć się z nieznaną przeszłością swojego dziecka i poznać tajemnice, które postawią jej świat na głowie.
Fionnuala Kearney z jednej strony ukazuje serce matki pogrążone w bezdennej rozpaczy i niepojętej tęsknocie, a jednocześnie nadopiekuńczą kobietę, która ślepo wierzyła, że jej córka nie miała przed nią żadnych większych sekretów. Jess miota się, próbując wierzyć, że Anna wciąż żyje, że jeszcze wróci do domu, a jednak wchodzi coraz głębiej z butami w życie córki, rozgrzebując jej prywatność i wszystko to, co tamta tak pragnęła ukryć. Ciekawy jest tutaj rozstrzał emocji, jakimi operuje autorka nadziei i zagubienia ze strony Jess skonfrontowanych ze współczuciem oraz bolesnymi problemami obserwujących ją z bliska osób. To nie tylko ona jest tutaj bohaterką, ale do głosu dochodzi jej najlepszy przyjaciel, jej rodzina, były mąż, czyli wszyscy ci, którzy również znali Annę i momentami wiedzieli o niej więcej niż jej własna matka.
Dzień, w którym cię straciłam to fascynujący rodzinny dramat, którego karty powoli odkrywają się przed czytelnikiem, ukazując wachlarz tajemnic, kłamstw i braku zaufania. Miejscami fabuła przypomina pełen zwrotów akcji dreszczowiec, a miejscami to wzruszająca opowieść o żałobie i próbie nawrócenia świata na właściwe tory. Fionnuala Kearney umiejętnie meandruje, wciągając czytelnika w wir tej historii, obnażając skomplikowane relacje bohaterów, a przede wszystkim ukazując w pełnym świetle związek między matką i córką. Związek niełatwy, przejmująco kobiecy, ale w swej trudności boleśnie prawdziwy.
Lektura na wieczór wzruszeń, na nieprzespaną noc.
O.
*Za możliwość patronowania powieści dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu. <3
**Zapraszam na film!