„Cień wysokiej przestrzeni” Aleksandra i Tomasz Zelek – recenzja

Filozoficzna i przejmująca powieść science fiction, która zastanawia się nad przyszłością ludzkości, nad tym, dokąd zmierzamy i jak daleko uda nam się zajść – „Cień wysokiej przestrzeni” Aleksandry i Tomasza Zelków.

Ziemia, Księżyc i Mars

Ziemia, Księżyc i Mars. Trzy miejsca zawieszone w nie do końca określonej przyszłości bliższej i dalszej. Na Ziemi, w Katowicach, japoński dr informatyki snuje teorie dotyczące sztucznej inteligencji i popada w fascynację jedną z miejscowych studentek fizyki. Na Księżycu grupa badaczy przeprowadza eksperyment między ludźmi a superinteligentym AI. Wreszcie Mars – to tutaj sztuczna inteligencja walczy o swoją autonomiczność, a jedna z jednostek szuka sposobu, by stać się czymś więcej niż tylko androidem.

Wszystkie trzy historie, trzy miejsca akcji łączą się, by odpowiedzieć na fundamentalne pytanie: co sprawia, że jesteśmy ludźmi?

O sztucznej inteligencji

Temat sztucznej inteligencji, rozwijającego świadość AI, to jeden z najciekawszych tematów poruszanych w literaturze fantastycznej. Człowiek, który od zawsze pragnął ukraść ogień życia bogom, jest tutaj niczym Prometeusz przyszłości, który nadaje sztuczne życie, nieożywione, a mimo wszystko żywe na swój własny sposób.

Podczas lektury „Cienia wysokiej przestrzeni” mogą wpaść na myśl inne historie o podobnej tematyce: „Czy androidy śnią o elektrycznych owcach” Philipa K. Dicka czy „Maszyny takie jak ja” Iana McEwana. Opowieści o androidach szukających duszy, o człowieczeństwie jako takim, o syntetycznych świadomościach, które być może mogłyby zastąpić kiedyś samego człowieka. A także o wartościach, jakie człowiek jako twórca może przekazać tworzonym przez siebie bytom i konsekwencjach jego wyborów.

Jeśli grasz w Wielkobukowe BINGO

Niespiesznie i intrygująco

Czytelnik sięgając po „Cień wysokiej przestrzeni” musi być przygotowany na science fiction dla zwolenników opowieści niespiesznych i intrygujących. To powieść pełna rozważań filozoficznych i religijnych, nawiązań kulturowych, przemyśleń z pogranicza sztuki i nauki. Wypełniona po brzegi futurystycznymi neologizmami jest dopracowana pod każdym względem, jednak bywa niełatwa, niemniej tego typu opowieści nigdy nie trafią do masowego czytelnika.

Aleksandra i Tomasz Zelek stworzyli opowieść pełną dystansu i przestrzeni. Wydarzenia z „Cienia wysokiej przestrzeni” śledzi się z zainteresowaniem, ale raczej bez emocjonalnego zaangażowania. Z zaintrygowaniem, ale bez skrajnej fascynacji. Przed czytelnikiem rysuje się przyszłość, którą łatwo sobie co prawda wyobrazić, ale raczej trudno przeżyć, trudno wyczuć. Można jednak na jej temat dywagować, można snuć różnorodne scenariusze i wreszcie na swój sposób interpetować opisywane wydarzenia.

Znajdziemy w tym debiucie obietnicę kolejnych niezwykłych opowieści – jestem ogromnie ciekawa, dokąd Aleksandra i Tomasz Zelek zabiorą nas następnym razem.

O.

*Materiał powstał we współpracy z Wydawnictwem LIRA.

**Zapraszam na film i na KONKURS!

Dodaj komentarz: