„Przepowiednia” Christoffer Carlsson – recenzja

Porywająca opowieść o zbrodni, o tajemnicy i skazie, która osadza się w człowieku – „Przepowiednia” Christoffera Carlssona.

TA JEDNA CHWILA

„Czasem w człowieku otwiera się czarna dziura i wszystko może z niej wyjść.”

Ośmioletni Isak najbardziej na świecie kocha mamę, tatę i wujka Edvarda. Wujka Edvarda w szczególności, bo to z nim spędza każdą niedzielę chodząc po lesie, rozmawiając o książkach, filmach i robiąc wszystko to, co mali szczęśliwi chłopcy lubią robić. Pewnego dnia jednak świat ten bezpieczny świat dzieciństwa staje w ogniu – w miasteczku płonie dom Lovisy, dziewczyny Edvarda, a w nim jej poharatane przed śmiercią ciało. Wszystkie dowody wskazują właśnie na Edvarda, nie ma nic na swoją obronę. Był w końcu miejscowym buntownikiem, bywały z nim problemy, tak jak dawniej z jego ojcem, który też miewał napady szału. Isak z niedowierzaniem i rosnącym lękiem patrzy, jak jedna tragedia zmienia wszystko i nic już nigdy nie było takie jak przedtem.

LUDZKA SKAZA

Wystarczył jeden moment, ta jedna straszna chwila, by dzieciństwo małego chłopca brutalnie dobiegło końca. By w niewinnym dziecku rozkwitła ciemność, rozgościł się mrok i dusząca szarość wiecznego niepokoju.  Christoffer Carlsson stawia niewygodne pytania o dziedzictwo zbrodni, o wewnętrzne skazy, które nakierowują człowieka na ścieżkę przestępstwa i zwykłego zła. Ale czy wujek Isaka naprawdę był zły? I czy to znaczy, że Isak również taki będzie?

W „Przepowiedni” czytelnik obserwuje z bliska, jak chłopiec przekształca się w młodzieńca, a potem w mężczyznę. Jak nieświadomie i świadomie kroczy ścieżką innych męskich członków swojej rodziny, jak powiela ich błędy i dryfuje na granicach moralności.  Christoffer Carlsson rysuje zagubienie, niezrozumienie, wewnętrzny strach, który rośnie w człowieku, który wierzy, że został niejako skazany na zło. Naznaczony i tym samym skreślony, oscylujący już zawsze na granicy społeczeństwa. W tle natomiast buzuje mała społeczność i toczy się śledztwo, a w historię Lovisy, Edvarda i Isaka zostają wplecione losy innych osób, w tym policjanta, który prowadził tamtą sprawę. On i Isak są połączeni na zawsze tamtą jedną chwilą, tamtym ogniem i tym, co po nim zostało. Rodzą się domysły, niedopowiedzenia, a mijające lata spowite są bezsennością i niepewnością, bo przecież – być może – niewinny człowiek marnuje swoje życie w więzieniu.

MELANCHOLIJNIE SKANDYNAWSKA

„Przepowiednia” to opowieść melancholijna, do bólu skandynawska, w której motyw kryminalny to jedynie pretekst do opowieści o genezie zła. Czy dziedziczymy je w genach? A może to wychodzenie i społeczność tworzą z nas morderców? Jak można żyć ze świadomością własnej przemiany? Czy można tak żyć?

Czyta się z zapartym tchem, a czytelnik do samego końca pragnie trwać przy bohaterach. Bez względu na to, jak ten koniec będzie wyglądał.

O.

*Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Czarna Owca.

**Zapraszam na film i na KONKURS!

Dodaj komentarz: