„Żona więźnia” Maggie Brookes – opowieść choć nieprawdopodobna – w pewien sposób wydarzyła się naprawdę. Z innymi ludźmi, być może w innym miejscu. Jedno jest pewne – historia, ta żywa, prawdziwa, pisze zaskakujące scenariusze.
Jak zaznacza sama Maggie Brookes – historię „Żony więźnia” usłyszała od jednego z weteranów, który został jeńcem i trafił do jednego z niemieckich obozów pracy dla aliantów, które operowały na terenie ówczesnego Kraju Sudeckiego (dzisiaj Morawy) i Polski. Jak dodaje autorka: chociaż to powieść, to każdy element daje się zweryfikować w źródłach historycznych. Wszystkie źródła natomiast znajdziecie na końcu książki.
ŻONA WIĘŹNIA
Izabela to Czeszka z Kraju Sudeckiego, który należy do nazistowskiej III Rzeszy. Kapral Bill King to jeden z brytyjskich jeńców wojennych, który trafił tam do niemieckiej niewoli. Spotkali się przypadkiem, by połączyło ich gorące uczucie w sercu wojennego piekła. Nie spodziewali się jednak, że przy próbie wspólnej ucieczki wpadną w ręce nazistów. Izabela, w męskim przebraniu, trafia wraz z Billem trafia do obozu w Lamsdorf. Ukrywa tam swoją płeć, chroniona przez towarzyszy Billa, i próbuje przetrwać, w imię swojej miłości.
SIŁA OPOWIEŚCI
Nie dziwię się, że Maggie Brookes usłyszawszy tę opowieść po raz pierwszy od razu zaczęła przeszukiwać archiwa historyczne w poszukiwaniu wzmianki o Izabeli i Billu. Opowieść o dzielnej, odważnej kobiecie, która poświęciła wolność, by wraz z ukochanym cierpieć katusze uwięzienia i pracy przymusowej działa na wyobraźnię każdego czytelnika o romantycznej duszy.
Czytelnik jednak nie musi obawiać się naiwnej opowiastki, autorka bowiem z pieczołowitością odwzorowała warunki panujące w niemieckim obozach jenieckich, czerpiąc wiedzę nie tylko z archiwów oraz źródeł historycznych, ale także ze wspomnień alianckich weteranów z jej rodzinnego otoczenia. Z wrażliwością opisała tzw. Długi Marsz, do którego zmuszono jeńców wojennych oraz warunki, na które jeńcy zostali skazani.
„Żona więźnia” to pasjonująca opowieść, pełna cierpienia, bólu, ale również nadziei, że uda się przejść przez piekło i znów zobaczyć słońce.
O.
*Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Kobiecym.
**Zapraszam na film i na KONKURS!