Bezsenne Środy: HORRORY NA MAJÓWKĘ

Długi majówkowy weekend inspiruje do czytelniczych podróży, do wycieczek książkoznawczych, a w przypadku horrorów – horroroznawczych oczywiście.

Polecam straszne książki na majówkę – zabieram Was w góry, do lasu, nad jezioro, gdzie nas poniesie wyobraźnia…

Majówka w górach:

„Ciemność” Jozef Karika

Mistrz słowackiego horroru zabiera nas do niewielkiej chatki na stoku góry, odciętej od świata, odciętej od ludzi. Tym razem obserwujemy bohatera, któremu za nic w świecie nie można ufać. I to sprawia, że wpadamy w otchłań domysłów, wyobrażeń i razem z bohaterem podejmujemy walkę nie tylko o jego przetrwanie, ale przede wszystkim – o jego psychikę.

Majówka nad jeziorem:

„Leśne ostępy” Tomasz Czarny i Przemysław Piotrowski

To hołd złożony najlepszym tytułom specyficznego podgatunku grozy jakim jest splatterpunk i filmowy slasher. Opowieść o miłośnikach horroru, którzy wyjeżdżają nad jeziorko i tam  sami padają ofiarami zwyrodnialca z polskiego lasu. Czysta frajda z lektury i polski white trash gothic w najlepszym wydaniu, a do tego moc nawiązań do horrorowych filmowych klasyków. Mniam!

Majówka w lesie:

„Gałęziste” Artur Urbanowicz

Opowieść o parze studentów, która wybiera się na wycieczkę w lasu Suwalszczyzny. Nie zdają sobie jednak sprawy, że w tych okolicach nic nie jest takie, jak może się wydawać. Tutaj można zabłądzić w lesie, dostrzec postać między drzewami, zagubić się w echach drzew. Można też stać się świadkiem budzących się do życia legend. Trochę strasznie, trochę tajemniczo, a słowiański twist robi wrażenie

Majówka nad morzem:

„Syrena” John Everson

Zapomnijcie o uroczych dziewuszkach kołyszących się na falach, zapomnijcie o Arielkach i syrenkach Andersena przed Wami legendarny potwór morski, legendarny i mityczny! W Syrenie nie ma miłości, ale pazury, krew i śmierć! To zmysłowy horror i lektura idealna na letnie wieczory, na jesienne popołudnia, na zimowe ciężkie noce mroczny sen, koszmarny majak, przepełniona erotyką opowieść o zjawiskowym potworze i jego ofierze.

Majówka w domku na odludziu:

„Gra Geralda” Stephen King

Romantyczny weekend w niewielkim domku na całkowitym odludziu, erotyczna gra, kajdanki i… co mogło pójść nie tak? Przykuta do łóżka kobieta, trup męża u boku i znikąd pomocy, czyli jedna z najbardziej kobiecych i najbardziej kameralnych opowieści Kinga, w której niepokojąca atmosfera przemocy i rośnie z chwili na chwilę.

Majówka w motelu przy drodze:

„Psychoza” Robert Bloch

Norman Bates nie skrzywdziłby nawet muchy, czyli na początek przygody z grozą morderczy dreszczowiec z gotyckim i kryminalnym zacięciem. Na dokładkę historia legendarnego mordercy, który stał się jednym z najbardziej już rozpoznawalnych postaci literatury. Robert Bloch stworzył świetną zagadkę, ale przede wszystkim wykreował diabelski psychoanalityczny portret, co sprawiło, że o jego Normanie Batesie nie można zapomnieć. Ta powieść się nie starzeje.

Majówka na wyspie:

„Wyspa Doktora Moreau” H.G. Wells

Powieść grozy z pazurem, z błyskiem kłów, z płaczem, który przypomina zawodzenie wilka. Zachwycająca i ponadczasowa historia, która niby nie straszy, a jednak przeraża. Natomiast tytułowy Doktor Moreau stał się symbolem, bohaterem kolejnej z opowieści ku przestrodze, które przestrzegają przed przekraczaniem granic. Bo przecież te granice wciąż istnieją, czy tego chcemy czy nie.

Majówka na angielskiej wsi:

„Opowieści starego antykwariusza” M.R. James

Poczciwa, a jednak wcale nie taka niewinna groza… Przypadkowa opowieść, stare ruiny, antyczne manuskrypty i tajemnice, które kryją się w słowach. Groza nie jest tu dosłowna, ale rozłożona w czasie, igrająca tak z bohaterami, jak i z samym czytelnikiem. Czasami dosłowna, namacalna w swojej realności, ale najczęściej nie do końca realna, nadmiernie nawet tajemnicza, starodawna, a jednak wciąż działająca na wyobraźnię.

Majówka w piekle:

„Piekielne miasto” Edward Lee

Przemoc, gore, okrucieństwo w najgorszej postaci, to oznacza tylko jedno – horror ekstremalny! I to w najlepszej postaci! Młodziutka dziewczyna naznaczona traumą, posiadłość z mroczną przeszłością i tajemne przejście do… piekła! Czytelnik odnajdzie tu widowiskowe piekielne krajobrazy, przerysowany horror, hiperbolę przemocy, white trash gothic, czyli gotyk amerykańskich „wieśniaków”, ale także humor i element fantastycznej niesamowitości. Wszystko wyważone, z lekkim przymrużeniem oka, tak jak tylko Lee potrafi, jednak bez skrajnej ekstremy w ekstremie (jeśli można tak to ująć).

Majówka w starej posiadłości:

„Całopalenie” Robert Marasco

Powieść, która oryginalnie powstała pod koniec lat 70., a która niezmiennie zachwyca atmosferą rozpalonego lata, i przeraża tym, co czeka na czytelnika za drzwiami pewnej zapierającej dech w piersiach posiadłości. Jeśli szukacie horroru na miarę „Nawiedzonego Dom na Wzgórzu” Shirley Jackson, „Hell House” Richarda Mathesona czy „Lśnienia” albo „Ręki mistrza” Stephena Kinga to jest to książka dla Was. Niby motyw stary jak świat, a jednak przed Wami powieść o nawiedzonej posiadłości, inna niż wszystkie.

A gdzie Wy spędzicie nadchodzącą majówkę?

Bo warto czytać.

O.

Dodaj komentarz: