„Lata” Annie Ernaux – recenzja

Wspomnienia francuskiej pisarki, fenomenalny portret powojennej Francji i całej zachodniej Europy, wraz z portretem pokolenia i zmianami, jakie zaszły przez kolejne dziesięciolecia. Powieść autobiograficzna. Uniwersalna i porywająca. „Lata” Annie Ernaux.

LATA ANNIE ERNAUX

„Będzie to opowieść spisana w czasie przeszłym niedokonanym, posuwająca się od najodleglejszej przeszłości aż po czas teraźniejszy, a gdy się do niego zbliży, pochłonie go chwila po chwili, aż do ostatniego obrazu, jaki opowiadającej będzie dane zobaczyć.”

Annie Ernaux przyszła na świat w czasie wojennej zawieruchy, w niewielkiej robotniczej wiosce Yvetot we francuskim regionie Normandii. Obserwuje rzeczywistość z perspektywy dorastającej dziewczynki, dojrzewającej młodej studentki, kobiety, która niejako wyrwała się ze swoich korzeni. Wreszcie – dojrzałej pisarki, która czuje nadchodzący kolejny życiowy zakręt. Swoje marzenia i pragnienia przeżywa na tle rozpędzonych przemian społeczno-kulturowych, których jej pokolenie staje się świadkiem. Od uzyskania wolności, przez rewolucje seksualne i obyczajowe, po upadek zapędów imperialnych i zunifikowany, jednolity świat globalizacji. Annie Ernaux, jedna kobieta, która opisała jakże uniwersalne wspomnienia tak wielu.

PANORAMA KULTUROWO-SPOŁECZNA

„(…) liczy się to, by mogła uchwycić swój pobyt na ziemi w określonej epoce, czas, który przez nią przeszedł, świat, który zarejestrowała, po prostu żyjąc.”

„Lata” Annie Ernaux rysują przed czytelnikiem dwie równoległe płaszczyzny. Z jednej strony to wspomnienia kobiety, kobiecością i jej doświadczeniami naznaczone. Napisane w charakterystycznej formie urwanych klisz, pozornie oderwanych fragmentów, z nutką zdystansowanej ironii. Z początku prześlizgują się sny o chłopakach na motorach, o słuchanych za plecami rodziców płytach, zakazanych filmach. Z czasem rodzi się samoświadomość ciała i pragnienie emancypacji – miłości, obiecanej pigułki, wolności wyboru. Wreszcie, małżeńskie i matczyne doświadczenia, dojrzałość myśli, świat, który może nie ma w sobie już tej pierwszej przygody, ale jest stabilny, obserwowany z perspektywy kogoś, kto rozumie go znacznie lepiej niż przed laty. To przeżycia uniwersalne, w których można odbijać się jak w lustrze, przewidując następujące koleje losu.

Z drugiej strony natomiast, „Lata” to uchwycona panorama całej epoki, co brzmi może górnolotnie, a jednak w przypadku Ernaux pasuje idealnie. Wraz ze wspomnieniami autorki, czytelnik zanurza się we francuskiej rzeczywistości końca II Wojny Światowej, by dalej przemierzać czas i przestrzeń. Rodzinna miejscowość Yvetot czasu wyzwolenia to zupełnie odrębny świat – określony przez panujące zasady kulturowe i religijne. To świat o konkretnej tożsamości, odrębny w swojej regionalnej odmienności, a jednak jednolity w poczuciu wewnętrznej francuszczyzny. Świat, który po wojnie zaczyna wirować, przekształcać się, ewoluować. Świat, który rozrasta się, dostosowuje, ujednolica. Wreszcie, to świat, który staje się częścią tej wielkiej globalnej wioski, którego wszyscy dzisiaj jesteśmy częścią. Być może dlatego, w pewnym momencie, wspomnienia Ernaux wydają się być wspomnieniami naszych rodziców i nas samych, zlewają się, zlepiają… Przełomowe momenty historii Francji, historii Europy, historii całego zachodniego świata – to także nasze wspomnienia.

Czym są „Lata”? Kobieta na tle tej wielkiej historii. Uchwycona w słowach epoka. Generacja zamknięta w obrazach i wspomnieniach. Powieść Annie Ernaux to szklane kule, bańki, złapane motyle. Trochę jak próbki pod mikroskopem, trochę jak przewijające się slajdy. Każda intrygująca, fascynująca na swój sposób. Obserwowana z dystansu, z bezpiecznej odległości minionych lat, z błyskiem ironii i świadomości. Opisana już w kontekście społeczno-historycznym, pozbawiona zbędnych emocji. Niby pisana z lekkością, a niosąca jednocześnie pewien ciężar, świadomość, która osadza się w czytelniku. Zachwycająca.

O.

*We współpracy z Wydawnictwem Czarne.

Komentarz do: “„Lata” Annie Ernaux – recenzja

Dodaj komentarz: