Nasza moralność, moralność świata zachodniego, pochodzi bezpośrednio od religii, od chrześcijaństwa. Opiera się na rozróżnieniu dobra i zła – zła, które kusi, któremu trzeba się opierać, bo inaczej spotka nas sroga kara. Człowiek posiada wybór: może wybrać dobro, może wybrać zło – a reszta jego życia zależeć będzie właśnie od tego, po której stronie stanie.
Takiego wyboru dokonał bohater powieści grozy Artura Urbanowicza Grzesznik.
Tak jak mówi się, że wszystko dobre, co uczyniłeś, wraca do ciebie, tak samo dzieje się ze złym. Całe zło, które wyrządziłeś w swoim życiu, w końcu zostanie ci zwrócone. Z nawiązką. Bo zło zawsze wraca ze zdwojoną siłą. I w przeciwieństwie do dobra boli. Bardzo.
Marek Suchocki, ksywa Suchy, rządzi suwalskim półświatkiem. Trzyma w garści całą okolicę i trzęsie każdym, kto mu podpadnie, jeśli tylko zajdzie taka potrzeba. Wymuszenia, haracze, porwania, kradzieże, morderstwa Mówisz. Masz! Chleb codzienny jego bandy. Niestety, nawet Suchy ma swoje słabości i kiedy przychodzi chwila próby, w pył rozpada się cała jego pozornie poukładana rzeczywistość. Traci biznes, traci chłopaków, traci szacunek i plecy A to wszystko dlatego, że z więzienia wychodzi niejaki Grzesznik, który nie tylko przejmuje cały interes Marka, ale po kolei zdobywa jego ludzi, grozi rodzinie i wreszcie przyciąga samego Suchego na swoją stronę. A to dopiero początek.
Grzesznik jest powieścią grozy silnie zakorzenioną w dogmatach chrześcijaństwa, co sprawia, że tym bardziej oddziałuje na osoby wierzące, wywołując dojmujące poczucie lęku na poziomie podświadomości. Zło przecież kusi i poddaje człowieka próbom niemal każdego dnia. To błyskotka, świecidełko, koralik, za który można sprzedać duszę, nawet nie do końca będąc tego świadomym. W końcu ta szatańska siła potrafi przyjmować różne formy, a nawet kamuflować się pod pozorami czegoś, co wydaje się być dobre. Artur Urbanowicz umiejętnie manipuluje tematami odkupienia win, opętania duszy, zaprzedania siebie diabłu i próbami wydostania się z przeklętej matni własnych wyrzutów sumienia, bez szansy na odkupienie.
Grzesznik bardzo umiejętnie oscyluje na granicy powieści sensacyjnej z gangsterskim sznytem a klasyczną powieścią grozy. Jego fabularne rozwiązania zaskakują, chociaż horrorowy wyjadacz będzie musiał przymknąć oko na pewne pomniejsze gatunkowe klisze, od których nie sposób było tutaj uciec. A mimo to, Grzesznik potrafi porwać oryginalnością, zszokować tam, gdzie najmniej spodziewamy się uderzenia. Całości dopełniają doskonale skonstruowane postacie mafijnej bandy, Suchego i samego Grzesznika, oraz paranormalne motywy trzymające w napięciu czytelnika aż do samego końca. To powieść, która czasami bawi, czasami wywołuje lęk, a czasami przeraża tak, że aż trudno złapać oddech. Jest dynamicznie, jest męsko, jest mrocznie, czyli tak, że nie sposób się oderwać.
Dzisiaj nie zmrużę oka, bo Grzesznik wyłania się z ciemności
O.
*Za możliwość patronowania Grzesznikowi dziękuję Arturowi Urbanowiczowi oraz Wydawnictwu GMORK. <3